Tomasz Łysiak we "wSieci" na 120 rocznicę śmierci Jana Matejki: "Malarz przeczuł swoją życiową misję – wskazywanie Polakom, że mają powód do dumy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wSieci/Wikipedia/Wiki Commons
Fot. wSieci/Wikipedia/Wiki Commons

Ponoć ludzie milkli, gdy przychodzili oglądać obrazy Matejki. Coś ich w duszach i sercach dławiło, kiedy widzieli Skargę z uniesionymi w górę rękami

- pisze na łamach tygodnika "wSieci" Tomasz Łysiak w artykule poświęconym postaci Jana Matejki.

Dziennikarz opisuje, jak mocno obrazy Matejki wpisały się w to, co najpiękniejsze w polskiej kulturze:

Oglądający czuli jakimś szóstym polskim zmysłem, że dzieło to dotyka struny najgłębszej, wydobywa ją z historycznych nut, oplata na nowo, przyobleka w kształty i kładzie przed oczami widzów. Dlatego drżeli wzruszeni. Również z tego powodu – gdy tysiącami wylegli na ulice Krakowa, by pożegnać tego piewcę dziejów Polski i patrzyli na trumnę, chorągwie, wieńce – wiedzieli, że „wielkość przeszła mimo”. Wielkość odeszła…

- czytamy w tygodniku.

Łysiak w artykule przywołuje kilka anegdot dotyczących życia Matejki, a także reakcji na namalowane przez niego obrazy.

Już będąc na studiach, Matejko przeczuł swoją życiową misję – wskazywanie Polakom, że mają powód do dumy. A tym powodem jest ich Historia. Pełna wielkich postaci. Gigantów. Tytanów polskości. Ale także – niestety – z galerią zdrajców, zaprzańców i ludzi głupich. Patrzeć ostro na tych ostatnich trzeba jednak właśnie przez pryzmat wielkości. Wtedy małość niczego nie zdusi. Rejtan jest jeden. Ich wielu nad nim, z pogardliwie wygiętymi wargami, z palcem wskazującym w stronę Sali sejmowej, gdzie stoją rosyjscy żołnierze. Ale to Rejtan jest wielki. Rejtan jest punktem odniesienia. Rejtan jest Polską

- tłumaczy dziennikarz.

I pisze o obrazie przedstawiającym "Upadek Polski", czyli słynny gest Reytana:

Scena, w której poseł nowogrodzki pada przed grupą zdrajców, by nie zezwolić im wejść na salę sejmową i tym samym zablokować dokonanie rozbioru Rzeczypospolitej, spowodowała, że wiele polskich środowisk patriotycznych wpadło w furię. Uważano, że po przegranym powstaniu dokładanie kolejnych ciosów wymierzonych w ojczyznę nie jest w porządku. Że w dodatku przed całym światem obraz będzie umacniać tezę, iż Polacy sami sobie są winni

- przypomina Łysiak.

Jakie wnioski można więc wysnuć z dzieł wielkiego malarza? Czego uczy nas Matejko?

Każda z kolejnych lekcji, jakich udziela duszom polskim Matejko, jest o wielkości. Dumnie zaciśnięte szczęki Batorego, gdy patrzy na posłów moskiewskich pod Pskowem, to znak tej wielkości. I złość. Bo oto czarna postać mnicha – Antonia Possevino – dłonią urywa nić dziejów, która już miała nas doprowadzić do zwycięstwa nad odwiecznym wrogiem. Rosją. I to też wielkość Matejki. Głębia i historiozoficzna myśl wymagająca podróży w głąb obrazu. Czy „Hołd pruski”– dumny znak zwycięstwa – nie jest także ostrzeżeniem? Przestrogą?

- zastanawia się Łysiak.

Całość artykułu w tygodniku "wSieci". Polecamy!

 

 

 

------------------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"Matejko"

Matejko

Album pozwala zapoznać się z twórczością genialnego polskiego malarza od najwcześniejszych prac po obrazy malowane pod koniec życia.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych