Czego szukały dziki na płycie warszawskiego lotniska? Kilka samolotów nie dostało zgody na lądowanie, zanim obsługa Okęcia nie poradziła sobie ze zwierzętami

sxc.hu
sxc.hu

Para dzików wbiegła wczesnym wieczorem na płytę lotniska Okęcie w Warszawie. Zostały już prawdopodobnie wygnane lub zagonione w „kozi róg”, gdyż ruch lotniczy wrócił do normy.

Informację o szczeciniastych intruzach na pasach startowych lotniska im. Fryderyka Chopina podało Polskie Radio. Dziki wbiegły na teren lotniska o 18.40 i przebywały na nim przez pół godziny. W tym czasie nie mogły startować ani lądować samoloty.

Trwa obecnie wyjaśnianie sposobu, w jaki zwierzęta dostały się na teren strzeżonego i ogrodzonego obiektu.

Prawdopodobnie dostały się na lotnisko z jakimś pojazdem, który wjeżdżał przez jedną z trzech bram. Innej możliwości nie ma. Ogrodzenie jest szczelne

– powiedział Polskiemu Radiu rzecznik portu Przemysław Przybylski.

Jak podaje rozgłośnia, wizyta dzików rozpoczęła serię dziwnych zjawisk na Okęciu. Tuż po tym, jak je „wyproszono” (organizacje ekologiczne powinny zacząć dociekać, czy nie wypatroszono) w hali odlotu jakiś roztargniony pasażer pozostawił walizkę, czym spowodował ewakuację.

Slaw/ Polskie Radio

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych