Rosjanie coraz bliżej przejęcia Azotów? Zabezpieczające spółkę zmiany w statucie mogą być niezgodne z prawem unijnym

fot. Azoty
fot. Azoty

Jak informuje portal defence24.pl, możliwe jest, że zmiany w statucie Grupy Azory, które miały ją zabezpieczyć przed przejęciem ze strony rosyjskiego Akronu, mogą okazać się niezgodne z prawem unijnym.

Według nieoficjalnych informacji, trwają rozmowy przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa, PKN Orlen i Grupy Azoty w sprawie przekazania Anwilu największej polskiej spółce chemicznej. Miałoby to ją zabezpieczyć przed rosyjskim Akronem.

Takie rozmowy są bardzo prawdopodobne, szczególne w świetle nowych faktów. Okazało się bowiem, że mimo zmian wprowadzonych w statucie Grupy Azoty, przejęcie spółki przez Rosjan jest nadal możliwe.

Wydaje się, że Władimir Kantor, zamierza walczyć o swoje prawa na poziomie unijnym. Odwołanie się Akronu do instytucji europejskich może zakończyć się sukcesem. Wskazuje na to chociażby sprawa niemieckiej ustawy o prywatyzacji Volkswagena, którą Komisja Europejska zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ostatecznie Berlin został ostatecznie zmuszony do zmiany swojej ustawy o prywatyzacji Volkswagena jednak grając na czas i wykazując się sporą dozą sprytu usunął z niej jedynie zapisy o członkach rady nadzorczej. 

To nie jedyny przykład, na który może się powołać Akron. Także orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie złotej akcji zastosowanej przez rząd Portugalii w energetycznej spółce GALP daje argumenty na korzyść rosyjskiej firmy. 

Analogiczna sytuacja jak w przypadku Volkswagena i spółki GALP ma miejsce także w grupie Azoty - stan posiadania skarbu państwa zabezpiecza zapis ograniczający prawo głosu prywatnych akcjonariuszy. Dlatego też polski rząd zmierza do przekazania Anwilu największej polskiej spółce chemicznej - po to by ją dodatkowo zabezpieczyć przed wrogim przejęciem w przypadku niezgodności zmian w jej statucie z prawem europejskim.

mc,defence24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.