Proces 10-lecia w Hiszpanii ostrzeżeniem dla polskiej administracji. Urzędnicza mafia skazana na więzienie i setki milionów euro grzywien

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Ogłoszenie wyroku przez sąd w Maladze. Fot elpais.com
Ogłoszenie wyroku przez sąd w Maladze. Fot elpais.com

Skazaniem szefa gigantycznej siatki korupcyjnej, byłego dyrektora wydziału urbanistyki Zarządu Miejskiego w kurorcie nadmorskim Marbella na 11 lat więzienia i zapłacenie 240 milionów euro grzywny zakończył się najgłośniejszy proces dziesięciolecia w Hiszpanii.

W obecności trzystu dziennikarzy sąd w Maladze ogłosił wyrok w największym w Hiszpanii procesie antykorupcyjnym dziesięciolecia. Na ławie oskarżonych zasiadło 95 osób: wyżsi urzędnicy Zarządu Miejskiego w Marbelli, około trzydziestu przedsiębiorców budowlanych i architektów, wielu adwokatów i członków stworzonej przez głównego oskarżonego, 60-letniego Juana Antonio Rocę, siatki przestępczej, która zajmowała się praniem brudnych pieniędzy uzyskanych z łapówek.

Zapadły 43 wyroki więzienia opiewające łącznie na ponad 130 lat pozbawienia wolności i kary pieniężne w ogólnej kwocie 563 milionów euro. Wraz ze skonfiskowanymi oskarżonym dobrami zostały przeznaczone na spłatę gigantycznego zadłużenia miasta Marbelii, jednego z najbardziej prestiżowych kurortów nadmorskich w południowej Hiszpanii, gdzie swe rezydencje zbudowało wielu miliarderów z całego świata.

Odkąd w 2006 roku ponad stu agentów zajęło gmach Zarządu Miejskiego Marbelli i rozpoczęło decydujący etap śledztwa nazwanego kryptonimem policyjnym "Operacja Malaya", stopniowo wychodziły na światło dzienne szczegóły działania mechanizmu korupcyjnego. Jego "architektem" był dyrektor Wydziału Urbanistyki, Roca. To dzięki niemu powstały m.in. ogromne fortuny trojga kolejnych burmistrzów Marbelli z ramienia lokalnej partii liberalnej.

On sam zgromadził na swym prywatnym koncie 240 milionów euro, przeznaczonych obecnie przez sad na spłatę zadłużenia miasta Marbella. Tylko od deweloperów, jak wykazał proces, trafiło do kieszeni Roki, jako tego który decydował o przyznawaniu gruntów pod inwestycje budowlane, 30 milionów euro.

Siatka korupcyjna, jak wykazał proces w toku 199 posiedzeń sądu, miała odgałęzienia w samorządach miejskich  Malagi, Huelvy, Granady, Kordoby, Pampeluny i kilku innych miast.

Akt oskarżenia zarzucał podsądnym m.in. przekupstwo, malwersacje pieniędzy publicznych, "ustawianie" przetargów, handel wpływami i uprawianie płatnej protekcji.

Piątkowe hiszpańskie media, komentując wyrok jako znacznie łagodniejszy niż ten, którego domagał się prokurator, żądając dla oskarżonych łącznie 497 lat pozbawienia wolności, piszą, że Operacja Malaya pokazała m.in. słabości modelu wzrostu gospodarczego opartego nadmiernie na budownictwie i spekulacjach gruntowych.

Załamanie się sektora budowlanego, który przez lata był główną siłą napędową hiszpańskiej gospodarki, zapoczątkowało głęboki kryzys gospodarki kraju.

Dlaczego ta informacja powinna być przestrogą dla polskiej administracji, znanej w całym świecie z przejrzystych procedur, wzorowych rozstrzygnięć i realizacji przetargów, impregnowania urzędników na wpływy biznesu i świata przestępczego? Choćby dlatego:

Aż 1/4 przetargów może być ustawiona

PAP, mtp

http://wpolityce.pl/wydarzenia/63877-polska-stoi-korupcja-az-14-przetargow-moze-byc-ustawiona

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych