Lipsk 2013 - największa rekonstrukcja w historii z udziałem Polaków. Przeczytaj relację uczestnika i ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Była to największa, jak do tej pory, rekonstrukcja bitwy z czasów napoleońskich. Podobnie jak 200 lat temu pod Lipskiem, dziś na historycznych polach Maarkleebergu (południowe przedmieście Lipska) stanęły naprzeciwko siebie wojska Sprzymierzonych i Wielka Armia Napoleona.

Wtedy 360 tys. Austriaków, Rosjan, Prusaków i Szwedów wspartych prawie 1,5 tys. armat postanowiło rozbić siły Cesarza Francji, liczące 190 tys. żołnierzy i ok. 700 armat. 20 października, a więc dokładnie 200 lat później 4,5 tys. rekonstruktorów podzieliło się z 70 armatami na połowy, by przy aplauzie ponad 100 tys. widzów odtworzyć przebieg tej najkrwawszej bitwy czasów cesarstwa. Polacy, którzy w armii Bonapartego stanowili wówczas ok 15% siły Wielkiej Armii (ok 30 tys. piechoty i kawalerii) dziś wystawili kontyngent ok. 400 rekonstruktorów, czyli 20%.

Walczyliśmy na lewym skrzydle tworząc III i IV Brygadę. Z racji bardzo restrykcyjnych przepisów weterynaryjnych nie wpuszczono na teren Niemiec ok. 170 wierzchowców (głównie z Francji, Belgii i Austrii) przez co polska kawaleria dominowała na polu bitwy. By wziąć udział w rekonstrukcji kawalerzyści potrafili zapłacić do 600 Euro za wynajęcie konia. Uczestnicy przyjechali z całego świata. Oprócz Europejczyków byli Amerykanie, Australijczycy, Rosjanie z Nowosymbirska, a nawet Baszkirzy z dalekiej Syberii. Rekonstrukcja trwała przeszło 2 godziny.

„Najkrwawsze” boje stoczono w centrum i na lewym (polskim) skrzydle. Tam siły ks. Józefa Poniatowskiego broniły wraz z najbardziej elitarną formacją Starą Gwardią mostu na rzece. Niestety po godzinnym oporze musiały ulec przeważającej sile wojsk sprzymierzonych i rozpocząć zorganizowany odwrót. Niestety już bez swojego dowódcy Księcia Józefa. Trafiony 4 kulami został pochłonięty przez nurty rzeki Elstery, której przyszło mu bronić.

Po raz pierwszy jako rekonstruktor doznałem przykrości odwrotu, gdyż do tej pory to przeciwnicy ustępowali nam pola. Na końcu odbyła się wielka defilada wszystkich jednostek biorących udział w bitwie. Na przestrzeni kilometra przemarszu niemiecka publiczność wszystkich pożegnała rzęsistymi brawami. Miejsce stojące kosztowało 15 euro, a siedzące od 40 euro wzwyż. Dzięki tej inscenizacji miasto Lipsk wzbogaciło się o kilkaset tysięcy euro, nie licząc okolicznych barów, restauracji i sklepów.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych