Po tym jak z liścia oberwał gejzer dowcipu, który udostępnia szkiełko "spokojnym i szukającym dialogu" z oponentami lemingom, teraz przyszedł czas na innego speca od rozbawiania Polaków, trafiającego do nich przez hejterskie gusta. Kubuś wiedział nawet przez czyje umęczone usta ogłosić światu swój ciężki los w III RP.
O sprawie poinformował od rana najlepiej poinformowany dziennikarz TVN Jarosław Kuźniar. Wojewódzki powiedział, że został zaatakowany "płynem żrącym o brunatnej barwie" przez "elegancko zamaskowanego i ewidentnie pozbawionego poczucia humoru mężczyznę".
[Napastnik] niestety nie chciał umotywować swego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. (...) Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluje, że zrobili ze mnie męczennika.
- napisał w wiadomości do Kuźniara Wojewódzki, który oczywiście już wie ( choć napastnika nie rozpoznał), że ma do czynienia z brunatnym ziomem. W końcu jednym latają przed oczami białe króliki, innym brunatne kaczki. Nie przez przypadek upojenie antyprawicowością jest nałogiem przodującym w III RP. Oczywiście nie przez przypadek wiekopomną wiadomość od Kubusia zwanego puchatym męczennikiem przekazał Polsce Jarosław „Tuska Zbaw” Kuźniar.
W końcu któż inny grał męczennika na okładce „Newsweeka” z hasłem by do niego nie strzelano (czy coś równie obciachowego)? Nasza ukochana primadonna ze śniadaniówki ma doświadczenie w łzawej narracji o zbliżającym się bogeymanie. Choć teraz jest trzeci na mecie za kolegami z jego telewizji.
Można sobie do woli dworować z histerycznych reakcji mocnego w gębie telewizyjnego showmana, który zamiast korzystać z najlepszych wzorców amerykańskiej Stand Up Comedy, zajmuje się głównie budowaniem nienawiści do dużej części polskiego społeczeństwa. Czy to tłumaczy atak na jego tefaenowską świątobliwość? W żadnym razie. Nic nie usprawiedliwia ataków na drugiego człowieka. Szczególnie tak cherlawego jak powiatowy celebryta. Mam nadzieję, że napastnik zostanie ukarany za swój czyn. Czy jednak ów celebryta nie spowodował, że dyskurs publiczny zaostrzył się do absurdalnie groźnych rozmiarów? Czy to nie on budował histerię, która karmiła typowe dla wielu Polaków hejterstwo? Zgadzam się z Jackiem Żakowskim, który po incydencie powiedział, iż ma nadzieję, że ten incydent powinien nauczyć dialogu w przestrzeni publicznej. I mimo, że to ten lewicowy publicysta mówił niedawno o wyrywaniu chwastów, to trudno nie przyznać mu racji w tej sprawie. Jednak jakoś dziwnym trafem trudno mi uwierzyć w przemianę „kumpla premiera” z kabaretu dla ubogich w poczucie humoru widzów TVN.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że Wojewódzki i jego ferajna od jutra będą kontynuować swoją oczywiście "wolną" od nienawiści narrację. Przy okazji wyśmieją informacje, że ksiądz na ulicy znów został wyzwany od pedofila, albo został niemal napadnięty na plebanii. Bo męczennikami są wyłącznie oni, którzy widzą brunatnych na każdym rogu. Cóż, tacy męczennicy, jaki kraj. A dlaczego dostają po głowach? Bo żarty są za słone?
-------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------
TYLKO U NAS , wSklepiku.pl, możesz kupić najgorętszy gadżet sezonu!
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy! Kubek o głębokim wnętrzu.
Musisz go mieć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169151-pluszowy-meczennik-kubus-zaatakowany-bo-przeciez-zarty-byly-za-slone
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.