"Bliżej": Poruszający materiał o rodzinie wychowującej dwójkę dzieci z zespołem Downa. "One mają prawo do miłości!" Zobacz wideo!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Program "Bliżej" prowadzony przez Jana Pospieszalskiego wyemitował we wczorajszym odcinku poruszający materiał poświęcony rodzinie Marty Witeckiej, matki pięciorga dzieci, w tym Szymona oraz adoptowanego Kuby: obaj chłopcy cierpią na zespół Downa.

Materiał był puentą do tematu programu, poświęconego tym razem obywatelskiemu projektowi zakazującemu aborcji dzieci niepełnosprawnych. Projekt przepadł w Sejmie, a 400 tys. podpisów trafiło do sejmowej - głosami większości parlamentu - do sejmowej niszczarki. Szeroko informowaliśmy o tej sprawie na wPolityce.pl.

CZYTAJ TAKŻE: Kaja Godek: Nie da się na chłodno podejść do sprawy zabijania dzieci. Ten temat zawsze będzie budził emocje

Wideofelieton "Bliżej" budzi duże emocje. Pani Marta dzieli się swoim doświadczeniem urodzenia, adopcji oraz wychowania dzieci z zespołem Downa:

Kuba trafił do nas sześć lat temu. Mieliśmy dwa tygodnie na poznawanie go w Domu Dziecka, a następnie sędzia zdecydowała, by znalazła. Plany mieliśmy od początku małżeństwa, że będziemy mieli dużą rodzinę. W pewnym momencie zaczął w nas kiełkować pomysł, by zaadoptować dzieci, które nie mają rodziny, które są same, biedne

- tłumaczy Witecka.

Jak opowiada, nie miała ani chwili wahania co do człowieczeństwa swojego dziecka:

Wiedziałam, że gdy wylądował na moi brzuchu i się urodził, to nikt nie zabierze mi tej miłości, że to jest dziecko. (...) Pierwsze miesiące są ogromnie ważne, bo traci się więź z matką, a dziecko jest na tyle małe, że nie potrafi się obronić, jak jest fantastyczne

- przekonuje.

W rozmowie z "Bliżej" alarmuje o częstym procederze, który ma miejsce w szpitalach: lekarze namawiają matki, które noszą pod sercem chore dzieci, do dokonania aborcji:

Trafiła do mnie kiedyś mama w ciąży, która powiedziała, że nie może tego zaakceptować, a lekarze już sugerują pozbycie się dziecka. Przyjechała do mnie, Kuba był wtedy w wieku przedszkolnym, a ona była w szoku, że to życie wygląda normalnie. Wiedza lekarzy często jest tak przesycona jest tym, że to wszystko jest tak chore, że to będzie taki problem i obciążenie, że ona tak to sobie wyobrażała...

- mówi Witecka.

I dodaje:

Słyszałam to od wielu matek, którym lekarze mówili: "Widzi pani, co pani urodziła? To będzie roślinka, on będzie tylko oddychał i wydawał dźwięki..." To jest totalna bzdura! Na czym polega ten duch, którego Bóg dał człowiekowi, a który jest tak oddzielony od rozumu? Niezależnie od tego, co dzieje w ich głowie, bo logiczne myślenie jest ograniczone, to oni są w stanie mieć relację z Bogiem

- przekonuje.

Kończąc swoją wypowiedź, apeluje do matek, by te nie obawiały się życia w towarzystwie chorych dzieci:

Skorzystajcie z tego, co podpowiada wam serce - to dziecko nie jest stworem w waszej macicy, produktem do którego macie prawo, ale kimś, kto ma prawo do miłości i zaskoczy w was przyszłości. Że jest po prostu człowiekiem!

- puentuje Witecka.

Zobacz wideo:

lw

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych