Akcja zmniejszania frekwencji przez Platformę i zaprzyjaźnione z nią media jest bezskuteczna. 36 proc. wybiera się na referendum, a wystarczy 29 procent

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Hannie Gronkiewicz-Waltz i jej partii chyba nie powiodą się sztuczki mające zmniejszyć frekwencję referendalną. Według sondażu TNS Polska dla TVP1 do urn w najbliższą niedzielę chce pójść 36 procent respondentów. Aby referendum było ważne wystarczy 29 procent.

Jeśli wyniki potwierdzą się w rzeczywistości Gronkiewicz-Waltz w poniedziałek nie będzie już prezydentem Warszawy, bowiem 67 procent z tych, którzy chcą wziąć udział w referendum, zagłosuje za odwołaniem wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej.

Na pytanie o udział w referendum 27 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Warszawy odpowiedziało, że „zdecydowanie” weźmie udział w referendum. 9 proc. „raczej” zamierza oddać swój głos.

Wyniki mogą być dla polityków PO jeszcze gorsze, bowiem TNS Polska o zdanie pytała jedynie tych, którzy mają stałe zameldowanie w Warszawie. Jest spora grupa mieszkańców, którzy nie są zameldowani w mieście, ale mają prawo do udziału w referendach i głosowaniach.

Gronkiewicz-Waltz na gorąco skomentowała te niedobre dla niej wyniki sondażu:

Mam nadzieję, że przekonam na tyle moich sympatyków, że sto procent zagłosuje za odwołaniem, dzięki temu będę prezydentem po 13 (października – przyp. red.)

- strach przedreferendalny spowodował, że tę wypowiedź chyba tylko ona jest w stanie zrozumieć.

Kilka dni temu ta sama sondażownia przeprowadziła badania dla partii rządzącej. Wyniki były niemal jednakowe: 37 proc. mieszkańców stolicy chce oddać swój głos w referendum. Aż 66 proc. z nich zamierza głosować za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Slaw/ TVP1

* Badanie realizowano w dniach 7-8 października na reprezentatywnej grupie dorosłych mieszkańców Warszawy posiadających meldunek w stolicy.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych