Donald Tusk przechodzi do historii jako pierwszy polityk, który wytoczył gazecie proces o żart primaaprilisowy. Ale śmieszne to bynajmniej nie jest. Zgodnie z orzeczeniem sądu, Jerzy Urban musi przeprosić premiera za to, że opublikował niby podsłuchane, głupawe i niecenzuralne rozmowy Tuska (i nie tylko jego) podczas meczu piłkarskiego. Mecz był, rozmów nie.
Sędzia Jacek Tyszka uznał w całym majestacie prawa, że tygodnik „Nie” naruszył dobra osobiste „Słońca Peru”. Widać wyszedł ze słusznego skądinąd założenia, że głupoty w wystąpieniach naszych sejmitów nie brakuje, wulgaryzmów też, więc czytelnicy mogli uwierzyć, iż Tuskowe przegwarki z różnymi i o różnych „very important person” w naszym nadwiślańskim kraju były jak najbardziej prawdziwe. Byłby to argument trudny do podważenia, gdyby nie fakt, że Urbanowe pismo szybko przyznało się do zrobienia sobie primaaprilisowych - że sięgnę do leksyki tego tygodnika - jaj z szefa naszego rządu.
Co ciekawe, jak wyjaśniał wszem wobec rzecznik Paweł Graś, Tusk złożył pozew jako osoba prywatna, a nie jako prezes Rady Ministrów, ponieważ uznał, że tygodnik „godzi w jego dobre imię i podważa zaufanie niezbędne do wykonywania funkcji premiera”. Nie będę się wyzłośliwiał, że aby w toto ugodzić, najpierw trzeba dobre imię i zaufanie w społeczeństwie mieć, na co sondaże jakby nie wskazują. Nie będę też przypominał wyznania Tuska sprzed kilku lat na łamach „Przekroju”, że poza kamerami i mikrofonami rzuca - powiedzmy - „dziewczynkami” i klnie jak szewc.
Wyrok jest wyrokiem. Nigdy bym nie przypuszczał, że będę występował w obronie Urbana, a jednak. Może, jak uważa wielu, były komuszy rzecznik jest świnią i cynikiem, ale - po pierwsze, jeśli już, to świnią inteligentną, a po drugie, on sam nigdy nie krył swego cynizmu, a nawet się z nim obnosił. Gdy wyszydzał PiSowców z Jarosławem Kaczyńskim na czele, wszystko było okay, ale gdy dobrał się do Jego Tuskowości, to już przegiął. Zapomniał najwyraźniej, że strzelać możne jak chce, byle tylko do… bramki przeciwników drużyny PO. Tę komiczną zadymę z niepoważnym tekstem przed z założenia poważnym majestatem sądu można by skwitować porzekadłem, „nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”, gdyby nie to, że sprawa ma szerszy kontekst i podwójne dno.
Jak ma się ów proces do np. reakcji PO-kurczów na przyprawianie przez niemiecki dziennik „die tageszeitung” („taz”) Lechowi Kaczyńskiemu ziemniaka zamiast głowy, uwłaczające godności prezydenta państwa? Dość sięgnąć do archiwów - dla zasiadających wówczas w ławach opozycji platformersów był to ot taki sobie żarcik…, niegodna była natomiast reakcja, bo wynikająca z „kompleksów” i „nadwrażliwości”. Jakie kompleksy ma zatem premier Tusk…? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Czy także w obliczu prawa? Janusz Palikot, jeden z byłych frontmenów Tuska mógł i może bezkarnie obrażać np. byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego; zgodnie np. z orzeczeniem lubelskiego sądu, nie musiał przepraszać go za insynuacje, jakoby wespół z szefem CBA „spreparował” aferę hazardową. Jak brzmiało uzasadnienie oddalenia tej skargi przez sędzię Alicję Zych, oszczerstwa Palikota nie naruszyły dobra osobistego prezesa PiS, ponieważ… nie utracił zaufania, jako że nadal kieruje tą partią i wciąż funkcjonuje w polityce. Co więcej, to Kaczyński musiał zapłacić 2,7 tys. złotych kosztów procesu. Przeprosin nie było. Według sądu, nie liczą się odczucia osoby i jej indywidualne wartości, lecz to, jaką reakcję wywołuje naruszenie dobra osobistego w społeczeństwie i w opinii publicznej.
Czyż to nie prawna paranoja? Krótko mówiąc, gdyby ludzie uwierzyli w oszczerstwa Palikota, prezes PiS stracił stanowisko, a notowania tej partii spadły do zera, wtedy może byłby to powód do kontynuowania procesu i zasądzenia ewentualnego zadośćuczynienia prezesowi Kaczyńskiemu.
Swoboda wypowiedzi to posłużenie się przesadą lub nawet prowokacją, byleby tylko zarzucana wypowiedź była proporcjonalna do usprawiedliwionego celu i konieczna w demokratycznym społeczeństwie
- powiedziała na zakończenie sędzia Zych. Nie wiem, czy jej kolega po fachu Jacek Tyszka to czytał. Pewnie nie. Przepraszać musiał natomiast były reżyser, dziś aktor na politycznej scenie senator Kazimierz Kutz, za posądzenie Jarosława Kaczyńskiego (i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry) o - cytuję - „zamordowanie niewinnej kobiety” Barbary Blidy. Według Kutza, był to tylko „metaforyczny skrót myślowy”...
„Świnia” Urban uderzył w „Słońce Peru” bez skrótu myślowego, całą rozmowę przytoczył, której nie było, co sam wyznał, lecz o żadne morderstwo, nawet polityczne Tuska nie oskarżył. I to był błąd. Gdyby go o coś posądził i, gdyby chociaż nie ujawnił, że był to primaaprilisowy kawał, wtedy przynajmniej wiedziałby, za co musi przepraszać...
Konsekwencją orzeczenia warszawskiego sądu powinno być teraz uchwalenie przez sejmitów delegalizacji prima aprilis, a najlepiej wymazania z kalendarza daty 1 kwietnia. Można np.na stałe wydłużyć luty o jeden dzień i wszystko będzie się zgadzało. Będzie to miało jeszcze jedną zaletę: jeśli komuś wpadną do głowy primaaprilisowe kpiny z funkcjonowania polskiego prawa i jego kauzyperdów, od razu będzie go można zesłać do łagru.
Na miejscu pozwanego Urbana odwoływałbym się od skazującego go wyroku do wszystkich instancji, z trybunałem w Strasburgu włącznie. Wtedy dopiero powód Donald Tusk mógłby naprawdę doświadczyć, co to znaczy ośmieszanie się już nie tylko przed polską, lecz międzynarodową opinią publiczną i demolka „dobra osobistego” na własne życzenie...
-------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------
TYLKO U NAS , wSklepiku.pl, możesz kupić najgorętszy gadżet sezonu!
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy! Kubek o głębokim wnętrzu.
Musisz go mieć!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/168958-swinia-urban-w-sloncu-peru-czy-po-wyroku-sadu-w-sprawie-zartu-z-tuska-sejm-zdelegalizuje-prima-aprilis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.