Andrzej Morozowski z TVN przedstawia Weronikę Marczuk: "Ofiara agenta Tomka". A ta głośno żali się na CBA: "Dobry wizerunek budowałam całe życie!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/tvn24
Fot. wPolityce.pl/tvn24

Dobry wizerunek budowałam całe życie!

- żaliła się Weronika Marczuk w rozmowie z TVN.

Była żona Cezarego Pazury pojawiła się w programie Andrzeja Morozowskiego z powodu wniosku o uchylenie immunitetu dla Tomasza Kaczmarka oraz Mariusza Kamińskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kamiński i Kaczmarek: „Przyświecała nam zasada, że nikt nie będzie stał ponad prawem”

Wspomniany wcześniej prowadzący rozmowę zaczął z wysokiego C. Przedstawiając swojego gościa, wywiązał się naprawdę interesujący, a przy tym dziwny, nawet jak na standardy TVN, dialog:

Morozowski: Weronika Marczuk, ofiara agenta Tomka jest moim i państwa gościem...

Marczuk: Fajnie mnie nazwałeś, dziękuję bardzo!

Morozowski: Kiedy to prawda!

Cała rozmowa była utrzymana w bardzo podobnej konwencji. Pani Marczuk żaliła się, ubolewała, skarżyła na działania CBA, a uczynny dziennikarz pomagał jej w tym, jak tylko mógł.

Tak samo widzę, że wypowiedzi naszych sprawców ludzie odbierają poważnie. Ktoś, kto robi zasłonę dymną i gdy grozi mu odpowiedzialność powołuje się na inne rzeczy, to znowuż wszyscy się dają nabrać... (...) Powiem tak - nie mogę się wypowiadać, ale tam jest bardzo wiele rzeczy, które należy poważnie rozpatrzyć. Ciągle na to czekam. Obserwowałam tego pana 1,5 roku, widziałam, co było w aktach i ktoś się tym poważnie powinien zająć, to nie są żarty....

- przestrzegała.

Czujny Morozowski zapytał więc, czy nie obawia się sondaży, w których Prawo i Sprawiedliwość coraz wyraźniej odjeżdża Platformie Obywatelskiej:

Staram się nie wchodzić w to całym sercem, bo inaczej powinnam się bardzo bać. Liczę na to, że mimo wszystko, kto by nie wygrał wyborów - a mam nadzieję, że nie PiS - to mam nadzieję, że nie można mówić, by ludzie, którzy uczestniczyli w tych wyborach, byli dopuszczeni do wyborów! Poseł powinien być jak żona Cezara!

- mówiła.

I puentowała:

Dobry wizerunek budowałam całe życie!

Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo że chodzi m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, o sprawę Beaty Sawickiej, a także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.

Obaj politycy poprosili o odtajnienie akt śledztwa. Jakby chcieli spełnić życzenie pani Weroniki. Odwet za ściganie korupcji czy ściganie, ale biednej kobiety? Odtajnienie akt mogłoby pomóc w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie.

lw, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych