Konferencja prof. Kleibera odwołana. Pewnie kiedyś powróci, ale po co? Strona premiera Tuska cały czas jej ideę ośmieszała. Sam premier nie odezwał się w tej sprawie – zdaje się – ni razu. Według doktora Laska o Smoleńsku wiemy już wszystko, no – może prawie wszystko. Pozostały do określenia jakieś czwartorzędne drobiazgi. Anodina wie, Lasek wie, Niesiołowski też wie, a na dodatek rozumie. Więc po co cały ten wrzask? Tym bardziej, że sztab Tuska znał przyczyny katastrofy w parę godzin po tragedii.
Jak zawiadomił śp. generał Petelicki, iskrówka wysłana przez grupę trzymającą przy premierze telefony, skierowana do wszystkich posłów i czołowych działaczy PO, całą winę zwalała na pilotów. Czyli, w parę godzin po katastrofie było po śledztwie. Ciekawe, o czym jeszcze wiedział śp. Generał i jak miały się te wiadomości do późniejszych wydarzeń w jego garażu?
Nie będę się tu wdawał w polemiki ze specjalistami Laska i nim samym. Marek Dąbrowski, wieloletni pilot i instruktor, czyni to precyzyjnie. Ja tylko skromnie zapytam – co zrobił pan Lasek, by dowiedzieć się, dlaczego wrak samolotu został roztrzaskany i rozbity przez Rosjan łomami i podobnym sprzętem? Czy ktoś, kto postępuje w ten sposób może być w ogóle wiarygodny w jakichkolwiek oświadczeniach? Dlaczego miejsce katastrofy zostało przykryte betonem? W jakim celu później myto, a może i odświeżano farbą lub innymi substancjami pozostałe po wypadku i rozwaleniu przez rosyjskich krętaczy resztki samolotu? Czy znany jest jakiś inny przypadek w świecie, by gdzieś postąpiono podobnie? Co się stało z tzw. czwartą skrzynką tupolewa, określaną symbolem K-3 -63? Kilkadziesiąt centymetrów zbrojonej stali zniknęło bez śladu? Z oceanicznych otchłani się je wydobywa, a co się stało w Smoleńsku? Na pewno gdzieś leży ukryta, strzeżona jak przez dziesiątki lat dokumenty katyńskiej zbrodni. Ale dlaczego niby pan Lasek ma się tym interesować? Chyba nie za to mu płacą.
Gdyby rzecz przenieść na teren prosektorium, w którym specjaliści od sekcji zwłok badają przyczyny zgonu, to zwłoki powinny być najpierw rozwalone na strzępy przez okolicznych bandziorów. W czaszkę ktoś powinien trzepnąć młotkiem, brzuch rozorać we wszystkie strony sztyletem, a piszczele roztrzaskać młotkiem. Dopiero wówczas mógłby przyjść czas na badania wykonane przez następnych specjalistów. Czy pan Lasek zaakceptowałby taki sposób dochodzenia do prawdy w jakiejś interesującej go sprawie o dziwną śmierć? Jeśli tak, to znaczy, że jest z nim wszystko w porządku. To my jesteśmy wariaci. I wolę, żeby tak zostało.
PS. Wciąż nie dociera do mnie, dlaczego słowo „Lasek” komputerowy słownik zawsze określa jako wulgaryzm? Komputer wie coś więcej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169035-rozwalanie-wraku-lomami-przez-rosjan-powinno-wejsc-do-kanonu-postepowan-po-kazdej-katastrofie-lotniczej-podrecznik-na-ten-temat-zapewne-juz-pisze-dr-lasek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.