Tusk o politykach, którzy mówią o braku niepodległości: nie mogę patrzeć na twarze tych, którzy na co dzień angażują się w tego typu idiotyczne hasła

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Nie mogę patrzeć na twarze tych polityków, którzy na co dzień angażują się w tego typu idiotyczne wezwania i hasła, a później uważają, że to policja jest winna. Dlatego będę bronił policji z przekonaniem

- powiedział Donald Tusk w czasie konferencji w Paryżu, na której komentował tezy polityków, którzy mówią, że "Polska nie jest niepodległa i trzeba o tę niepodległość walczyć".

Polski premier nie zmarnował również szansy, by powiązać jakoś polską prawicę z incydentami z 11 listopada w Warszawie.

Jeśli od kilku lat w Polsce te bardziej radykalne środowiska polityczne upowszechniają tezę, że Polska straciła niepodległość, że jest kondominium, że tu rządzą Rosja i Niemcy, że rząd Polski jest odpowiedzialny za śmierć prezydenta, to później nie można umywać rąk

- mówił, wskazując, że oskarżanie policji w tej sytuacji jest niewłaściwe.

Zdaniem Tuska nie można policji winić, że nie powstrzymała chuliganów, którzy "planowali wielką rozróbę".

Nie możemy każdego 11 listopada uznawać, że to policja albo administracja publiczna jest winna

- powiedział szef rządu. Premier zaznaczył, że w jego ocenie ten, kto "podpala, niszczy drzewa, atakuje zwykłych mieszkańców", nie jest "politycznym manifestantem, tylko chuliganem albo bandytą".

Donald Tusk przebywający w Paryżu podczas konferencji prasowej zapowiedział, że nie zamierza odwoływać ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych, Bartłomieja Sienkiewicz, a także karać policjantów.

Ja raczej jestem gotów dziękować policjantom za poświęcenie i wspólnie z ministrem (Bartłomiejem) Sienkiewiczem i innymi urzędnikami zastanowić się, jak ograniczyć tego typu zdarzenia - powiedział Tusk. - Ale nie pozwolę na to, żeby za tego typu zdarzenia obciążać polskich policjantów, bo to jest nieuczciwe

- stwierdził stanowczo.

Zdaje się, że brak obecności PiSu na Marszu Niepodległości premiera zabolał. Jego żenujące próby obarczania winą za incydenty, jakie miały miejsce w czasie trwania Marszu Niepodległości, partii Kaczyńskiego wskazują, jak bardzo Platforma potrzebuje wojny ze swoim politycznym konkurentem.

KL,Wprost.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych