Michał Karnowski: "Sam fakt, że prezydent Warszawy wzięła się do pracy dopiero w obliczu referendum wystawia jej jak najgorsza ocenę"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wpolityce.pl/tvp.info
fot. wpolityce.pl/tvp.info

Stołeczne referendum najprawdopodobniej okaże się nieważne. Do wiążącej frekwencji zabrakło niewiele. Za odwołaniem prezydent głosowało niemal 94 procent głosujących

Uważam, że frekwencja jest i tak duża - mówił w studiu TVP Info publicysta Gazety Wyborczej Paweł Wroński.

Ta frekwencja ostatnio spadała, przez ostatnie miesiące ze względu na aktywność Hanny Gronkiewicz Waltz. Ale ten wynik powinien dawać pani prezydent i Platformie Obywatelskiej do myślenia

- powiedział Wroński.

Frekwencję, choć najprawdopodobniej niewystarczającą do odwołania prezydent Warszawy docenił także Maciej Gdula z Krytyki Politycznej.

PO dostała żółta kartkę, do wyborów poszło dużo ludzi, prawie jedna trzecia. Pytanie, czy to referendum było tak naprawdę przegrane. Nic innego nie sprawiłoby przecież, żeby Hanna Gronkiewicz - Waltz inaczej uprawiała politykę. A od momentu kiedy zebrano 210 tys. podpisów nastąpiła zmiana w traktowaniu Warszawy przez prezydent i to zmiana widoczna

- powiedział Gdula.

Michał Karnowski z portalu wPolityce.pl i Tygodnika "wSieci" przyznał, że nie wierzył w to, że inicjatorom referendum uda się zebrać wystarczająca liczbę podpisów.

Warszawa jest specyficzna, tutaj się lepiej żyje niż gdzieś indziej w kraju. To miasto jest w ruchu. Bardziej wściekli na Hannę Gronkiewicz - Waltz od mieszkańców Warszawy są ludzie, którzy dojeżdżają do Warszawy z obrzeży i stoją w korkach. Sam fakt, że prezydent Warszawy wzięła się do pracy dopiero w obliczu referendum wystawia jej jak najgorsza ocenę. Poza tym, takie skokowe zmiany każą zadać pytanie, skąd biorą się na to pieniądze. Po Rybniku i Elbągu okazuje się, ze Polacy biorą demokrację w swoje ręce. Jarosław Kaczyński mówi, że to będzie jego zwycięstwo, postawił wszystko, va banque, to może być jego porażka

- powiedział Michał Karnowski.

Wcześniej publicyści wypowiedzieli się także na temat zasadności ciszy wyborczej.

Cisza wyborcza to chwila na pewien oddech, na przemyślenie pewnych treści. Wyobraźmy sobie sytuację, że w ostatnim momencie ktoś wrzuca coś, czego się już nie da zdementować, że wpływa na emocje. Podsumowując, ciszę wyborczą należy utrzymać, ale należy doprecyzować prawo dotyczące szczególnie internetu i pojawiających się tam treści

- powiedział Michał Karnowski.

To jest pewna hipokryzja, bo internet nie jest do opanowania, ale nie powinno się epatować materiałami wyborczymi w sztabach wyborczych, do tego cisza wyborcza jest przydatna

- dodał Maciej Gdula.

Jeśli chodzi o podawanie frekwencji, to nie powinno być przeciwwskazań

- podsumował Paweł Wroński.

źródło: tvp.info/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych