Sobotni „Salon Dziennikarski Floriańska 3” poprowadził redaktor naczelny tygodnika „wSieci” Jacek Karnowski. Gośćmi byli: Piotr Zaremba, publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl, Łukasz Warzecha z dziennika „Fakt”, Wiktor Świetlik z Centru Monitoringu Wolności Prasy i Radosław Molenda dziennikarz tygodnika „Idziemy”.
Poranna audycja rozpoczęła się od, gorącego w tym tygodniu, tematu referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
To jest bardzo duża i poważna próba sił. (…) Moja intuicja mówi, że będzie trudno o frekwencję
- stwierdził Jacek Karnowski.
Mam wrażenie, ze doszło do zasadniczej zmiany, odróżniającej fazę zbierania podpisów od frekwencji. To jest kamyczek do ogródka PiS. (…) Warszawiacy nie są przecież zwolennikami PiS. Udało się te podpisy zebrać, traktując to jako inicjatywę ponadpartyjną. W ostatnim czasie PiS rozpoczęło swoją własną kampanię – i moim zdaniem niezbyt szczęśliwie. (…) Nie oceniam czy użycie literki „W” było słuszne czy nie. Albo był to świadomy błąd obliczony na sprowokowanie, albo zwykły błąd. To raczej pogrzebało już wynik referendum i frekwencję. Wielu mieszkańców Warszawy odczytuje to referendum jako kolejny etap nawalanki między PiS-em a PO. (…) Siła i impet tej inicjatywy opierała się na tym, że nie była zdominowana przez PiS
- stwierdził Łukasz Warzecha.
Z tym poglądem częściowo zgodził się Piotr Zaremba, stwierdzając, że PiS - w kampanii referendalnej - zagrał va bank.
To nie jest absolutnie pomysł liderów tej partii, to jest pomysł PR-owców, wymyślony przez jednego z marketingowców, dość ryzykowny, obliczony na sprowokowanie tego elektoratu. (…) Wprowadzaniem twarzy Kaczyńskiego na początek PiS zagrał jedną kartą – jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołania zasługa spada na niego, a jak nie, to PO stwierdzi, że fala zwycięstw PiS-u, która przeszła przez Elbląg, Podkarpacie i inne regiony, się załamuje. (…) PO ogłosi, że na jesieni się odbija, wraca na pole, będzie jakaś rekonstrukcja rządu, Tusk przejmie inicjatywę
- wyliczał konsekwencje odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, lub jej pozostania na stanowisku redaktor Zaremba.
Wypowiedzi publicystów uzupełnił Jacek Karnowski, dodając, że możliwe jest, że na tak daleki krok w Warszawie jest jeszcze za wcześnie,
należało to poprzedzić ilomaś Elblągami.
Piotr Zaremba dodał, że nagła aktywizacja - zarówno Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak i całego rządu - to ewidentne granie na zwycięstwo w referendum.
Parę lat temu taka obłuda się ukrywała, teraz już nie.
Z kwestią, że PiS postawił wszystko na jedną kartę zgodził się Wiktor Świetlik. Jednak zdaniem dziennikarza, tak samo postępuje też Platforma.
Referendum stało się swoistym Stalingradem przed nadchodzącymi wyborami. (…) To się odgrywa w warstwie symbolicznej. (…) PiS nie za bardzo miał wyjście, musiał się w pewnym momencie wyeksponować jako najważniejszy grać na antygronkiewiczowej scenie i nie mógł oddać pola pozostałym – np. Solidarnej Polsce. W początkowym okresie były głosy, że PiS za mało się angażuje. (…) Odegrają istotną rolę takie czynniki jak pogoda, jak to co się wydarzy w ciągu tych dwóch tygodniu – ten, kto popełni więcej błędów to przegra
- stwierdził Świetlik.
Nieco odmienny pogląd od pozostałych publicystów zaprezentował Radosław Molenda z tygodnika "Idziemy". Jego zdaniem, "niefortunny błąd" w postaci użycia w kampanii PiS litery "W" trzeba prostować.
Litera „W” była niefortunna, ale zdecydowanie nie zgadzam się z twierdzeniem, że był to błąd. Jarosław Kaczyński nie mówi o godzinie „W”, tylko o literze „W”. Symbolem Powstania Warszawskiego nie jest litera „W”, ale kotwica „Polski Walczącej. (…) Trzeba takie rzeczy prostować, na poziomie mediów mainstreamowych również. Jeśli chodzi o referendum, to wiele jeszcze przed nami. Te wybory, to ciekawy przypadek, gdy lokalne referendum jest referowane przez media ogólnokrajowe. Jak to będzie referowane, to będzie miało wpływ na wynik referendum. (…). Nie wiadomo jakie będą te wybory, ale z drugiej strony uważam, że Warszawiacy mają dość Hanny Gronkiewicz-Waltz, przerostu administracji, na który wydaje się mnóstwo pieniędzy. Dużo zależy od mediów
- mówił publicysta.
