Stanisław Kostrzewski, skarbnik PiS: Tusk przegapił moment, w którym mógł iść va banque

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

"Gazeta Wyborcza" zamieściła obszerny wywiad ze Stanisławem Kostrzewskim - skarbnikiem PiS. W rozmowie z Agatą Nowakowską i Dominiką Wielowieyską Kostrzewski odpowiada na zarzuty związane z wydawaniem pieniędzy przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Pytany, dlaczego niektóre zlecenia idą do firm, skoro określone zadania mogliby wykonać pracownicy partii, odpowiada:

A to nie jest takie proste. Czasami musimy robić to przez pośredników, bo jak ktoś usłyszy nazwę "PiS", to od razu odmawia współpracy. Tak było np. z próbą wynajęcia sali w Galerii Porczyńskich, gdzie miał się odbyć panel dyskusyjny na temat bezrobocia. W ostatniej chwili nie wpuszczono nas na teren muzeum mimo wcześniejszych ustaleń.

(...) Teraz myślę już o umowach dotyczących billboardów i czasu antenowego. I wiem, że mogą mi zawyżać ceny, bo nie lubią PiS. Wolę więc wynająć agencję, która wszystko za mnie wynegocjuje, zanim się okaże, co na tych billboardach będzie.

W kwestii wydatków na ochronę Jarosława Kaczyńskiego stwierdza:

I Państwowa Komisja Wyborcza to szczegółowo sprawdzała. Rzeczywiście opłacamy ochronę prezesa, ale to jest rzecz konieczna i bezdyskusyjna. Ja muszę postawić na ochronę najwyższej jakości, a nie na leśnych dziadków w uniformach. Szczególnie po zamordowaniu działacza PiS w Łodzi.

Ryszard Cyba po zabójstwie krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego. W jedną z miesięcznic smoleńskich był nawet pod Pałacem Prezydenckim i przyznał, że nie udało mu się zbliżyć na odległość pewnego strzału do Jarosława Kaczyńskiego, bo prezes miał dobrą ochronę.

W wywiadzie znalazło się również miejsca na pochwałę... Adama Michnika:

Funkcjonowanie polityka takiej klasy jak Jarosław Kaczyński stawia określone wymagania. Zawsze oczekiwania wobec takich polityków mieszczą się w górnych rejestrach, przegranie procesu i umieszczenie przeprosin w mediach zamyka się kwotą kilkudziesięciu tysięcy złotych, nawet w sytuacji zamieszczania nekrologów po katastrofie smoleńskiej zamykało się kwotami od 10 do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pewnie zrobię paniom przyjemność, podając jeden przykład absolutnie niespotykany: otóż był jeden człowiek, którego osobiście nie znam, ale szanuję go za jego wcześniejszą walkę i za ten odruch - otóż ten człowiek wziął za nekrolog w gazecie o krajowym zasięgu 1 zł. Nazywa się Adam Michnik. Ale to wyjątek.

Pojawia się także kwestia wspomagania niektórych mediów:

Sztuka polega na tym, że jeżeli chcesz dotrzeć do ludzi mądrych, to nie machaj ciągle flagą polityczną, szukaj innego kanału, innego dojścia. Musimy walczyć o tych, którzy na słowo "PiS" zamykają się natychmiast.

Pytany o wcześniejsze wybory, Kostrzewski odpowiada:

Nikt tutaj nie bierze tego pod uwagę, ale ja biorę. Jestem gotowy, jeśli chodzi o finanse. I nie jestem doradcą Tuska, ale to jest jeden z jego zasadniczych błędów. Przegapił moment, w którym mógł iść va banque: zrobić wybory wtedy, gdy jego notowania nie spadły jeszcze tak bardzo jak dziś. Żeby uratować to, co się da.

Jak dodaje "Gazeta Wyborcza", córką Stanisława Kostrzewskiego jest Małgorzatę Rozenek, czyli "perfekcyjną panią domu".

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych