Piotr Cywiński dla wPolityce: Narodowe flagi w psich kupach i męczennik coca-coli, czyli jak Wojewódzki vel „Hiena roku” wyrósł na bohatera…

fot. youtube.pl
fot. youtube.pl

Kto i czym oblał Jakuba Wojewódzkiego, tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo, że nie był to żaden kwas i, że „prezenterowi” nic nie wyżarło. Jak sądzą niektórzy, była to coca-cola... Zamachowca dotychczas nie ujęto, więc nie zeznał, czym się posłużył, ale wychodzi na to, że zamachowcem odnośnie do własnego wizerunku był sam Wojewódzki.

To, co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie. Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika.

- zwierzył się poszkodowany natychmiast po swej przygodzie. Pomijam kwestię, czy Wojewódzki jest dziennikarzem, za którego się podaje, co u wielu parających się tym zawodem wywołuje odruch wymiotny. Fakt faktem, policja przyjęła jego meldunek, że został napadnięty, że potem był w domu, aby się umyć, że coś go szczypało na skórze i, że był u lekarza. Teraz Wojewódzkiego szczypie policja, ponieważ nie udostępnił jej odzieży do analizy tajemniczej, brunatnej substancji. Przyniósł im tylko podkoszulek, a przecież tak wcześnie rano nie szedł do rozgłośni jak na plażę… - skarżą się funkcjonariusze. Nie dostarczył też zaświadczenia lekarskiego z obdukcji, czy i jak ucierpiał na ciele i duszy przez tę tajemniczą, brunatną substancję. Bo ucierpiał, co sam ogłosił światu na piśmie i wie, przez kogo: padł ofiarą brunatnych terrorystów z prawej strony…

Żeby było jasne: potępiam każdy przejaw agresji, obojętnie, czy dotknął on „powiatowego”, czy np. Grzegorza Miecugowa, czy Piotra Najsztuba. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać napastników - ta sprawa nie podlega dyskusji. Można natomiast i trzeba rozmawiać o postawach nie tylko dziennikarzy. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę… Wojewódzki zbierał ją niejednokrotnie, jednak jego antenowe prostactwo zamiast ostracyzmu przydało mu popularności.

Przyznam, że napawa mnie troską nie tyle fizyczny uszczerbek na jego zdrowiu, którego na szczęście nie doznał, lecz stan psychiczny nie tylko „ofiary brunatnych terrorystów” - męczennika coca-coli. Gdy przed laty wystąpił w międzynarodowym jury oceniającym młode talenty, po kilku jego wypowiedziach został przez pozostałych jurorów potraktowany jak pajac niespełna rozumu. U nas zrobił karierę. Na czym? Na przykład na kpinach z „murzinów”, które Rada Etyki Mediów uznała za „pogwałcenie zasady szacunku i tolerancji” oraz „obraźliwe, rasistowskie”. Taką samą opinię wydała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która za ten „jednoznacznie rasistowski” atak ukarała radio Eska Rock grzywną. Poszło o program, w którym do spółki z Michałem Figurskim obrazili rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura, de facto Polaka pochodzenia hinduskiego.

Rok temu, w kolejnym programie ten sam duet potraktował Ukrainki jak tanie dziwki. W tej sprawie interweniował ukraiński MSZ, zajęła się nią także prokuratura. I znów Rada Etyki orzekła, że było to „nie tylko rażące chamstwo, ale i typowa mowa nienawiści” i „przejaw ksenofobii”. Eska Rock zdjęła wówczas ich program z anteny

Z dniem 28 czerwca 2012 roku audycja „Poranny WF” przeszła do historii. Tej samej, która nas osądzi. Wszystkim współpracownikom dziękuję, fanów pozdrawiam a wrogom mówię - do usłyszenia...”

- skwitował to zdarzenie sam Wojewódzki na Facebooku. Jak przewidział, „Hiena Roku” (tytuł przyznany mu przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich za poniżanie Ukrainek), szybko wróciła do łask „eski” i nadal robi za „idola”: piękny wzór dla młodzieży, tylko pogratulować… Gdyby coś takiego zdarzyło się za Odrą, facet dostałby od rozgłośni wilczy bilet na zawsze, w Polsce widać obowiązują inne standardy. Krótko mówiąc, narodowe flagi w psich kupach, że wspomnę program Wojewódzkiego w TVN, za który ta stacja musiała zapłacić karę 471 tys. złotych.

Po ataku „substancją żrącą” Wojewódzkiemu przez parę dni żarło, to on był ofiarą. Straciła na tym nieco inna ofiara, Najsztub, który znalazł się na drugim planie, bo przez „powiatowego” nikogo już nie interesowało oblanie farbą witryny jego restauracji „Przegryź”. Więc, dla podtrzymania tematu i podkreślenia swego istnienia, przyszedł na „Dzień dobry” do TVN i podsumował, że wszystko to jest wynikiem… „wieloletniego” i „bezkrytycznego promowania tzw. żołnierzy wyklętych”:

To promowanie po iluś latach zaowocuje tym, że ktoś się poczuje żołnierzem wyklętym, w okupowanym kraju, zacznie wyimaginowanych okupantów zabijać, albo ich w jakiś sposób atakować

- snuł ów były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, a ostatnio słuchający w kanale TVN Style. Może przed „Dzień dobry” zjadł za mało, a może wcześniej na dobranoc wypił za dużo - nie wiem, ale mówią, że jeśli Bóg chce kogoś pokarać to odbiera mu rozum. Wojewódzki i Najsztub - pierwsi kombatanci prawicowego terroru w Polsce…! Niechby tacy zamachowcy wykrzykiwali sobie  „uwielbiam Warzechę”, czy „kocham Ziemkiewicza”, uściślił z ironią, ale nie, „jeżeli prawica chce mieć takich bohaterów jak wczorajszy człowiek, który wylał żrący płyn na twarz Kuby Wojewódzkiego, niech sobie ma i się nim szczyci”…

Atak na „Powiatowego” zbiegł się z rocznicą zamordowania Marka Rosiaka, zastrzelonego 19 października 2010 r. w łódzkim biurze PiS. Napastnik Ryszard Cyba, w czasach PRL donosiciel SB, później były członek PO, skreślony z partyjnej listy za niepłacenie składek i brak aktywności, chciał powystrzelać więcej pisowców, ale nie udało mu się przeładować broni. Nim go obezwładniono, zdążył jeszcze kilkakrotnie ugodzić nożem Pawła Kowalskiego.

Badania wykazały, że Cyba był poczytalny w chwili zbrodni. Zgodnie z orzeczeniem sądu, kierował się motywami politycznymi (skazany został na dożywotnie więzienie). O tym, że był to rezultat kampanii „miłości”, zapoczątkowanej przez PO po przegranych wyborach w 2005 r., której Wojewódzki ochoczo służył radą, oraz przez tak miłujących bliźnich jak Stefan Niesiołowski, czy jej późniejszy odszczepieniec Janusz Palikot, Najsztubowi uleciało z pamięci… Notabene nie tylko jemu, młodsza koleżanka kolegów z TVN Karolina Korwin-Piotrowska ubolewała na „fejsie”:

Wstyd, koszmar, zażenowanie. Brak słów i coś trudnego do ogarnięcia. Atak na dziennikarza jest atakiem na wolność słowa i poglądów. Na to, o co walczono i o czym marzono przez tyle lat… A co trzeci Polak, według sondaży, chce głosować na PiS.

Słowem, drżyj głupi narodzie, hordy pisowców już czają się po piwnicach z „substancją żrącą”… Po wygranych wyborach przez PO w 2011 r. sam Adam Michnik dostrzegł polityczne zasługi Wojewódzkiego:

Te wybory to zwycięstwo Polski Marka Kondrata i Kuby Wojewódzkiego, Polski ludzi bystrych i uśmiechniętych. Zapamiętam frazę Wojewódzkiego: z'Młody czytelniku, jeśli nadal chcesz głosować na PiS - wcześniej skontaktuj się z lekarzem i farmaceutą". Jakby Duch Święty przemówił ustami Kuby Wojewódzkiego

- sławił pod niebiosa jego imię redaktor Michnik na łamach „Gazety Wyborczej”. Cóż, jaka wiara i jej kapłani, taki duch, ich męczennicy i święci…

 

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych