Ryszard Makowski: Policja jest po to, by pilnować porządku w sposób cywilizowany. Sprać mogą byle chuligani...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / P. Supernak
fot. PAP / P. Supernak

W dobie powszechnej inwigilacji, nie znamy prawdziwego przebiegu wydarzeń. Jest słowo przeciwko słowu, dwie  wersje i domniemania. To jest norma w naszej III RP

- pisze Ryszard Makowski w swoim felietonie na portalu Stefczyk.info.

Jak zauważa publicysta, spór można by rozstrzygnąć w bardzo prosty sposób, tyle że policja zwleka z ujawnieniem zapisu monitoringu.

Ponoć materiał jest za długi. To co, policja awanturującego się (w tym przypadku załóżmy) osobnika obezwładnia przez godzinę. A nawet jak, to pewnie rzesze widzów chętnie by zobaczyły w akcji funkcjonariuszy, utrzymywanych z ich podatków.

- pisze Ryszard Makowski i przypomina, że ostatnim internetowym hitem była brawurowa próba zatrzymania kierowcy przez policję z Bytowa.

 

Jak podkreśla publicysta, film z ulicy Mazowieckiej, pewnie też spotkałby się z ogromnym zainteresowaniem internautów i pomógłby rozstrzygnąć która z dwóch wersji zdarzeń jest prawdziwa: policyjna czy poselska.

CZYTAJ WIĘCEJ: Poturbowany Wipler skarży się na działania policji: "Byłem kopany w krocze, w plecy i w głowę. Skuto mnie kajdankami..." Policja nie chce ujawnić monitoringu

Nawet dając wiarę policji, że miała do czynienia z nadpobudzonym, niesfornym osobnikiem, nasuwa się pytanie o metody obezwładniania. Poseł oznajmił na konferencji, że był kopany po twarzy, w krocze, że klękano na nim i odniósł inne obrażenia. Teoretycznie każdemu może się zdarzyć, że przedawkuje napoje rozweselające i mu trochę fantazja odbije. Policja jest po to, by pilnować porządku w sposób cywilizowany. Sprać mogą byle chuligani, a rolę stróżów prawa należy powierzać odpowiednio  przeszkolonym kadrom.

- pisze Makowski i podkreśla, że sprawa nie jest jednoznaczna.

Ciekawe jest to, że przyjechały cztery radiowozy i nie wylegitymowano posła. Trudno też dawać wiarę, że ktoś będący w tak poważnej opresji jak pan poseł, nie próbowałby się zasłaniać immunitetem. Ponoć dopiero w izbie wytrzeźwień policji udało się ustalić  kto zacz. Czymś nieprzyzwoitym jest kpiarski ton, podczas relacji  w tevaenowskich „Faktach” i TVN24. Szydera zamiast prawdy, ma ostatnio wzięcie w tej stacji.

- podsumowuje publicysta.

 

mall, Stefczyk.info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych