Bp Adam Lepa o euforii ataków TVP na Kościół : „Telewizja publiczna stoczyła się do poziomu prymitywnego tabloidu”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Obiektywnie oceniający sytuację dziennikarze twierdzą, że gdyby ktoś dziś przyjechał do Polski po latach nieobecności, odniósłby niechybnie wrażenie, że ponad 90 proc. polskiego kleru to zboczeńcy. Przy czym podkreśla się, że ta sama telewizja skutecznie wyciszała wypadki pedofilii z innych kręgów osób publicznych

– pisze ks. bp Adam Lepa o medialnym festiwalu wokół pedofilii księży.

O jakiej telewizji mowa? O tej z Woronicza, bo na niej – jako telewizji publicznej, dla której najważniejsza powinna być misja, a nie „kasa” - skupia się biskup, członek Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski.

Telewizja publiczna stoczyła się do poziomu prymitywnego tabloidu. Dlatego odnosi się wrażenie, że jej dziennikarze (poza nielicznymi wyjątkami) chcą po prostu zrobić na pedofilii księży karierę, wychodząc z założenia, że wszystkie chwyty są dozwolone, a w euforii ataków na Kościół da się przemycić nawet najbardziej niegodziwe działania. Potwierdza to znaną prawidłowość, że gdy w telewizji dominują wartości rynkowe, tam dla wartości podstawowych i dla misji nie ma już miejsca

– zaznacza bp Adam Lepa w „Naszym Dzienniku”.

Jak zauważa duchowny, wyjątkowo groźnym chwytem, po który sięga TVP, jest technika manipulowania typu „pars pro toto”,  polegająca na takim przedstawianiu faktów i okoliczności, jakby pedofilia wśród księży była zjawiskiem masowym i szczególnie specyficznym dla tej grupy społeczeństwa w Polsce.

Uważna obserwacja programów telewizji publicznej pozwala stwierdzić nieukrywane wysiłki redaktorów, żeby eskalować napięcie w wypowiedziach na temat pedofilii wśród księży. Udziela się to telewidzom. W tym celu powtarzane są w jednej rozmowie najbardziej drastyczne opisy zachowań księży pedofilów. To już nie jest zwyczajne poinformowanie o wydarzeniu, lecz rozmyślne działanie o wyjątkowej sile perswazji

– podkreśla biskup.

Jako szczególnie żałosne zachowanie TVP, bp Adam Lepa, wymienia faszerowanie widzów wypowiedziami „świadków” z kręgów przestępczych na Dominikanie, również spośród nieletnich sprawców wykroczeń.

Pokazuje się ich wręcz jako rewelacyjnych świadków koronnych, licząc na naiwność polskich telewidzów. Jednocześnie prokuratorzy w Polsce oświadczają, że nie otrzymali z Dominikany żadnych dowodów

– stwierdza w „ND” hierarcha.

I dodaje:

W dwóch swoich wypowiedziach z ostatniej konferencji plenarnej biskupi polscy poinformowali opinię publiczną, że zostały opracowane wytyczne dotyczące postępowania w przypadku oskarżeń duchownych o pedofilię. W jasno sprecyzowanym „Stanowisku” biskupów padło słowo „przepraszamy” oraz zapewnienie, że nie ma żadnej tolerancji dla pedofilii. Dlatego w kontekście tych dokumentów natrętne atakowanie w telewizji publicznej ks. abp. Józefa Michalika po jego lapsusie językowym jest po prostu przejawem perfidnej małostkowości i wyjątkowo złej woli.

JUB/”ND”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych