Rondo majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" w Szczecinie. Przeciw upamiętnieniu bohatera byli radni SLD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Łukasz Szełemej/Radio Szczecin
fot. Łukasz Szełemej/Radio Szczecin

Dwa lata temu radni nazwali imieniem Żołnierzy wyklętych rondo w Podjuchach, od piątku patronem innego ronda - u zbiegu ulic Struga, Pomorskiej i Zwierzynieckiej także na Prawobrzeżu - jest major "Łupaszka". To bohater walk z Niemcami na Wileńszczyźnie, zgładzony przez komunistyczne władze.

Żołnierz Armii Krajowej z Wileńszczyzny Danuta Szyksznian-Ossowska wspomina, że już na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zabiegała o uhonorowanie majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".

Tyle lat czekaliśmy na to. Cieszymy się i dziękujemy Bogu, że dożyliśmy takiego dnia

- powiedziała pani Danuta.

W uroczystościach wziął udział Jerzy Lichtarowicz - kuzyn żony majora.

Był przede wszystkim utalentowanym dowódcą, uwielbianym przez swoich podwładnych. Mieli do niego pełne zaufanie

- wspominał Lichtarowicz.

W Szczecinie przez wiele lat mieszkała córka "Łupaszki" - Barbara Szendzielarz.

W tym roku odnaleziono w bezimiennym grobie na warszawskich Powązkach szczątki majora, który został zamordowany przez komunistyczne władze w 1951 roku.

Uchwałę o nazwaniu ronda imieniem "Łupaszki" radni przyjęli już rok temu, przy sprzeciwie klubu SLD. Miasto dopiero w piątek odsłoniło tabliczkę. Jak tłumaczyli urzędnicy, trwało to tak długo, bo droga była remontowana.

źródło: radioszczecin.pl/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych