Papież dialogu. "Było serdeczne przekomarzanie się z młodymi. (...) Ale był także bardzo poważny dialog z przywódcami państw"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Kult świętych i błogosławionych może przybierać różne formy. Najprościej jest wznosić im pomniki, stawiać figury i wieszać obrazy, przy których co jakiś czas ktoś się może zatrzyma. Można na cześć świętych uczestniczyć w imprezach, opowiadać anegdoty i snuć wspomnienia. Zwłaszcza kiedy świętego czy błogosławionego wielu jeszcze pamięta tak dobrze, jak my Jana Pawła II. Można wreszcie korzystać ze świętych jako z naszych orędowników przed Bogiem, ustawiać ich w według rankingu skuteczności i szybkości działania albo według specjalizacji.

Już dzisiaj niektórzy pytają, „od czego” będzie Jan Paweł II. O tym, że św. Antoni to specjalista od rzeczy zagubionych, Błażej od bólu gardła, a Florian od pożarów, wiedzą chyba wszyscy. Z Janem Pawłem II jest problem ze względu na szerokie spektrum jego działania. Upominają się o niego sportowcy, dziennikarze, rodziny, szkoły i uczelnie, robotnicy i profesorowie oraz wiele instytucji i grup. Wystarczy prześledzić hasła Dni Papieskich obchodzonych w Polsce od trzynastu już lat, aby się przekonać, że czciliśmy go między innymi jako: Świadka nadziei, Apostoła jedności, Pielgrzyma pokoju, Orędownika prawdy, Sługę miłosierdzia, Wychowawcę młodych, Papieża wolności, Człowieka modlitwy, Papieża rodziny i w tym roku jako Papieża dialogu. Układa się z tego gotowa litania!

Najgłębszym jednak i chyba najlepszym rodzajem kultu świętych jest czerpanie z ich przykładu życia i z ich nauczania. Może nie chodzi o posłuszeństwo świętym, ale o dawanie im posłuchu w naszym życiu. Po to przecież Bóg stawia ich na naszej drodze, a Kościół nam na nich wskazuje. W przypadku błogosławionego, a niebawem już świętego Jana Pawła II to zadanie mamy bardzo ułatwione. Jego życie i nauczanie zostało bowiem udokumentowanie i jest w zasięgu ręki każdego człowieka, jak chyba niczyje inne. Również przykładów zaangażowania Jana Pawła II w dialog oraz określania przez niego ram dialogu nie trzeba daleko szukać: były gawędy, kremówki i górskie wycieczki. Było serdeczne przekomarzanie się z młodymi zgromadzonymi pod oknem papieskim na Franciszkańskiej w Krakowie. Ale był także bardzo poważny dialog z przywódcami państw o niechrześcijańskim systemie wartości, z przedstawicielami innych wyznań i religii, a nade wszystko dialog z młodzieżą z Zachodu uwiedzioną konsumpcjonizmem i permisywizmem moralnym.

Bodajże najbardziej charakterystyczne dla Jana Pawła II jako człowieka dialogu było jego spotkanie z młodzieżą w USA. Papież mówił o wartości dziewictwa i czystości przedślubnej. Kiedy po długim wprowadzeniu w swoim stylu zapytał młodych: „Czy chcecie odrzucić rozwiązłość i żyć w czystości?”, usłyszał z tysięcy gardeł wykrzyczane „Nie”. Spokojnie więc tłumaczył przez kolejne minuty, niezrażony pierwszym niepowodzeniem, aż w końcu za którymś razem usłyszał: „Tak”.

Dialog u Jana Pawła II był sposobem zrozumienia drugiego człowieka i poszukiwaniem dróg współdziałania z nim, mimo dzielących różnic. Nie był nigdy narzędziem zacierania różnic i rezygnowania z własnej tożsamości. Ramy autentycznego dialogu wyznacza z jednej strony encyklika Veritatis Splendor, która wyraźnie mówi, że prawdy się nie ustala w negocjacjach, prawdę się odkrywa. Z drugiej strony jakby wyprzedzająca współczesne wyzwania książka „Pamięć i tożsamość”, z której przebija niezbywalny szacunek dla wszystkiego, co katolickie, prawdziwie humanistyczne i polskie. Refleksja nad przesłaniem tych dwóch papieskich dzieł może być najbardziej owocnym uczczeniem Jana Pawła II jako Papieża dialogu. Posłuch dawany świętym jest chyba najlepszą formą oddawania im czci.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych