Nowa odsłona afery w PO na Dolnym Śląsku. List działacza: „Obiecano im lepsze miejsca na listach oraz stanowiska lub pomoc w zatrudnieniu”

Paweł Chomiczewski, szef Platformy Obywatelskiej w powiecie złotoryjskim powiedział, że był świadkiem rozmowy, z której wynikało, iż część delegatów głosujących w wyborach regionalnych PO na Dolnym Śląsku dogadała się z Jackiem Protasiewiczem w sposób znamionujący korupcję polityczną.

Działacze w zamian za głosy mieli otrzymać atrakcyjne miejsca na listach wyborczych oraz pracę. Chomiczewski wysłał list do przewodniczącego zjazdu wyborczego PO, Jakuba Szulca:

W dniu 26 października br. w trakcie zjazdu byłem mimowolnym świadkiem rozmowy delegatów z Głogowa na temat postawy w trakcie głosowania. Delegaci ci po pierwszej turze głosowania omawiali, iż obiecano im lepsze miejsca na listach oraz stanowiska lub pomoc w zatrudnieniu, gdyż ponoć doszło do jakiegoś spotkania na dzień lub dwa przed wyborami, w trakcie którego padły konkretne propozycje (...) Po drugiej turze nastąpiła dziwna sytuacja, w której Pani Drozd (posłanka PO z Głogowa – red.) po przekazaniu gratulacji J. Protasiewiczowi i rozmowie z nim zwróciła się do swoich delegatów i stwierdziła, iż to, co im obiecano, mają ugrane. Bezpośrednio nie jestem w stanie określić, jakie stanowiska i co dokładnie zostało obiecane, bo rozmowa odbywała się ogólnikami, więc kto jaka propozycję dostał, nie mogę powiedzieć.

– czytamy w liście Chomiczewskiego, który opublikowała „Gazeta Wrocławska”.

Do regionalnego biura PO we Wrocławiu dobiegają kolejne informacje dotyczące nieprawidłowości podczas wyborów dolnośląskiego szefa PO.

Jacek Protasiewicz odpiera wszystkie zarzuty, twierdząc, że to Grzegorz Schetyna na kilka dni przez zjazdem, spotkał się z działaczami PO z Głogowa. Całą sprawę widzi tak:

Obawiam się jednak, że podobnie jak historia z nagraniem w Lubinie, jest to kolejna próba podważenia wyników zjazdu przez stronę przegraną. Szkoda. Bo przegrywać też trzeba umieć z klasą.

- mówi Protasiewicz.

Gazeta Wrocławska, lz