"Ta władza nie boi się ludzi, bo ma służby specjalne, policję, sądy, prokuraturę itd. Ta władza ludźmi pogardza". Sędzia Johann o niszczeniu zasad państwa prawa przez ekipę Tuska. NASZ WYWIAD

PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Jak daleko Donald Tusk i cała koalicja PO-PSL posunie się w traktowaniu obywateli per noga? Czy jest w ogóle granica, której ta władza nie jest w stanie przekroczyć, aby pokazać swą butę i arogancję? Czy media mainstreamowe powinny być nazywane jeszcze "czwartą władzą", czy może już "czwartą służbą specjalną" będącą do dyspozycji Tuska i jego grupy trzymającej władzę?

O potraktowaniu przez koalicję narzędzia władzy obywatelskiej jaką jest referendum rozmawiamy z Wiesławem Johannem, prawnikiem, adwokatem, sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

 

wPolityce.pl: Czy zaimponowała panu „obywatelskość” Platformy Obywatelskiej? Zdaje się, że weszła ona na nowy, pewnie wyższy, poziom.

Wiesław Johann: Bardzo się wkurzyłem patrząc w jaki sposób partia rządząca – PO - łamie podstawowe zasady państwa prawnego, czyli prawa obywatela. To co się działo wokół referendum warszawskiego i to co się działo wokół referendum edukacyjnego mogę opisać tak właśnie jak wyżej – jest to łamanie podstawowego, demokratycznego prawa obywateli Rzeczypospolitej. Bo po to Konstytucja wprowadziła instytucję referendum, aby to referendum stanowiło jeden z instrumentów funkcjonowania obywateli w kierowaniu państwem. Już nie chcę po raz tysięczny powtarzać zasady zawartej w artykule czwartym Konstytucji, że to Naród sprawuje zwierzchnią władzę, a nie Platforma Obywatelska. Zaś instrumentem sprawowania tej zwierzchniej władzy jest właśnie referendum. Gdy słyszę, że referendum jest niepotrzebne bo to, bo śmo, bo tamto. Więc proszę bardzo, niech pan Donald Tusk z całą swoją ekipą zmieni konstytucję i wyrzuci z niej instytucję referendum. Wówczas będzie w porządku. Jednak dopóki referendum jest w Konstytucji, dopóki stanowi podstawowy instrument realizacji praw obywatelskich, tak długo władza – czy jej się to podoba, czy nie – ma tego przestrzegać. Jeśli władza nie przestrzega podstawowych praw, to powinna przestać rządzić i najlepiej powinna opuścić nasz kraj.

 

 

Władza, obecna koalicja - boi się Polaków, czy gardzi nimi?

To jest pogarda i nie zwracanie uwagi na to co ludzie chcą, jakie są ich potrzeby i obywatelskie żądania. Jest to wyraz daleko idącej pogardy wobec obywateli. Ta władza się nie boi. Ona ma służby specjalne, policję, sądy, prokuraturę itd. Tak więc to nie strach, ale pogarda wobec ludzi. A już na wyjątkową bezczelność zakrawa to, co mówi Niesiołowski, że jest jeszcze 37 milionów obywateli, którzy nie podpisali petycji o referendum. Ja nie chcę tego komentować w kategoriach jakichś objawów chorobowych, ale jak poważny człowiek może w ogóle takie coś powiedzieć? Ja naprawdę nie przesadzam, gdy opisuję łamanie podstawowych praw obywateli. Przecież poseł na Sejm jest przedstawicielem NARODU, a nie jakiejś partii, czy to PO, czy SLD, PSL lub PiS. Dobrze by było przeprowadzić kolokwium wśród posłów ze znajomości Konstytucji. Dostrzegam w bardzo wielu przypadkach, że oni jej nie znają.

 

Wymienił pan wiele instrumentów, które pozwalają tej władzy nie bać się obywateli. Jednak nie wymienił pan jednego jeszcze, ale bardzo ważnego narzędzia – usłużnych mediów.

Faktycznie, niby traktuje się media jako czwartą władzę, ale to dziś możemy sobie to tak publicystycznie oceniać. Media tak funkcjonują, jak funkcjonują. Media głównego przekazu, np. publiczne – zamiast realizować to co mają wpisane w Ustawę o Radiofonii i Telewizji, czy informować, edukować i przekazywać wyższe wartości, to one zamieniły się w instrumenty sprawowania władzy.

 

Tymczasem marszałek Sejmu Ewa Kopacz po głosowaniu zapowiedziała złożenie wniosku o ukarania lidera największej partii opozycyjnej za wypowiedź o użyciu siły przez Straż Marszałkowską wobec publiczności na galerii sejmowej. Typowe dla nich odwrócenie uwagi od meritum?

Pani Kopacz kolejny raz się kompromituje. Nie zapomnę nigdy tych jej słów po powrocie z Moskwy. Bezczelnie kłamała z trybuny sejmowej - zwracając się przecież nie tylko do posłów, ale także do wszystkich nas, do społeczeństwa, które było w szoku – „polscy lekarze ramię w ramię z rosyjskimi lekarzami przeprowadzali sekcje zwłok”. Potem mówiła o przekopaniu na metr wrakowiska. Też bzdura. No przepraszam bardzo, i ktoś taki sprawuje funkcję drugiej osoby w państwie?

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych