Po raz pierwszy w wolnej Polsce 11 listopada 2013 roku zdelegalizowano Marsz Niepodległości. Media mainstreamowe zarzucają władzom Warszawy, że zrobiły to za późno
- pisze w swoim felietonie na portalu Stefczyk.info Jerzy Jachowicz, przytaczając medialne oskarżenia wobec organizatorów i uczestników marszu, którzy rzekomo wszczynali burdy i podpalali Warszawę.
Ale uwaga! Zatajono, że pochód zorganizowany przez środowiska narodowe nie szedł przez Plac Zbawiciela, a petardy i race rzucane pod ambasadą rosyjską – część spadała poza płot na jej posesję – rzucała niezidentyfikowana grupa osobników w kominiarkach, wymieszana z tłumem spokojnie maszerujących ludzi. Czy ten pierwszy podpalacz tęczy mógł być prowokatorem?
- pyta Jachowicz i dodaje, że "Plac Zbawiciela był całkowicie pusty".
Zdaniem publicysty, należy rozważyć wersję, że prowokatorami mogli być także ci, którzy miotali race w kierunku ambasady rosyjskiej.
Jeśli tak, byliby raczej inspirowani przez rosyjska agenturę wpływu. Obecnie każdy objaw agresji wobec Rosjan jest korzystny dla Putina. Usprawiedliwia bowiem twarde odmowy w sprawach najróżniejszych próśb, wniosków i żądań (choć o tych ostatnich nigdy nie słyszałem) strony polskiej w związku z katastrofą smoleńską.
- pisze Jachowicz.
Dla mnie – podobnie jak dla większości komentatorów - brak metalowych barier rozstawionych wokół ambasady rosyjskiej oraz skupionych tam dużych sił policyjnych, dających stuprocentową gwarancję bezpieczeństwa całego otoczenia ambasady, jej budynku, posesji oraz znajdujących w jej wnętrzu samochodów, jest poważnym zaniedbaniem kierownictwa MSW i policji. Nikogo nie mogą usprawiedliwić obietnice organizatorów marszu, że zapewnią bezpieczeństwo na całej trasie przemarszu. Od początku było wiadomo, że ambasada jest punktem newralgicznym, podobnie, albo nawet w większym stopniu, jak budynek Kancelarii Premiera.
- podkreśla publicysta, zastanawiając się czy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, nadzorujący policję, jest człowiekiem, potrafiącym zapewnić bezpieczeństwo realne czy jedynie jedynie w deklaracjach podczas konferencji prasowych.
Gdy zaś trzeba poczynić realne kroki, jego nieudolność jest porażająca. Jest to na rękę premierowi Donaldowi Tuskowi. Dlatego, że winą za wszystkie starcia z policją, awantury i podpalenia można obciążyć Jarosława Kaczyńskiego.
- pisze Jerzy Jachowicz i dodaje:
Niewątpliwie marzeniem Tuska jest zdelegalizowanie Jarosława Kaczyńskiego. To nie jest jednak takie proste jak w przypadku pochodu. I to spędza sen z oczu premiera.
Cały felieton na portalu Stefczyk.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170839-jerzy-jachowicz-czym-naprawde-przejmuje-sie-donald-tusk-niewatpliwie-marzeniem-tuska-jest-zdelegalizowanie-kaczynskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.