Gowin: "Widać wyraźnie, że Platforma się rozsypuje. Porozumienie Schetyny i Tuska jest już niemożliwe." NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Jan Lorek/PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. Jan Lorek/PAP/Bartłomiej Zborowski

wPolityce.pl: Kolejni politycy Platformy Obywatelskiej oskarżają Grzegorza Schetynę, że to on stoi za falą przecieków dot. kupczenia głosami na Dolnym Śląsku. Słyszymy, że sytuacja jest poważna i może skończyć się przedterminowymi wyborami. Czego należy się spodziewać?

Jarosław Gowin: Nagrywanie kolegów nie jest zajęciem szczytnym. Jednak Paweł Graś, czy Cezary Grabarczyk i inni politycy PO, którzy atakują Grzegorza Schetynę, oglądają świat jednym okiem. Przecież kupczenie stanowiskami w spółkach skarbu państwa poprzedzone specjalnie w tym celu przeprowadzonymi zmianami Zarządu podlega już ocenie nie tylko w kategoriach moralnych, ale i politycznych oraz prawnych, sądowych. Obecnie widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska się rozsypuje. Dla Donalda Tuska przedterminowe wybory to może być ostatni moment ucieczki przed katastrofą wyborczą w 2015 roku oraz szansa, by stworzyć wymarzoną przez niego koalicję z SLD. Uważam, że warto obecnie mówić o wyborach, ale pod jednym warunkiem. One powinny być przygotowane przez rząd techniczny, zgodnie z propozycją Prawa i Sprawiedliwości.

Łagodne zagaszenie sporu na Dolnym Śląsku jest jeszcze możliwe? Przecież PO już wiele razy wychodziła z opresji i kryzysów. Tym razem też może?

Porozumienie Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska jest już niemożliwe. Gdyby się dokonało, byłby to spektakl wyjątkowej hipokryzji, po tym jak ujawniane są kolejne nagrania z Dolnego Śląska. Myślę, że dojdzie raczej do wewnętrznego przesilenia, nie wykluczam, że Schetyna zostanie z partii usunięty. To wcześniej czy później doprowadzi do skrócenia kadencji Sejmu.

W koncepcji przedterminowych wyborów, które miałby przygotować rząd techniczny, nastąpić musiałoby zawarcie porozumienia między PiSem i PO. To jest możliwe?

Nie widzę takiej możliwości. Platforma nie zgodzi się na powołanie tymczasowego rządu technicznego, bowiem Donald Tusk będzie chciał do samych wyborów utrzymać kontrolę m.in. nad spółkami Skarbu Państwa i mediami publicznymi. Z drugiej strony nie spodziewam się, by PiS dało zgodę na samorozwiązanie Sejmu, chociaż wykluczyć tego nie mogę. Wariant, który wydaję mi się najlepszy w tej sytuacji, to porozumienie wszystkich frakcji opozycyjnych oraz PSL-u. I oni wspólnie powinni powołać rząd techniczny.

Co jeśli takiego porozumienia nie będzie? Czego Pan się spodziewa, jeśli Sejm miałby dotrwać do końca kadencji?

Wtedy najpierw dojdzie do kilkumiesięcznego chaosu na scenie politycznej. A wynik wyborów po takim chaosie trudno przewidzieć. Na pewno faworytem w tych wyborach będzie Prawo i Sprawiedliwość. Z kolei Donald Tusk i Leszek Miller będą chcieli tworzyć to, co w prywatnych rozmowach nazywają kordonem sanitarnym. Będziemy mieli próbę stworzenia koalicji wszystkich partii przeciwko PiS-owi. To jest wariant podkarpacki, który był testowany w sejmiku wojewódzkim.

To może się udać? Jeśli PiS wygra wybory wyeliminowanie zwycięzcy może być trudne...

Każda dolnośląska taśma więcej zmniejsza szanse na powodzenie takiego scenariusza.

Rozmawiał KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych