Anna Fotyga: "Ochrona ambasady Federacji Rosyjskiej była niewystarczająca. A za to odpowiada nasza władza"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

W wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" była minister spraw zagranicznych zdecydowanie potępia incydent, do którego doszło w pobliżu rosyjskiej ambasady w Warszawie 11 listopada, podczas Marszu Niepodległości. Jednak zwraca uwagę, że ochrona placówek innych państw jest obowiązkiem władzy.

Żadne uzgodnienia z organizatorami marszu nie zwalczają władzy publicznej z tego zobowiązania o charakterze międzynarodowym. Wiemy, że władze Federacji Rosyjskiej potrafią takie wydarzenia wykorzystywać na arenie międzynarodowej. I teraz robią to z dużą szkodą dla wizerunku Polski. (...) Ochrona tej placówki była niewystarczająca. A za to odpowiada nasza władza

- ocenia posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Jak dodaje Anna Fotyga, była zdumiona faktem, że za zabezpieczenie marszu odpowiedzialność biorą organizatorzy, a nie policja. Była szefowa MSZ podkreśla, że także organizatorzy marszu wykazali się dużą naiwnością. Z jej doświadczenia organizacja tak dużego przedsięwzięcia zawsze wymaga współpracy ze służbami porządkowymi. Zwraca uwagę, że w związku z tym, co się stało, powinniśmy przeprowadzić szczegółowe śledztwo, gdyż możliwe jest, że mieliśmy do czynienia z prowokacją.

Oczywiście zachowanie policji nie może być agresywne. Jednak obecność jej sił jest niezbędna. Jeśli się nie mylę, organizatorzy Marszu Niepodległości świadomie z tej obecności zrezygnowali.

Komentując reakcję polskich władz na incydent przed ambasadą rosyjską, Anna Fotyga określiła je jako przesadne.

Minister Sikorski niezwłocznie przyznał, że Polska naruszyła postanowienia konwencji wiedeńskiej, co nie było konieczne przy składaniu wyrazów ubolewania. (...) Jak już stało się coś takiego, jak spalenie budki strażnika przed ambasadą obcego państwa i race na jej terenie, wyraziłabym po prostu ubolewanie. I to powinno zamknąć katalog tego typu działań dyplomatycznych. Dzieje się jednak inaczej

- stwierdza posłanka PiS.

Dodaje, że niepokoi ją też zadziwiająca zbieżność poglądów polskich i rosyjskich polityków, przypisujących odpowiedzialność za zdarzenia z 11 listopada Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Oficjalni przedstawiciele Federacji Rosyjskiej (Michaił Margielow, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Rady Federacji), podobnie jak Donald Tusk, Bartłomiej Sienkiewicz i polscy dziennikarze tzw. głównego nurtu, przypisywali Jarosławowi Kaczyńskiemu pośredni lub bezpośredni udział w inspirowaniu tych wydarzeń. To zadziwiająca zbieżność poglądów. I absurdalna, wziąwszy pod uwagę, że w tym czasie premier Jarosław Kaczyński w spokoju i poważnie manifestował w Krakowie.

Anna Fotyga stwierdza, że w związku z polskimi przeprosinami za incydent spod rosyjskiej ambasady z 11 listopada, takiej samej reakcji powinniśmy oczekiwać od władz Federacji Rosyjskiej.

mc,"GPC"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych