"Fałszerstwo goni fałszerstwo". Poważne podejrzenia na temat firmy, która wygrała przetarg na dostawę radarów na lotniskach w Warszawie i Krakowie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Wikipedia.pl/Foma/licencja CC 3.0
fot. Wikipedia.pl/Foma/licencja CC 3.0

Firma, która wygrała wart 26 mln zł przetarg na dostawę i montaż specjalistycznych radarów na lotniskach w Warszawie i Krakowie, mogła posłużyć się fałszywymi dokumentami, próbując udowodnić swoje doświadczenie w instalowaniu takich urządzeń w innych portach lotniczych na świecie - dowiedziały się „Wiadomości” TVP1. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło przed kilkunastoma dniami do prokuratury w Warszawie - czytamy na stronach tvp.info.

Jednym z warunków przetargu na dostawę i montaż obsługujących lotniska radarów PSR/MSSR, zorganizowanego przez Państwową Agencję Żeglugi Powietrznej, było udokumentowanie przez oferenta doświadczenia w tym temacie oraz podanie przez niego miejsca, gdzie już działają proponowane urządzenia.

Przetarg wygrała jedna z zachodnich firm. Przedstawiła dokumenty, z których wynikało, że zainstalowała i certyfikowała swój radar na lotnisku w Urumqi w prowincji Xinjiang w Chinach. Potwierdzeniem tego faktu miał być dokument podpisany przez jednego z chińskich urzędników, potwierdzający jakość i atesty radarów.

„Wiadomości” TVP1 dotarły jednak do oficjalnej odpowiedzi chińskiej strony, z której wynika, że pieczątka na dokumencie nie jest pieczątką urzędu, a osoba, która pod dokumentem się podpisała, nigdy tam nie pracowała. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło już do prokuratury w Warszawie.

Umowa opiewająca na 26 mln zł, została podpisana w październiku. Według nieoficjalnych informacji „Wiadomości” TVP1, ministerstwo transportu miało informację o domniemanych nieprawidłowościach już w lipcu. Jednak nie wiadomo czy do tej pory resort na nie zareagował .

Przetarg na radary rozstrzygnięto w październiku 2012 roku. Konkurenci, którzy przegrali, złożyli odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO).

W styczniu 2013 roku KIO nakazała przeprowadzenie przetargu raz jeszcze. W maju 2013 roku firma, która wygrała poprzednio, zwyciężyła ponownie. Raz jeszcze jej konkurenci odwołali się do KIO. Tym razem KIO również nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości, ale wtedy jeszcze z Chin nie nadeszły dokumenty, które mogły świadczyć o tym, iż mogło dojść do fałszerstwa.

W dokumentach ws. przetargu na radary, do których dotarły „Wiadomości” TVP1, fałszerstwo goni fałszerstwo - tak wiceprzewodniczący Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski komentował w TVP Info informacje o podejrzeniu nieprawidłowości przy przetargu na radary dla lotnisk w Warszawie i Krakowie.

Kiedy reporterzy „Wiadomości” przedstawili mi te dokumenty, to przecierałem oczy ze zdumienia. Dlatego, że tam fałszerstwo goni fałszerstwo

- mówił Adrian Furgalski.

Pomijam już fakt, że firma która startowała w przetargu, jest firmą handlową nie mającą z rynkiem lotniczym nic wspólnego. Reprezentuje ona firmę czeską, która już dwa lata temu próbowała nam wcisnąć taki radar. Wtedy odpowiedź Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej była taka: odrzucamy, nie macie doświadczenia w lotnictwie cywilnym, a parametry tego radaru w naszym przekonaniu nie zapewniają norm bezpieczeństwa. Uważam, że w ciągu dwóch lat, ta firma nie jest w stanie przedstawić radaru, który nie będzie zagrażał bezpieczeństwu

- dodał.

Ekspert wskazywał na fakt, że informacje o potencjalnych nieprawidłowościach były kierowane do PAŻP od połowy roku, a mimo to zdecydowano się na podpisanie umowy.

Gdzie są odpowiednie służby?

- dopytywał się Furgalski.

Mamy tarczę antykorupcyjną i ABW z mocy przepisów musi sprawdzać wszystkie przetargi powyżej 20 mln zł. Więc, jeśli nie ma potwierdzenia, że taki radar gdziekolwiek pracuje, fałszowane są podpisy, wymaga to sprawdzania. Jeżeli sama Państwowa Agencja Żeglugi Powietrznej była głucha na bardzo dużą ilość ostrzeżeń, to nasuwa się pytanie, gdzie są służby specjalne, bo one winne zapewnić temu przetargowi bezpieczną otoczkę

- podkreślił.

Furgalski stwierdził, że w razie potwierdzenia się zarzutów, umowa na radary będzie nieważna. Zasugerował także, że ministerstwo transportu powinno skontrolować proces kontrowersyjnego przetargu.


Więcej na stronach tvp.info.


kim, tvp.info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych