Jeden z dygnitarzy PO udzielił wielce odkrywczego wywiadu „Rzepie”. Odkrywczego, odważnego, a nade wszystko jasnego i logicznego. Tym dygnitarzem jest Paweł Olszewski, a wywiad nosi tytuł: „W Platformie są ludzie inteligentni”. Rozmówca dziennika nie pokusił się wprawdzie o bardziej precyzyjne określenie zbiorowego stanu umysłu jego ukochanej partii, nie mówi ilu konkretnie ludzi w PO zalicza do inteligentów, więc można z tego wnosić, że prawie każdy dorównuje znanym ilorazem co najmniej Stefanowi N., lub nawet piewcy wielkości intelektualnej PO na łamach „Rz”., nie wspominając o samym Najmądrzejszym.
Olszewski od razu daje znać o swych niezwykłych walorach umysłowych, niczego nie owija w bawełnę i rzecz natychmiast opiera o myśl przewodnią swego partyjnego idola. Nie podpiera się Seneką, Pliniuszem Młodszym, ani Starszym, ani Plutarchem, ani Cyceronem, Arystotelesem lub Platonem. Olszewski cytuje Tuska. Prawie tak, jak cytowano niegdyś w Chinach przewodniczącego Mao, w Moskwie Breżniewa, a w Warszawie Gomułkę. Daje znać, że dzięki temu staje wśród polityków nietuzinkowych, roztropnych i umysłowo samodzielnych. Tusk miał powiedzieć kiedyś, że nie ma osób niezastąpionych. I ta właśnie mądrość jest przywołana przez Olszewskiego, jako okoliczność, dzięki której pełno jest w PO inteligentów.
Wprawdzie sam Olszewski, własną spostrzegawczością, w wywiadzie trochę tej tezie przeczy, ale to zupełny drobiazg i nie należy wyciągać z tego żadnych wniosków, szczególnie mogących podważać pewność twierdzeń czołowego posła PO. Co prawda, jak ocenia czołowy przedstawiciel partii inteligentów, takie rozmowy, jakie przeprowadzano przy okazji wojewódzkiego zlotu peowców we Wrocławiu nie powinny mieć miejsca, ale ich nagrywanie jest także czymś obrzydliwym, więc wszyscy są winni. I tak właśnie myślą, mówią i czynią czynni inteligenci z PO. Aż chciałoby się pójść jeszcze dalej – prawdziwi partyjni intelektualiści. I przy okazji – czy nie należałoby dziś jednak oddzielić terminu „intelektualista”, od terminu „intelektualista partyjny”? Tak, jak niegdyś słowo „demokracja” od „demokracji socjalistycznej”?
W dalszej części rozmowy Olszewski jeszcze bardziej utwierdza Czytelników, że tytuł inteligenta należy mu się, jak Putinowi określenie demokrata, o co wciąż zabiega niejaki Schroeder, przy pewnym wsparciu innych, w tym Jerzego Buzka. Otóż przepytywany przez „Rz” inteligent PO zdecydowanie odcina się od posądzeń, że ktoś, na przykład taki Protasiewicz, mógłby osiągnąć jakąkolwiek korzyść w wyniku realizacji nagrywanych ustaleń we Wrocławiu. Przecież Protasiewicz później zaprzeczył, by miał cokolwiek wspólnego z aferą! Inteligentny Protasiewicz jest z pewnością nie mniej inteligentny od Olszewskiego, a skoro nie ma – jak twierdzi klasyk Tusk – ludzi niezastąpionych, to zawsze jeden może zastąpić drugiego. Można być pewnym, że Protasiewicz udzieliłby „Rz” tak samo inteligentnego wywiadu, a Olszewski w ten sam sposób zostać szefem PO na Dolnym Śląsku. Tak samo, jak Mucha zastąpiła Drzewieckiego, Arłukowicz minister Kopacz, a Sienkiewicz Cichockiego. A ile osób zastępuje teraz Beatę Sawicką? Liczę na to, że jednak kiedyś się dowiemy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170620-domalewski-posel-olszewski-zdradzil-tajemnice-po-to-partia-inteligentow-i-wlasnie-wywiadem-dla-rzeczpospolitej-to-udowodnil
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.