Prezydent Bronisław Komorowski przebywa w Nowym Jorku na 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zapowiedzi były ambitne: Polska ma zastrzeżenia do braku aktywności Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii. Czy dojdzie do konkretnych rozmów?
Prezydent będzie przebywał w USA do piątku. Jak na razie z największych jego aktywności można odnotować rozmowę o zgolonych wąsach oraz zaproszenie prezydenta USA Baracka Obamy do Polski na obchody 25. rocznicy pierwszych wolnych wyborów. Zasadniczo można zadać pytania: Dlaczego prezydent to robi? Czym ekscytują się media w Polsce oraz czy rozmowa prezydenta z Obamą ma jakieś znaczenie? Na wszystko odpowiada amerykanista prof. Zbigniew Lewicki w rozmowie z naszym portalem:
Ta rozmowa była zupełnie bez znaczenia. Najczęściej zresztą przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ prezydent Obama poświęca głowom państw kilka minut czy minutę. Tak było i w tym przypadku.
– mówi profesor.
Tutaj należy szukać problemu. Proszę zauważyć, że prezydent jedzie do ONZ z zupełnie innym przekazem, aby już pierwszego dnia zajmować się kwestiami, które można załatwić w rozmowach kuluarowych, bądź podczas spotkań głów państw europejskich(jak w przypadku Ukrainy).
Warto odnotować, że prezydent Francji Francois Hollande spotkał się z prezydentem Iranu Hasanem Rowhanim ws. programu nuklearnego, rzekomo prowadzonego przej jego kraj. Takie spotkania, pokazują, że sesja ONZ ma znaczenie i jest okazją do odbycia ważnych rozmów. Tylko czy rozmowy przekładają się na działania?
Coraz większa grupa ekspertów zwraca uwagę na powolne, bezradne lub mało skuteczne działania sił pokojowych. Z historii wystarczy przytoczyć nieudaną akcję ONZ w byłej Jugosławii, gdzie siły pokojowe miały zaprowadzić pokój, jednak poniosły fiasko i zostały zastąpione przez NATO. Kolejnym przykładem jest akcja w Rwandzie rozpoczęta w 1993 roku. Tu również pokładano wielką nadzieję w ONZ, jednak ostatecznie doszło do masakry ok. 800 tys. ludzi, która odbywała się praktycznie na oczach wojskowych.
Jakiś czas temu miałem okazję rozmawiać z dyrektorem Pomocy Kościołowi w Potrzebie – ks. dr. hab. Waldemarem Cisło. Opowiedział mi, jak podczas pobytu w Sudanie, tamtejsi obywatele, oraz pracownicy organizacji humanitarnych mówili, że „żołnierze ONZ pojawiają się tylko gdy trzeba już zbierać trupy”.
Jaki jest więc sens działania Organizacji, skoro wiele wcześniejszych misji zakończyła się fiaskiem a problemy narastają również na bieżąco?
Kolejny przykład to Syria. Działania ONZ nie satysfakcjonują nikogo. Począwszy od trwającej blisko dwa lata misji pokojowej w tym kraju, do ostatnich prób ustalenia sprawcy ataku bronią chemiczną pod Damaszkiem.
Wydarzenia, które miały miejsce w Pakistanie również należy odnotować. Ponad 130 osób ginie w wyniku zamachów na chrześcijański Kościół. Zapowiadane są kolejne ataki. Gdzie działanie Organizacji?
Dlatego pytajmy głośno i oficjalnie: na co idą ogromne pieniądze ze składek państw członkowskich?
Przecież budżet organizacji liczony jest w miliardach dolarów i dzieli się na trzy działy:
- Budżet regularny jest przeznaczony na finansowanie podstawowych zadań Sekretariatu i jego Departamentów oraz biur krajowych na całym świecie.
- Budżet misji pokojowych pokrywa koszty różnych operacji, często w punktach zapalnych na świecie.
- Wpłaty dobrowolne na finansowanie rozwoju społeczno-ekonomicznego i pomocy humanitarnej.
Wysokość składki wyliczana jest na podstawie produktu narodowego brutto i modyfikowana różnego rodzaju zniżkami, jak np. z tytułu wysokiego zadłużenia zagranicznego, niskiego dochodu na 1 mieszkańca czy okoliczności nadzwyczajne, takie jak klęski żywiołowe czy wojny domowe.
Najwyższa składka do całościowego budżetu wynosi 22%, najniższa – 0,001%. Proszę sobie to wyobrazić - 22% wartości budżetu opartego na kilku miliardach dolarów! Jest to udział od lat wnoszony przez Stany Zjednoczone, który w 2001 r., został obniżony do obecnego poziomu z 25%.
Na co idą te wszystkie pieniądze!
Może warto rozpocząć wielką dyskusję o znaczeniu i sensie misji pokojowych ONZ. Może warto rozmawiać o innych formach płatności, lub formy wydatkowania budżetu Organizacji. Pieniądze, które obecnie są marnotrawione, można przeznaczyć na dużo bardziej potrzebną pomoc humanitarną, która przyniosłaby o wiele lepsze efekty, niż działania prowadzone po omacku przez żołnierzy sił pokojowych.
Problem pojawia się oczywiście w kwestii interesów. Interesy rozgrywa się w kuluarach. Jeżeli komuś zależy, aby rola ONZ sprowadzała się do kosmetycznych działań, prowadzonych w różnych zakątkach świata – to tak będzie.
Czy zatem pozostaje rozmawiać tylko o zgolonych wąsach?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167213-jaka-jest-prawda-o-dzialaniach-onz-i-na-co-ida-pieniadze-ze-skladek-panstw-czlonkowskich-zolnierze-pojawiaja-sie-tylko-gdy-trzeba-juz-zbierac-trupy