Jest polska odpowiedź na antypolski serial "Nasze matki, nasi ojcowie". Do kin USA wchodzi ... "Pokłosie"!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
nytimes.com
nytimes.com

Czy w USA ogłoszą przyszły rok „rokiem potępienia polskich nazistów? Czemu nie? Niedługo po triumfie niemieckiego antypolskiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, na ekrany amerykańskich kin wchodzi „Pokłosie” Pasikowskiego. W polonosceptycznym „New York Times” – obraz Pasikowskiego zyskał bardzo pochlebne recenzje.

CZYTAJ TAKŻE: Maciej Pawlicki: "Proces zmieniania historii dokonuje się na naszych oczach. Państwo niemieckie świadomie dokonuje odwrócenia pojęć. To jest akt agresji"

Renomowany dziennik z Nowego Jorku, który często używa zwrotu „polski obóz zagłady” i nawet swego czasu obóz w Dachau na północ od Monachium nazwał „polskim”, ma znowu używanie. Tym razem za sprawą „Pokłosia”, który od piątku pojawi się na ekranach amerykańskich kin.

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia „NYT” napisał o tym filmie dwa razy. W recenzji sprzed sześciu dni dziennik w artykule pt. „Przeszłość może nieść straszliwą moc” wypunktował m.in. informację o tym, że w Polsce film „oburzył nacjonalistów”, oraz że

to dowód, iż trudno Polakom pogodzić się z ich trudną przeszłością.

Film „Pokłosie” ma dobry timing. Niedawno na ekranach USA pojawił się inny film – „Nasze matki, nasi ojcowie”.

Przeciętny czytelnik „NYT” – jakiś Amerykanin-kinoman, ale który nie ma pojęcia o historii, zwłaszcza Europy, w tym Polski, nie będzie miał w zasadzie wyjścia; po obejrzeniu obu obrazów uzna, że mityczni „naziści”, to nie żadne tam jakieś bezpaństwowe krasnoludki, lecz Polacy! Tak jak to stwierdzili jakiś czas temu odpytywani w tym temacie studenci z Kalifornii.

W obu ostatnich recenzjach „Pokłosia” w „NYT” nie pada nazwa „Niemcy”. W recenzji z wczoraj pt. „Stara nienawiść, nie zostanie po prostu pogrzebana” mowa jest o nazistach, którzy „usankcjonowali rzeź”. Co to za naziści? Pewnie to miejscowe władze polskie – pomyśli przeciętny Amerykanin. W tym artykule słowa nie ma bowiem o tym, że to działo się w okupowanej Polsce pod rządami Niemców.

Można mieć duże obawy, że jeśli „Pokłosie” okaże się sukcesem, to Pasikowski lub ktoś inny wpadnie na pomysł, aby zrobić jakiś sequel łączący wątki „Naszych matek i naszych ojców” z „Pokłosiem” i mitem o mordowaniu przez Polaków jeńców bolszewickich w 1920 r. Może nawet będzie to kooperacja polska, niemiecka i rosyjska? Wystarczy zamknąć oczy, aby sobie wyobrazić te pochlebne recenzje od Władywostoku aż po rzekę Hudson...

Czy można coś z tym zrobić? Niewiele. Można np. bojkotować twórczość Pasikowskiego, choćby ten następny film o pułkowniku Kuklińskim. Zapyta ktoś, dlaczego bojkotować film, który może być dobry? Odpowiedź jest prosta: dla zasady.

TU MOŻESZ PRZECZYTAĆ POCHLEBNĄ DLA "POKŁOSIA" RECENZJĘ W "NYT" W ORYGINALE.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych