Kilka godzin przed upływem obecnej ustawy budżetowej Demokraci i Republikanie z USA nie porozumieli się ws. nowej, co oznacza częściowy paraliż rządu i agend federalnych od wtorku. Przedmiot sporu, czyli reforma ochrony zdrowia (tzw. Obamacare) i tak wejdzie w życie.
Zgodnie z oczekiwaniami Senat odrzucił w poniedziałek stosunkiem głosów 54 do 46 ustawę o wydatkach państwa w wersji przyjętej przez zdominowanych przez Republikanów Izbę Reprezentantów, gdyż zawierała ona zapis o odroczeniu o rok wejścia w życie reformy systemu opieki zdrowotnej, tzw. Obamacare.
A to oznacza, że po serii głosowań, w których Izba i Senat nawzajem odsyłali do siebie projekt nowej ustawy, Stany zjednoczone wciąż nie mają budżetu. W konsekwencji we wtorek wiele z agend federalnych przestanie pracować, a około 800 tys. pracowników federalnych zostanie wysłanych na bezpłatne urlopy.
Taka sytuacja po raz ostatni miała miejsce 17 lat temu. W pracy pozostaną tylko ci, których zajęcie uznane jest jako kluczowe dla ochrony życia, własności lub bezpieczeństwa narodowego. Na urlop ma iść 97 proc. pracowników NASA, 94 proc. pracowników agencji ochrony środowiska, a także 50 proc. zatrudnionych w Pentagonie.
Paradoksalnie nieprzyjęcie nowej ustawy budżetowej nie opóźni wejścia w życie we wtorek reformy systemu opieki zdrowotnej, tzw. Obamacare, bo ogromna większość finansowania tej reformy została zagwarantowana ustawą "Affordable Care Act" oraz innymi ustawami. To właśnie od opóźnienia wejścia w życie Obamacare Republikanie uzależniali swą zgodę na przyjęcie ustawy o wydatkach federalnych. Choć ustawa o reformie została przyjęta przez Kongres już w 2010 roku, to Republikanie, którzy w między czasie zdobyli większość w Izbie Reprezentantów nie mogą się z nią pogodzić i już ponad 40 razy próbowali bezskutecznie ją uchylić przy okazji innych głosowań.
Kontrolujący Senat Demokraci oraz Barack Obama z góry uprzedzili, że odrzucą ustawę, która niszczy Obamacare. Obamacare jest bowiem jednym z kluczowych osiągnięć prezydenta z pierwszej kadencji. Już podczas kampanii w 2008 Obama obiecał, że zreformuje amerykański system opieki zdrowia tak, by jak najwięcej ludzi zostało objętych ubezpieczeniem. Obecnie ponad 40 mln amerykanów nie ma żadnego ubezpieczenia.
Poza przyjęciem ustawy budżetowej Kongres musi się też zgodzić na zwiększenie dozwolonego limitu zadłużenia kraju (obecnie 16,7 bln USD), który - jak szacuje resort finansów - zostanie osiągnięty w drugiej połowie października. Tu brak porozumienia będzie jeszcze tragiczniejszy w skutkach, bo brak zgody kongresmenów na dodrukowanie pieniędzy oznaczałby konieczność ogłoszenia niewypłacalności USA i niemożność uregulowania zobowiązań wynikających z obsługi amerykańskiego długu na rynkach międzynarodowych. Taka sytuacja miałaby miejsce po raz pierwszy w historii.
Związani z Tea Party konserwatyści uprzedzili, że jeśli w ustawie budżetowej nie zostanie przewidziana redukcja funduszy na Obamacare, to będą głosować także przeciwko podniesieniu limitu długu.
Liderzy Republikanów, w tym przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner, sygnalizowali wcześniej gotowość współpracy z Demokratami, by zapobiec kolejnemu budżetowemu kryzysowi w USA. Ale znaleźli się pod ogromną presją Tea Party, która oskarżyła ich, że "zgadzają się na finansowanie programu, który zniszczy kraj". Wpływowe grupy konserwatywnych aktywistów zapowiedziały, że w republikańskich prawyborach do Kongresu w przyszłym roku kandydaci, którzy nie głosowali za odrzuceniem Obamacare, nie będą wspierani.
PAP, mtp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167574-paraliz-rzadu-usa-takiej-sytuacji-nie-bylo-od-17-lat