Amerykańska odwaga prezydenta Komorowskiego czeka na polskie potwierdzenie. Prof. Nowak dał szansę...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Prezydent Bronisław Komorowski znowu może pochwalić się odwagą. Nie tylko bez wahania wsiadł do dreamlinera, który co i rusz nawala i musi być odstawiany na boczny pas lub do hangaru naprawczego... Podczas lotu odważne myśli także nie opuściły głowy państwa, a na skutek tych przemyśleń nie trzeba było długo czekać.

W trakcie sesji ONZ dołożył bowiem Bronisław Komorowski Radzie Bezpieczeństwa, jak mało kto. Skrytykowani zapewne mocno przejęli się połajankami przywódcy z Polski, gdyż natychmiast przystąpili do roboty i ogłosili, że pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa uzgodniło treść rezolucji w sprawie zniszczenia broni chemicznej w Syrii. Prezydent Komorowski może zacierać ręce.

Żeby jednak nie popaść w jakiś niekontrolowany optymizm, trzeba zauważyć, że rezolucja ta była już prawie gotowa przed wystąpieniem polskiego prezydenta, a sala podczas jego przemówienia w szwach nie pękała. Może i dlatego, że Polska cały czas siedziała w sprawie Syrii cicho, no może z wyjątkiem potępienie użycia broni chemicznej. Nie śmiem oceniać wagi tej deklaracji dla rozwiązania konfliktu syryjskiego, ale można ją porównać do ostrego ataku prezydenta Komorowskiego na Radę Bezpieczeństwa w siedzibie ONZ.

Gdyby tak Bronisław Komorowski, zaraz po powrocie do kraju, z odwagą równą tej prezentowanej w dalekiej Ameryce, przystąpił do podobnych analiz w Polsce... Gdyby zechciał krytykować tak, aby krytykowany w ogóle nie orientował się, że to o niego właśnie idzie. Tak, jak nie mieli o tym pojęcia przedstawiciele poszczególnych państw wchodzących w skład Rady Bezpieczeństwa.

Na to raczej liczyć nie można. I dlatego wątpię, by szlachetny apel prof. Andrzeja Nowaka w sprawie wsparcia przez prezydenta RP inicjatywy prof. Michała Kleibera doczekał się jasnego stanowiska. Bronisław Komorowski coś tam zapewne bąknie, byłoby dobrze, może nawet nie najgorzej, że coś by trzeba, że czasem słucha się uważnie obu stron, że prawda i fakty są najważniejsze. Raczej więc takich komunałów spodziewam się niż czegokolwiek innego. Doświadczenie bowiem uczy, że odwaga prezydenta ma swoje granice, a historia Romualda Szeremietiewa dowodzi, że są to granice bardzo określone. Karierą, a nie przyzwoitością, przekonaniem i pryncypiami rytymi kiedyś na oficerskich szablach.

Marzę jednak o pomyłce w tej sprawie. Swojej. A gdyby prezydent zrobił coś dobrego w smoleńskiej sprawie, choćby i przez pomyłkę, też byłoby z czego się cieszyć.

 

 

--------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl książkę:"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.


wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych