Rządowe pars pro toto. Wycieranie sobie gęby „siejącym nienawiść” PiS-em już nie wystarczy, jeśli naród czegoś nienawidzi, to przede wszystkim zakłamania państwowych „dostojników”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. kprm.gov.pl
fot. kprm.gov.pl

Po kompromitacji policji 11 listopada, która nie potrafiła zapobiec burdom i dopuściła do prób podpalenia rosyjskiej ambasady, premier Donald Tusk nie widzi powodu do zdymisjonowania swego „oberpolicjanta”, ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Tak w każdym stwierdził na antenie radia RFM rzecznik rządu Paweł Graś i wskazał winnych:

To PiS jest odpowiedzialny za tworzenie w Polsce m.in. antyrosyjskiej histerii, antyrosyjskiej atmosfery. To PiS jest odpowiedzialny za to, że ze środowisk chuligańskich i kibolskich robi się patriotów i obrońców ojczyzny.

Za co odpowiada rząd Platformy Obywatelskiej? Za rządzenie, znaczy, za nic. Premier Tusk i jego ministrowie osiągnęli istny perfekcjonizm w stosowaniu zasady pars pro toto i w przywiązywaniu wagi do słów, a nie do ich sensu. Degrengolada na najwyższych piętrach władzy przeniknęła jej mózgi tak dalece, że chyba nawet pozbawiła świadomości o bełkocie, jaki serwuje w mediach po kolejnych aferach i skandalach. Nie mam zamiaru niczego przypominać, każdy przeciętny obserwator sceny politycznej mógłby wyliczyć ich co niemiara, niemal w każdym resorcie i w partyjnych kręgach na dodatek. Standardem, ba, wizytówką gabinetu PO jest brak jakichkolwiek standardów i zdumiewająca wręcz arogancja. Zamiast być etyczno-moralnym wzorcem, stał się antywzorem. Jednak wycieranie sobie gęby rzekomo siejącym nienawiść i dzielącym naród PiS-em już nie wystarczy, jeśli naród czegoś nienawidzi, to przede wszystkim zakłamania państwowych „dostojników” i braku elementarnego szacunku dla wyborców.

Posłużę się tylko jednym przykładem z importu, co znaczy słowo: odpowiedzialność. Swego czasu w Niemczech odpowiednikiem ministra Sienkiewicza był szef resortu spraw wewnętrznych Rudolf Seiters. Podczas jego urzędowania za Odrą rozprzestrzeniła się fala nienawiści do obcokrajowców, a jej punktem kulminacyjnym było obrzucenie kamieniami i tzw. koktajlami Mołotowa hotelu w Roztoku (Rostock-Lichtenhagen), gdzie mieszkali wietnamscy pracownicy kontraktowi. Niemiecka policja wykazała się w tych zdarzeniach wyjątkową nieudolnością i nie zdołała zapobiec zamieszkom na tle rasistowskim. Po bijatykach funkcjonariuszy z neonazistowskimi i lewackimi grandziarzami, pod hotel dotarły mundurowe posiłki. Dopiero wtedy policjanci zdołali wyłapać rozrabiaczy i opanować sytuację. Nieco później, w gminie Bad Kleinen oddziały specjalne policji skompromitowały się nieumiejętnie przeprowadzoną i tragiczną w skutkach akcją pojmania terrorysty Frakcji Czerwonej Armii (RAF). Minister Seiters stracił stanowisko.

Nikt nie usiłował usprawiedliwiać ewidentnej indolencji służb powołanych do utrzymania porządku publicznego, ani obarczać odpowiedzialnością którekolwiek ugrupowanie polityczne - jak po ekscesach w Warszawie nasz skądinąd znany miłośnik drogich zegarków i cieć w domu należącym do Niemca, pardon, rzecznik rządu RP Paweł Graś - „za to, że ze środowisk chuligańskich i kibolskich robi się patriotów i obrońców ojczyzny”… Jeszcze większy bełkot zaserwował przed telewizyjnymi kamerami sam minister Bartłomiej Sienkiewicz, który brak profesjonalizmu podległych mu służb tłumaczył tym, że wandale… „zaszli rosyjską ambasadę z trzech stron”. Jakie szkolenie i jaki minister, takie kadry, że wspomnę wcześniejsze członkostwo Sienkiewicza w radzie Centralnego Ośrodka Szkolenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Skandal wybuchł i to ponadgraniczny, z retorsjami dyplomatycznymi i nie tylko w Moskwie, jednak premier Donald Tusk nie widzi powodu do odwołania swego „oberpolicjanta”. Tak, jak nie widział wcześniej takiej potrzeby w odniesieniu do innych niezguł na posadach rządowych posadach. Pod presją opinii publicznej i malejących słupków sondażowych pan premier zapowiedział face lifting gabinetu, czyli chirurgiczno-kosmetyczny zabieg naciągnięcia skóry twarzy dla poprawienia jej wyglądu. I tylko wyglądu, gdyż po naciągnięciu skóry twarz pozostanie ta sama. W tym przypadku potrzebna jest raczej leukotomia, ale to zadanie należy już do wyborców…

 

 

----------------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

TYLKO U NAS, wSklepiku.pl, możesz jeszcze nabyć poprzednie numery miesięcznika "W Sieci Historii"!

Nr.5/2013
Miesięcznik

Nr.4/2013

Miesięcznik

Nr.3/2013

Sieci Historii (3/2013) - miesięcznik z filmem Urodziny młodego Warszawiaka + opaska powstańcza

Nr.1/2013

Sieci Historii (1/2013) - miesięcznik z filmem Generał Nil

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych