Kilka dni temu przez media w Polsce przemknęła informacja, że Parlament Europejski przegłosował zaostrzenie dyrektywy środowiskowej dla gazu wydobywanego z łupków, co może utrudnić poszukiwania takiego gazu w Polsce.
Rzeczywiście projekt dyrektywy w tej sprawie przewiduje konieczność sporządzania oceny oddziaływania tego rodzaju inwestycji na środowisko (OOŚ), już na etapie poszukiwań gazu z łupków, a konkretnie tam, gdzie jest prowadzone tzw. szczelinowanie hydrauliczne.
Wprawdzie projekt ten w pierwszym czytaniu został przyjęty przez PE niewielką ilością głosów (332 głosy za 311 głosów przeciw, 14 wstrzymujących się) i przedstawiciel Parlamentu pójdzie na negocjacje z Radą UE ze słabym mandatem, więc być może przedstawiciele rządów krajów członkowskich (w tym szczególnie przedstawiciel polskiego rządu), wymogą na nim ustępstwa ale nie jest to wcale takie pewne.
Projekt dyrektywy został przyjęty przez Parlament głosami europejskich socjalistów, liberałów i Zielonych. Europejska chadecja (w której są posłowie Platformy i PSL-u) i posłowie EKR (w tej frakcji są posłowie Prawa i Sprawiedliwości), głosowali zgodnie przeciwko niemu, tyle tylko że jak widać środowiska antyłupkowe są niestety silniejsze.
Zaraz po tym glosowaniu ukazało się na kilku internetowych portalach, oświadczenie europosła Konrada Szymańskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który od dłuższego czasu zajmuje się w PE tą problematyką
Z tego oświadczenia jednoznacznie wynika, że taka a nie inna zawartość dyrektywy przygotowanej przez Komisję Europejską, została spowodowana oczekiwaniami sformułowanymi w tzw. raporcie europosła Platformy Bogusława Sonika, przyjętym przez PE blisko rok temu tj. 21 listopada 2012 roku.
Żeby nie być posądzonym o stronniczość europoseł Szymański, cytuje 3 istotne fragmenty z raportu europosła platformy Bogusława Sonika.
Pierwszy z nich brzmiał:
Każdy rodzaj paliw kopalnych oraz wydobycia minerałów, niesie za sobą potencjalne ryzyko dla zdrowia i środowiska: mając na uwadze, że sprawą istotną jest stosowanie zasady ostrożności oraz zasady „zanieczyszczający płaci” w odniesieniu do wszelkich dalszych decyzji dotyczących rozwoju zasobów kopalnych w Europie, z uwzględnieniem potencjalnego wpływu na wszystkich etapach poszukiwań i procesu eksploatacji.
Drugi fragment brzmiał:
Parlament wzywa Komisję do wdrożenia ogólnounijnych ram zarządzania ryzykiem związanym z poszukiwaniem lub wydobywaniem niekonwencjonalnych paliw kopalnych w celu zagwarantowania, że we wszystkich państwach członkowskich będą miały zastosowanie ujednolicone przepisy ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska.
Wreszcie trzeci fragment brzmiał:
Parlament wzywa Komisję do przedstawienia wniosków, które zagwarantują, że przepisy dyrektywy w sprawie oceny oddziaływania na środowisko będą uwzględniały specyfikę poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego.
Poseł Sonik przygotował raport, w którym wyraźnie wezwał Komisję między innymi do przygotowania przepisów, które wymusiłyby na inwestorach chcących wydobywać gaz łupkowy, przestrzeganie rygorystycznych zasad ochrony środowiska zarówno na etapie poszukiwań jak i wydobycia tego gazu.
Tak więc blisko rok temu posłowie Platformy i chadecja do której należą w PE, zachęcili Komisję Europejską do rygoryzmu jeżeli chodzi o przepisy środowiskowe dotyczące wydobycia gazu łupkowego, a teraz biją w tarabany bo Parlament tak przygotowaną dyrektywę przegłosował.
Premier Tusk pojechał wczoraj na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej i ponoć ustalił, że na posiedzeniu Rady, przedstawiciele Węgier, Czech i Słowacji, będą wspierali Polskę aby propozycje Parlamentu w tej sprawie jednak złagodzić.
Z tego wszystkiego wyłania się obraz tak wszechogarniającego bałaganu, niekompetencji, a być może i czegoś więcej w szeregach Platformy, że coraz bardziej skłaniam się do poglądu, że jeżeli ta ekipa będzie rządziła jeszcze kilka lat, to o wydobyciu gazu łupkowego w Polsce będziemy mogli tylko pomarzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/168678-co-dalej-z-gazem-lupkowym-w-polsce-premier-tusk-bedzie-teraz-odkrecal-to-co-zepsula-platforma-w-pe-czy-antylupkowe-lobby-okaze-sie-silniejsze