wPolityce.pl: Hanna Gronkiewicz-Waltz została szefową stołecznych struktur Platformy Obywatelskiej. Jak Pan to odczytuje - to wzmocnienie przed referendum, a może miękkie lądowanie, jakby się nie powiodło?
Adam Bielan, europoseł: W mojej ocenie ta zmiana jest częścią szerszego procesu, który ma miejsce w Platformie Obywatelskiej. Donald Tusk na różnych szczeblach - w dużych miastach, ale i w regionach - stara się stawiać na ludzi sobie najbliższych. Prezydent Gronkiewicz-Waltz uchodzi za lojalistkę premiera Tuska. Oczywiście ten ruch ma również związek z referendum w stolicy. Sądzę, że Platforma stara się uciec od merytorycznej dyskusji na temat dokonań pani prezydent. PO zdaje sobie sprawę, że obrona dokonań prezydent z ostatnich 7 lat byłaby trudna, jeśli referendum miałoby dotyczyć jedynie rozliczania z jej obietnic wyborczych. Platforma stara się więc głosowanie przekształcić w konflikt partyjny. Liczy na to, że szyld Platformy jest silniejszy niż szyld głównego ugrupowania opozycyjnego. A gdy mocno osadzona w strukturze partyjnej, wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz została szefową stołecznych struktur partii, to starcie szyldów partyjnych jest jeszcze bardziej uwypuklone.
Jednak powstaje pytanie, czy to nie będzie fikcja. Hanna Gronkiewicz-Waltz już była oskarżana, że za mało czasu poświęca miastu, że jest czynnym nauczycielem akademickim. Partyjna funkcja to zdaje się kolejny poważny obowiązek.
Oczywiście powstaje pytanie, jak będzie wyglądało wywiązywanie się prezydent Warszawy z nowej funkcji. Premier Donald Tusk jest oskarżany w samej PO, że jako premier nie ma czasu na zajmowanie się partią. Stanowisko premiera jest szczególne i wymaga wysiłku niemalże całą dobę przez siedem dni w tygodniu, choć premier Tusk pokazał, że krajem można rządzić jedynie cztery dni tygodniowo. Również stanowisko prezydenta Warszawy jest niezmiernie wymagające. Jeśli Hanna Gronkiewicz-Waltz przetrwa referendum to w ostatnim roku przed wyborami samorządowymi nie będzie miała raczej czasu na pracę partyjną. Sądzę więc, że mamy do czynienia z fikcją, a w imieniu stołecznej szefowej partią będzie rządził kto inny.
Ostatnio coraz częściej słyszymy o walkach wewnątrzpartyjnych w PO oraz o walkach prezydenta i premiera. To słychać i przy konflikcie Nosek-Skrzypczak, wiemy, że w PO trwają walki o przywództwo w regionach. Co dzieje się na zapleczu obozu rządzącego?
Na zapleczu Platformy dzieje się bardzo dużo. PO i obóz władzy to nie jest obóz ideowy, to jest wielka wspólnota interesów. W momencie, gdy notowania rządu i PO spadły na tyle, że utrzymanie władzy po wyborach jest wątpliwe, rywalizacja wewnętrzna zaostrza się. Mamy rywalizację dwóch ośrodków - prezydenckiego i rządowego, z drugiej strony mamy wybory wewnątrz partii. Spodziewano się, że wybory na szefa partii wygra Donald Tusk. Jednak jego wynik był znacznie słabszy niż oczekiwano. Wiadomo było natomiast, że prawdziwa walka odbędzie się między Tuskiem i Schetyną, na poziomie regionów. To jest najważniejszy bój. Wpływy Grzegorza Schetyny są rozległe. Rywalizacja jest ostra. Dopiero za kilka tygodni poznamy mapę wpływów poszczególnych frakcji w PO - frakcji Tuska, frakcji Schetyny i tzw. spółdzielni. Dopiero później, jeszcze po wyborze członków zarządu, sekretarza generalnego, będzie można powiedzieć, czy Donald Tusk wyszedł z tej rywalizacji wzmocniony, czy osłabiony.
To ma duże znaczenie?
Oczywiście, to będzie sygnał mówiący, jak silna jest opozycja wobec Tuska. A jeśli będzie silna to w przyszłym roku, po ewentualnych przegranych w wyborach do Parlamentu Europejskiego, silna wewnątrzpartyjna opozycja może przeprowadzić atak na Tuska i go odsunąć.
Czyli Tusk walczy obecnie również o swoje przywództwo. Co będzie pierwszym poważnym testem w tej sprawie? Wybory do PE, czy może samorządowe...
Najważniejsze są wybory, które mają miejsce w samej partii. Pytanie, czy Schetyna utrzyma się na funkcji szefa struktur dolnośląskich, ile regionów uda się utrzymać jego sojusznikom, ile się uda zdobyć nowych. Ważna będzie również reakcja Donalda Tuska na wyniki wyborów, pytanie czy on będzie umiał się porozumieć ze swoim dawnym przyjacielem politycznym, czy też rywalizacja będzie PO rozbijać. Od tego bowiem zależy reakcja członków partii na ewentualną pierwszą porażkę w wyborach. Jeśli opozycja wobec Tuska będzie silna, to po nieudanych wyborach PE może dojść do ataku na Tuska. Jeśli opozycję uda się spacyfikować, to Tusk będzie słabł, ale funkcje premiera może pełnić do końca kadencji.
Rozmawiał KL
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167926-bielan-tusk-stawia-na-ludzi-najblizszych-silna-wewnatrzpartyjna-opozycja-moze-przeprowadzic-atak-i-go-odsunac-nasz-wywiad-o-nominacji-dla-gronkiewicz-waltz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.