Jednak zdaniem Łukasza Warzechy, obierając "W" za symbol kampanii, PiS naraził się na krytykę. Negatywny przekaz poszedł w świat.
Używanie symboli historycznych w kampanii wyborczej nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie – jest to znakiem, że te symbole są wciąż żywe. Tak jest we Francji – gdzie korzysta się z wizerunku Joanna d'Arc czy w Anglii, gdzie korzysta się z Buldoga czy wizerunku Churchilla
- stwierdził Wiktor Świetlik.
Dla referendum zagrożeniem byłaby cisza. Jakakolwiek dyskusja o nim jest ważna
- dodał Jacek Karnowski, przechodząc do następnego tematu, czyli nowej inicjatywy Jarosława Gowina:
Kim jest Gowin? Do kogo można go porównać? Czy ma szansę na sukces? Zapowiada dystans do PO i PiS, a w najnowszym numerze tygodnika "wSieci" mówi, że chce stanąć ponad sporem PO i PiS
- pytał prowadzący audycję.
Jest to próba wbicia się pomiędzy te dwie partie, bo zwraca się do ich wyborców. (…) Zwraca się głównie do zwolenników PO, ale odejście zwolenników PiS-u jest troszkę większe. Jakaś część zwolenników PiS przyjmuje strategię partii Kaczyńskiego z dystansem, np. zaangażowanie w „Solidarność”. (…) Podobno Jarosław Kaczyński miał skomentować sondaż, w którym dobry wynik odnotowuje potencjalna partia byłego posła PO: chcą mnie skłonić, żebym atakował mocniej Gowina. (…) Na pewno to nie będzie główny wróg PiS-u, ale niepokój chyba jest. Jeżeli Gowin weźmie 4 proc. i nie wejdzie do Sejmu, a PiS będzie miał 4 proc. mniej i nie stworzy rządu. (…) Uważam, że jest to najpoważniejsza formuła stworzenia czegoś między PiS-em, a PO, ale nie jestem pewien czy to się uda
- komentował Piotr Zaremba.
Gowin jest realistą i kreując swój przekaz zdaje sobie sprawę do jakiej grupy wyborców może go skierować. On gra pewnie o ok. 10-12 proc. wyborców, którzy mają podobne wyglądy. Sądzę, że jest taka grupa wyborców, którzy głosują i mają poglądy liberalno-konserwatywne. (…) Jakbyśmy obejrzeli bardzo udany spot Jarosława Gowina, to tam jest taki przekaz, jaki miała PO w 2005 i w 2007 r. (…) Odnosi się on do wolności – osobistej, swobody wyborów, a to w przekazie PiS praktycznie nie istnieje. (…) Absolutnie się nie zgadzam z takimi teoriami spiskowymi, które płynął z twardego korzenia zwolenników PiS, że to jest wszystko ustawione. (…) Wystarczy zobaczyć stosunek mediów i z jednej i z drugiej strony do Jarosława Gowina. On nie zaczął od atakowania Jarosława Kaczyńskiego
- mówił publicysta "Faktu" Łukasz Warzecha.
Jacek Karnowski dodał, że w najnowszym numerze "wSieci", którzy ukaże się w poniedziałek, bardzo mocny i szczery wywiad z Jarosławem Gowinem, w którym były minister sprawiedliwości krytykuje Donalda Tuska.
Obaj panowie mieli kontakty jeszcze wcześniej, żeby wysondować – co zrobi PiS, jeżeli Jarosław Gowin odejdzie, czy będzie go atakować. Pewne ustalenia genetelmeńskie były takie, że obchodzimy się trochę na około i nie atakujemy się wprost. Co będzie jednak, jeżeli okaże się, że Jarosław Gowin odbiera więcej PiS-owi czy PO? (…) W momencie kiedy PiS wszedł mocno w retorykę socjalną pisałem, że to jest poważny błąd i odstręczy zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Co będzie, jeżeli się okaże, że Gowin ma dla tych ludzi lepszą ofertę?
- pytał Łukasz Warzecha.
Retoryka PiS-owska jest dla mnie niezrozumiała – nie można całkowicie abstrahować od sytuacji politycznej na prawicy. Najpoważniejszym konkurentem dla Kaczyńskiego jest Piotr Duda – to jest sfera, której Kaczyński nie może odpuścić. On popełnia pewien błąd dziwnego rodzaju – zamiast podkreślania samej potrzeby zadbania o aspekty socjalne – to on uderza w przedsiębiorców, a to są często małe firmy. (…) Mam wrażenie, że to jest bardziej związany z formą retoryki błąd, a nie z treścią. Wracając do Gowina, jest jeszcze jego mocna słabość – to są kadry. Po tych odejściach, czy powrotach, tam zieje ogromna pusta i tutaj są takie zagrożenia jak np. PSL, pojawia się taka postać jak Michał Kamiński – to byłoby kompromitujące
- zwrócił uwagę Wiktor Świetlik.
Jacek Karnowski dodał, że jego zdaniem Jarosław Gowin patrzy bardzo szeroko, czego przejawem jest fakt, że w jego imieniu mówią też politycy innych partii, np. PJN.
Zgadzam się z red. Zarembą i zgadzam w kwestii braku kadr z red. Świetlikiem. Patria Gowina wchodzi klinem między PO i PiS. Warto zwrócić uwagę, że elektorat PiS-u jest dość twardy. Jeżeli mamy niezadowolonych, w którejś z tych dwóch partii, to są to raczej zawiedzeni Platformą. Jeżeli Gowin weźmie, to tych rozczarowanych PO. Dla mnie najważniejsze jest to, że przy całym zniechęceniu do PiS-u i PO, zastanawiam się czy społeczeństwo chciałoby nowej partii
- dodał redaktor Molenda.
Publicyści odnieśli się także do faktu, jak potencjalna inicjatywa Gowina wpłynie na sytuację Solidarnej Polski.
Oni są może konkurentami dla PiS-u, ale w większości Polski nie istnieją. Nie jestem pewny czy oni nie są w stanie pójść z Gowinem, np. Ludwik Dorn. (…) W negocjacjach między Kaczyńskim, a Gowinem była już rozmowa, kogo można wziąć na wspólne listy – Dorn pojawił się na tej liście i Kaczyński się zgodził. To Kaczyński był bardziej elastyczny niż Gowin. (…) Wojna będzie o te grupy, które teraz przyrastały do elektoratu PiS
- skomentował Piotr Zaremba.
Jan Krzysztof Bielecki mówi tak: Będąc coraz bogatszymi, będziemy rozwijać się wolniej. Jestem natomiast przekonany, że jeszcze przez wiele lat podstawowym czynnikiem dającym nam przewagę nad innymi krajami będą konkurencyjne koszty pracy. Badania i rozwój są oczywiście potrzebne, ale nie łudźmy się - w ciągu kilku lat nie staniemy się państwem, którego rozwój gospodarczy jest oparty na wynalazkach." Co się dzieje? Świadomość tego, że jeżeli Polska nie wejdzie na drogę innowacyjną, to nie dojdzie do nikąd jest coraz powszechniejsza
- nawiązał do kolejnego tematu prowadzący audycję Jacek Karnowski.
Obecni goście zgodzili się, że ważne jest w jakim kontekście były premier wypowiada te słowa.
Jeżeli odpowiadał na pytanie co się stanie, to ja się z nim zgadzam – tak jest. Inną kwestią jest, co powinniśmy robić. Nie można opierać wizji Polski na tym, że będziemy tanią siłą roboczą. Istnieje przymus stawiania na innowację.(...) Jest pytanie: co zrobić, żeby te pieniądze były większe? Ekonomia nie działa tak, że wystarczy podnieść pracę minimalną, co proponuje Kaczyński
- stwierdził Warzecha.
Jacek Karnowski dodał, że na chwilę obecną nie ma światełka w tunelu, które pokazywałoby, że idziemy w innowacyjnym kierunku.
Ja nie wiem czy to jest wypowiedź pesymistyczna, czy optymistyczna, ale na pewno pełna marazmu
- powiedział Świetlik.
Odnosząc się do innowacyjności, publicyści nawiązali do sytuacji kupna pociągów Pendolino - zamiast postawienia na polski produkt.
Pendolino to jest coś więcej niż stawianie na obcy kapitał
- mówił Zaremba, poddając w zwątpienie czy nie było to pozbawione elementu korupcyjnego, z czym zgodził się Jacek Karnowski.
Na zakończenie audycji, obecni w studiu goście - Łukasz Warzecha, Piotr Zaremba, Wiktor Świetlik i Radosław Molenda skomentowali kolejne zwycięstwo Angeli Merkel w wyborach. Zdaniem dziennikarzy, powinniśmy zazdrościć Niemcom takiego przywódcy.
Zazdroszczę Niemcom Angeli Merkel. Natomiast postać Donalda Tuska – spuśćmy miłosiernie zasłonę milczenia
- powiedział Łukasz Warzecha
Jednak jeśli chodzi o sprawność rządzenia, to my się wiele od Niemców możemy nauczyć
- dodał Zaremba
Chciałbym, żeby Polską rządził ktoś na miarę Angeli Merkel na miarę myślenia.(...) Niemcy – dbając o detale zadbali o całość. Jest to państwo, które dba o swoje własne interesy
- stwierdził Świetlik. Taką samą opinię zaprezentował Molenda:
Merkel rządzi zgodnie z niemieckim interesem narodowym.
Audycję można odsłuchać na stronach Radia Warszawa.
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167398-salon-dziennikarski-florianska-3-swietlik-referendum-w-warszawie-stalo-sie-swoistym-stalingradem-przed-nadchodzacymi-wyborami-karnowski-to-bedzie-powazna-proba-sil