Ciekawą rozmowę przynoszą najnowsze "Wysokie Obcasy", sobotni dodatek do "Gazety Wyborczej". Pismo zazwyczaj poświęcone promocji feminizmu w ostrym wydaniu tym razem zamieściło wywiad z Agnieszką Grochowską, odtwórczynią roli Danuty Wałęsy w najnowszym filmie Andrzeja Wajdy.
Rozmowa poświęcona jest w dużej części postaci Wałęsy, ale refleksje aktorki wykraczają poza ułożony i politycznie poprawny model rozumienia feminizmu i roli kobiety w dzisiejszym świecie:
Danuta Wałęsa odżegnuje się od feminizmu. Ale jest bardziej feministyczna niż wiele feministek, które zakleszczyły się w modelu podobnie określonym jak ten, z którym wcześniej walczyły. Zakleszczanie się w jakimkolwiek modelu jest niebezpieczne niezależnie od tego, czy jest patriarchalny, czy prokobiecy
- przekonuje Grochowska.
Na czym polega to niebezpieczeństwo w wydaniu feministek?
Jeśli ktoś chce mieć szóstkę dzieci, to jest zrozumiałe, że nie będzie robił kariery zawodowej, bo nie ma na to miejsca. Znam takie szczęśliwe kobiety także dzisiaj. Danuta nie musi bić się w piersi, że miała taką rodzinę. (...) Dla mnie kobieta spełniona może być matką sześciorga dzieci i to nie jest reakcyjne, to jest normalne. Podejmuje taki wybór, że wstaje rano, bo musi wyprawić starsze dzieci do szkoły, a potem zrobić śniadanie młodszym. (...) Nie wiem, dlaczego mielibyśmy dzisiaj decydować o wzorcu, w którym kobieta ma żyć. Dlaczego jej praca jest gorsza niż jej koleżanki w korpo?
- pyta aktorka.
W swoich poglądach idzie o krok dalej i uważa, że dzisiejsza rzeczywistość sprowadza matki rodzin wielodzietnych do jakiejś gorszej roli:
Kiedyś dyskryminowaliśmy samotne matki bez ślubu, nie dyskryminujmy teraz mężatek z sześciorgiem dzieci. Dzisiejsze "Samotne" matki czasem mają chłopaków i kariery, są w maksymalnie wygodnej sytuacji, mają zabezpieczony byt. A matki wielodzietne często ledwo wiążą koniec z końcem?
- mówi Grochowska.
Na pytanie, czy sama zdecydowałaby się na takie życie, poświęcając karierę aktorską, odpowiada, że nie jest to wykluczone:
Gdybym któregoś dnia stwierdziła: "A może czwórka", miałabym gdzieś to, jak ktoś mnie nazwie. Że jestem głupia, marnuję talent, odbiło mi? Dlaczego feminizm ma się kojarzyć tylko z wyzwolonymi, samotnymi kobietami?
- pyta artystka.
W rozmowie pojawia się również wątek religijności. Na pytanie dziennikarki, czy Grochowska jest wierząca, aktorka odpowiada w podobnym duchu, co w przypadku feminizmu:
Jestem. Trudno o tym mówić. To intymne sprawy. Mam też ostatnio wrażenie, ze nie jest to w dobrym tonie. Dlaczego Matka Boska w klapie Wałęsy jest obciachowa, a mala w rękach buddysty już nie? To podobnie jak z matkami z sześciorgiem dzieci i tymi, które ich nie mają. Tak długo, jak długo jest podział na fajniejszych i fajnych, nie będziemy mieć prawdziwie wolnej Polski. Jeśli wiecznie będziemy się dzielić na agentów, moherów, konserwatystów, feministki, kury domowe, macho i pantoflarzy, nie pomoże nam nawet najlepsza rewolucyjna historia
- puentuje aktorka.
Serdecznie polecamy tę rozmowę, tym bardziej, że znajduje się ona w piśmie dalekim od konserwatyzmu.
svl, "Wysokie Obcasy"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167933-agnieszka-grochowska-dla-mnie-kobieta-spelniona-moze-byc-matka-szesciorga-dzieci-i-to-jest-normalne-dlaczego-matka-boska-w-klapie-walesy-jest-obciachowa-a-mala-w-rekach-buddysty-juz-nie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.