wPolityce.pl: Według najnowszego sondażu dla „Rzeczpospolitej”, przewaga PiS-u nad PO wynosi 6 punktów procentowych (30:24). Jednak – co ciekawe – PiS-owi spada, a Platformie nie wzrasta. Z czego to się bierze?
Ludwik Dorn: Do sondaży w ogóle mam podejście stoicko-sceptyczne i nie podejmuję się snucia wyjaśnień o charakterze socjologicznym czy politycznym w odniesieniu do jednego sondażu. Z bardzo różnych powodów, których jest mnóstwo. Do sondaży można się odwoływać i pokazywać, jeżeli jest ich wiele rozłożonych w czasie i pokazują pewną tendencję. Natomiast nie są one w żaden sposób fotografią. W tej chwili jest tak, że z niektórych sekwencji badań wynika, że PO nie rośnie, a PiS-owi spada, ale patrząc na inne badania, nie możemy powiedzieć, że jest to jakiś trwały trend. Jedyne, co w tej chwili można powiedzieć, to że PiS ma pewną przewagę nad Platformą, że SLD się wzmocniło, że SP jest w okolicach progu wyborczego. Ponieważ sondaże nie są fotografią, ale pewną mapą meteorologiczną pokazującą, w którą stronę wiatr wieje – nie szacują w sposób precyzyjny siły, to ja jestem tutaj ostrożny – i jako polityk, i jako socjolog.
Niektórzy mówią o pewnej analogii do zeszłego roku, kiedy to po „aferze trotylowej” PiS-owi także spadło. Teraz mamy nagonkę na ekspertów Macierewicza i sytuacja rysuje się podobnie.
Nie używałbym sformułowania „nagonka” - są w niektórych wystąpieniach elementy nagonki, są w innych elementy krytyki uprawnionej, a jeszcze w innych elementy krytyki nieuprawnionej. Tę kwestię podniosła „Gazeta Wyborcza”, ale potem włączył się pan Macierewicz i pan Jarosław Kaczyński. Powstrzymam się od formułowania własnego poglądu, ale powiedziałbym, że zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Antoni Macierewicz – ponieważ bardzo dobitnie się w tę kwestię włączyli w sposób wszystkim wiadomy – widać, uważają, że to działa na korzyść PiS-u.
A co pan myśli o słowach, które dzisiaj padły w RMF FM, ze strony posła Godsona, że Jarosław Gowin byłby dobrym premierem. Partia byłego ministra sprawiedliwości byłaby kolejną – po PJN-ie i Solidarnej Polsce – inicjatywą na prawicy.
Na razie to jest inicjatywa wirtualna – wszyscy o niej mówią, ale nikt jej nie widział.
Na Podkarpaciu mieliście aż 11 proc., jednak jest to tzw. zagłębie prawicy. Czy nie myśli pan, że na korzyść SP byłoby połączenie inicjatyw prawicowych, co przyniosłoby lepsze wyniki w najbliższych wyborach?
Istnieje, i to całkiem niemała, grupa obywateli o przekonaniach prawicowych i centroprawicowych, którzy są za odsunięciem od władzy rządu Donalda Tuska i koalicji PO-PSL, ale mają dość sceptyczne przekonania w kwestii przydatności Kaczyńskiego i Macierewicza do funkcji rządowych. Głosują nie na PiS, a na Solidarną Polskę. O koalicjach to można rozmawiać po wyborach, a nie przed.
Jeżeli tych wyborców jest sporo, to gdzie oni się podziewają - nie idą na wybory?
No to jest te 11 proc. głosujących na SP na Podkarpaciu.
A patrząc na całą Polskę? Solidarna Polska oscyluje w granicach progu wyborczego.
Będziemy mieli wybory do Europarlamentu, potem wybory samorządowe, potem wybory prezydenckie, a na końcu parlamentarne. W wyborach majowych, do Parlamentu Europejskiego pokaże się, gdzie ci wyborcy są, czy są i na kogo głosują.
not. mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167264-dorn-o-projekcie-gowina-to-jest-inicjatywa-wirtualna-wszyscy-o-niej-mowia-ale-nikt-jej-nie-widzial-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.