Ponoć ludzie milkli, gdy przychodzili oglądać obrazy Matejki. Coś ich w duszach i sercach dławiło, kiedy widzieli Skargę z uniesionymi w górę rękami
- pisze na łamach tygodnika "wSieci" Tomasz Łysiak w artykule poświęconym postaci Jana Matejki.
Dziennikarz opisuje, jak mocno obrazy Matejki wpisały się w to, co najpiękniejsze w polskiej kulturze:
Oglądający czuli jakimś szóstym polskim zmysłem, że dzieło to dotyka struny najgłębszej, wydobywa ją z historycznych nut, oplata na nowo, przyobleka w kształty i kładzie przed oczami widzów. Dlatego drżeli wzruszeni. Również z tego powodu – gdy tysiącami wylegli na ulice Krakowa, by pożegnać tego piewcę dziejów Polski i patrzyli na trumnę, chorągwie, wieńce – wiedzieli, że „wielkość przeszła mimo”. Wielkość odeszła…
- czytamy w tygodniku.
Łysiak w artykule przywołuje kilka anegdot dotyczących życia Matejki, a także reakcji na namalowane przez niego obrazy.
Już będąc na studiach, Matejko przeczuł swoją życiową misję – wskazywanie Polakom, że mają powód do dumy. A tym powodem jest ich Historia. Pełna wielkich postaci. Gigantów. Tytanów polskości. Ale także – niestety – z galerią zdrajców, zaprzańców i ludzi głupich. Patrzeć ostro na tych ostatnich trzeba jednak właśnie przez pryzmat wielkości. Wtedy małość niczego nie zdusi. Rejtan jest jeden. Ich wielu nad nim, z pogardliwie wygiętymi wargami, z palcem wskazującym w stronę Sali sejmowej, gdzie stoją rosyjscy żołnierze. Ale to Rejtan jest wielki. Rejtan jest punktem odniesienia. Rejtan jest Polską
- tłumaczy dziennikarz.
I pisze o obrazie przedstawiającym "Upadek Polski", czyli słynny gest Reytana:
Scena, w której poseł nowogrodzki pada przed grupą zdrajców, by nie zezwolić im wejść na salę sejmową i tym samym zablokować dokonanie rozbioru Rzeczypospolitej, spowodowała, że wiele polskich środowisk patriotycznych wpadło w furię. Uważano, że po przegranym powstaniu dokładanie kolejnych ciosów wymierzonych w ojczyznę nie jest w porządku. Że w dodatku przed całym światem obraz będzie umacniać tezę, iż Polacy sami sobie są winni
- przypomina Łysiak.
Jakie wnioski można więc wysnuć z dzieł wielkiego malarza? Czego uczy nas Matejko?
Każda z kolejnych lekcji, jakich udziela duszom polskim Matejko, jest o wielkości. Dumnie zaciśnięte szczęki Batorego, gdy patrzy na posłów moskiewskich pod Pskowem, to znak tej wielkości. I złość. Bo oto czarna postać mnicha – Antonia Possevino – dłonią urywa nić dziejów, która już miała nas doprowadzić do zwycięstwa nad odwiecznym wrogiem. Rosją. I to też wielkość Matejki. Głębia i historiozoficzna myśl wymagająca podróży w głąb obrazu. Czy „Hołd pruski”– dumny znak zwycięstwa – nie jest także ostrzeżeniem? Przestrogą?
- zastanawia się Łysiak.
Całość artykułu w tygodniku "wSieci". Polecamy!
------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl!
Album pozwala zapoznać się z twórczością genialnego polskiego malarza od najwcześniejszych prac po obrazy malowane pod koniec życia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169897-tomasz-lysiak-we-wsieci-na-120-rocznice-smierci-jana-matejki-malarz-przeczul-swoja-zyciowa-misje-wskazywanie-polakom-ze-maja-powod-do-dumy