Absurdalne zarzuty, pogwałcenie procedury i przemożna chęć postawienia Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunał Stanu...
Media o tym piszą niewiele, tymczasem w Sejmie rozwija się akcja postawienia przed Trybunał Stanu byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Skądinąd, w akcji tej, nie tyle chodzi o byłego premiera Kaczyńskiego, ile o przyszłego premiera Kaczyńskiego. Jest to bowiem z premedytacją podejmowana próba wyeliminowania lidera opozycji, przygotowującej się do przejęcia odpowiedzialności za Polskę.
Tak im pilno do „załatwienia” Kaczyńskiego, że z pospiechu zapomnieli nawet wszcząć postępowania.
Jako obrońca Jarosława Kaczyńskiego od początku podnosiłem zarzut, że postępowanie nie zostało wszczęte. Na ostatnim posiedzeniu przedstawiłem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, której przewodniczy poseł Andrzej Halicki z PO, opinię prof. dr hab. Piotra Kruszyńskiego i doc. dr Beaty Bieńkowskiej z Katedry Postępowania Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, którzy stwierdzili:
Wszczęcie postępowania przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej winno nastąpić w drodze podjęcia przez Komisję „uchwały o wszczęciu postępowania”. Należy podnieść, że podjęcie takiej uchwały z mocą „wsteczną” (w trakcie trwającego już określony czas postępowania) jako uchwały „potwierdzającej wszczęcie”, stanowi w istocie rzeczy próbę „naprawienia” błędu popełnionego przez Komisję i de facto stanowi przyznanie racji obrońcy Jarosława Kaczyńskiego, że postępowanie nie zostało formalnie (a zatem zgodnie z procedurą) wszczęte i jako obarczone taką wadą proceduralną nie może się toczyć. Prowadzi to do wniosku, że wstępny wniosek o pociągnięcie Pana Jarosława Kaczyńskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej, w przedmiotowym postępowaniu, którego prawidłowość proceduralna w zakresie „wszczęcia” podlega ocenie w niniejszej opinii, nie powinien być rozpatrywany.
Mimo tak jednoznacznej opinii, większość Komisji zdecydowała, by nadal prowadzić postępowanie i wczoraj przesłuchała świadka Romana Giertycha.
Nie mam prawa powiedzieć, co zeznał Giertych, więc stwierdzę jedynie, że jego zeznania w niczym nie utrudniają mi obrony, wręcz przeciwnie.
Warto przypomnieć zarzuty, na podstawie których wnioskodawcy, czyli posłowie z PO, SLD i TR-u, usiłują wyjąć spod prawa Jarosława Kaczyńskiego. Napisałem – wyjąć spod prawa – bo konsekwencją skazania przez Trybunał może być między innymi zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 10 lat.
Dwa zarzuty dotyczą odpowiedzialności konstytucyjnej:
1) w dniu 11 września 2006 r. w Warszawie, działając w celu uniemożliwienia działalności politycznej i społecznej przeciwników politycznych partii Prawo i Sprawiedliwość poprzez usiłowanie wykazania, iż w polskimżyciu politycznym, społecznym i gospodarczym funkcjonuje rzekoma sieć powiązań polityczno-biznesowo-towarzyskich o charakterze przestępczym (tzw. „układ”), wydał Zarządzenie nr 138 w sprawie Międzyresortowego Zespołu do Spraw Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej, nadające Ministrowi Sprawiedliwości-Prokuratorowi Generalnemu uprawnienia zwierzchnie względem Ministra Spraw Wewnętrznych i
Administracji, Komendanta Głównego Policji, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, polegające na żądaniu udzielenia informacji o podejmowanych działaniach i wydawaniu powyższym organom wiążących poleceń, co stanowi naruszenie art. 2, art. 7 i art. 149 ust. 1 zdanie 2 Konstytucji RP, art. 34 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów (Dz. U. 2003, Nr 24, poz. 199 ze zm.), art. 24 ust. 1, art. 29 ust. 1 i 4 oraz art. 36 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz. U. Nr
65, poz. 437 ze zm.);2) w dniu 19 kwietnia 2007 r. w Warszawie, działając w celu uniemożliwienia działalności politycznej i społecznej przeciwników politycznych partii Prawo i Sprawiedliwość poprzez usiłowanie wykazania, iżw polskim życiu politycznym, społecznym i gospodarczym funkcjonuje rzekoma sieć powiązań polityczno-biznesowo-towarzyskich o charakterze przestępczym (tzw. „układ”), wydał Zarządzenie nr 40 w sprawie Międzyresortowego Zespołu do Spraw Zwalczania Przestępczości Kryminalnej, nadające Ministrowi Sprawiedliwości-Prokuratorowi Generalnemu uprawnienia zwierzchnie względem Ministra Spraw Wewnętrznych i
Administracji, Komendanta Głównego Policji, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, polegające na żądaniu udzielenia informacji o podejmowanych działaniach i wydawaniu powyższym organom wiążących poleceń, co stanowi naruszenie art. 2, art. 7 i art. 149 ust. 1 zdanie 2 Konstytucji RP, art. 34 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów (Dz. U. 2003, Nr 24, poz. 199 ze zm.), art. 24 ust. 1, art. 29 ust. 1 i 4 oraz art. 36 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz. U. Nr
65, poz. 437 ze zm.);
A trzeci zarzut ma charakter już wprost kryminalny, ale jaki – przczytajcie uważnie:
3) w dniu 26 lutego 2007 r. oraz 27 marca 2007 r., w budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, nie dopełnił obowiązków jako Prezes Rady Ministrów w ten sposób, iż inicjował oraz brał udział w nieformalnych spotkaniach z udziałem funkcjonariuszy publicznych podległych Ministrowi Sprawiedliwości – Prokuratorowi Generalnemu oraz przedstawicieli kierownictwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w toku których zapadały decyzje procesowe w sprawach prowadzonych przez właściwe jednostki Prokuratury z pominięciem prokuratorów prowadzących postępowania przygotowawcze w tych sprawach, a zatem z naruszeniem przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1985 r. o prokuraturze, przepisów Kodeksu Postępowania Karnego oraz art. 5 ustawy z dnia 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów, działając na szkodę interesu publicznego w postaci dobra wymiaru sprawiedliwości oraz prawidłowości toku postępowania karnego w sprawie V Ds. 25/06, a zatem popełniłczyn, o którym mowa w art. 231 § 1 Kodeksu Karnego,
Nie dopełnił obowiązku przez to, ze brał udział – ciekawa logika, nieprawdaż?
Wszystkie zarzuty są całkowicie bezpodstawne.
Dwa zarządzenia, o które cały ten zgiełk, mieszczą się w zakresie uprawnień premiera okreslonych w art. 12 ustawy o Radzie Ministrów – premier może tworzyć zespoły o charakterze opiniodawczym i doradczym. Takich zespołów międzyresortowych powstawało dziesiątki przed rządem Kaczyńskiego i po nim, a zarządzenia były pisane według jednego prawniczego szablonu. Udowodnimy to bez najmniejszych trudności.
Zarzut karny jest z kolei kompletnie nielogiczny. Zarzucając Panu Premierowi Kaczyńskiemu niedopełnienie obowiązków, wnioskodawcy nawet nie próbują wskazać, o jakie obowiązki im chodzi. Czego Jarosław Kaczyński nie zrobił, czego nie dopełnił?
Treść zarzutu wskazuje, że owo nieokreślone niedopełnienie obowiązków miało polegać na działaniu (inicjował, brał udział...) co jest absurdem i nielogicznością. Niedopełnienie obowiązku może bowiem polegać na zaniechaniu, nigdy na działaniu!
Student drugiego roku prawa nie zdałby egzaminu, gdyby napisał coś takiego, jak wnioskodawcy w zarzucie trzecim wstępnego wniosku. Kompromitacja wnioskodawców tym większa, że są wśród autorów wniosku profesjonalni prawnicy.
Z uzasadnienia wstępnego wniosku wynika, że zarzut niedopełnienia obowiązków wnioskodawcy wywodzą z dwóch wypowiedziach Pana Premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Wnioskodawcy piszą
...Kaczyński stwierdził, iż jeśli dowody w sprawie są „stalowe” to Barbarę Blidę trzeba „zamknąć”.
W tym stwierdzeniu (jeśli ono w ogóle padło, w tym miejscu tego nie analizuję) nie było niczego niestosownego. Wręcz przeciwnie – było to stwierdzenie motywowane troską o zasady praworządności.
Przecież tak powinno być w demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej, że jeśli przeciwko wysokiego funkcjonariuszowi publicznemu są „stalowe” dowody na korupcję, to miejsce takiego funkcjonariusza powinno być w więzieniu.
W stwierdzeniu Pana Premiera Kaczyńskiego nie tylko nie było dyspozycji zatrzymania Barbary Blidy, ale wręcz było zalecenie powściągliwości działań. Jeśli są „stalowe dowody”, trzeba zamknąć... czyli jeśli nie ma stalowych dowodów – zamykać nie należy.
O drugiej eksponowanej na poparcie zarzutu karnego wypowiedzi, wnioskodawcy piszą:
...Kaczyński wskazał wtedy, aby przy wykonywaniu czynności z udziałem osób, którym mają być przedstawione zarzuty uwzględnić ich status społeczny oraz aby charakter środków przymusu był adekwatny do okoliczności.
I tym razem nie była to żadna dyspozycja, a jedynie „wskazanie”, przypomnienie oczywistych zasad postępowania. Kaczyński i w tej swojej wypowiedzi niczego nie nakazywał, zalecał jedynie powściągliwość w tych działaniach, które organy ścigania podejmowały bez jego udziału i bez jego dyspozycji.
Pan Premier Kaczyński nie wzywał do brutalności, nie zapowiadał brutalnych działań, jak to uczynił ostatnio obecnie urzędujący premier. Wręcz przeciwnie – wskazywał na potrzebę powściągliwości i umiaru w stosowaniu środków przymusu.
Należy w tym miejscu dodać, że zarzuty dotyczą lat 2006 i 2007, a więc okresu gdy prokuratura pozostawała w strukturze administracji rządowej (Minister Sprawiedliwości był równocześnie Prokuratorem Generalnym), a walka z przestępczością, w tym zwłaszcza przestępczością zorganizowaną, stanowiła zadanie rządu, traktowane zresztą jako jeden z jego priorytetów. Premier wówczas nie tylko miał prawo, ale miał też obowiązek bezpośrednio interesować się zagadnieniami walki z przestępczością, jako szef rządu i zarazem zwierzchnik Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego.
Dziś ta sytuacja wygląda inaczej, dziś rząd PO-PSL poprzez wydzielenie prokuratury ze struktury rządowej, od odpowiedzialności za zwalczanie przestępczości się uwolnił, z fatalnymi skutkami, prokuratorzy stali się niezależni nie tylko od społeczeństwa, ale nawet od swojego generalnego zwierzchnika.
Reasumując – wstępny wniosek nie wskazuje żadnych podstaw do odpowiedzialności konstytucyjnej, ani tym bardziej karnej, Pana Premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Próba postawienia go przez Trybunał Stanu jest karygodnym karygodnym nadużyciem prawa, bardzo groźnym dla demokracji.
Wnioskodawcy z PO, SLD i TR-u czynią dokładnie to, co nieudolnie i bezpodstawnie starają się zarzucić Panu Jarosławowi Kaczyńskiemu – przy pomocy represji karnej prowadzą brutalną i bezwzględną walkę polityczną, której celem jest wyeliminowanie premiera, nie tyle byłego, co przyszłego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170465-trwa-cyniczna-akcja-wyeliminowania-przyszlego-premiera-proba-postawienia-go-przed-trybunal-stanu-jest-karygodnym-naduzyciem-prawa-bardzo-groznym-dla-demokracji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.