"Rozmowa Komorowskiego z Obamą była zupełnie bez znaczenia. Nie przywiązywałbym do tego żadnej wagi". TRZY PYTANIA do prof. Lewickiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. UN
Fot. UN

wPolityce.pl: Prezydent Bronisław Komorowski w czasie wizyty w ONZ odbył krótką rozmowę z prezydentem USA Barackiem Obamą. Z przekazów medialnych wynika, że zdołał porozmawiać z nim o swoich wąsach, a także zaprosić USA do aktywnego udziału w obchodach 25. rocznicy wyborów z 1989 roku. Można było tę chwilę rozmowy wykorzystać lepiej dla Polski?

Prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista: Ta rozmowa była zupełnie bez znaczenia. Najczęściej zresztą przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ prezydent Obama poświęca głowom państw kilka minut czy minutę. Tak było i w tym przypadku. To jednak rozmowy zupełnie bez znaczenia, nie przywiązywałbym do tego żadnej wagi. Szczególnie, że prezydent Komorowski nie włada językiem angielskim. Jeśli więc odejmiemy jeszcze czas na tłumaczenie, okaże się, że Prezydent Komorowski oraz Prezydent Obama zamienili se sobą może ze dwa zdania.

Czy zatem wizyta w ONZ ma jakieś znaczenie?

Pamiętajmy, że to nie jest wizyta Bronisława Komorowskiego w USA. To jest wizyta w Organizacji Narodów Zjednoczonych. To są zupełnie dwie różne sprawy i rządzą się innym protokołem. Polski prezydent nie złożył wizyty w Stanach, tylko był na Zgromadzeniu Ogólnym NZ. To z kolei jest wydarzenie zupełnie standardowe. Wszystkie głowy państw tak czynią, nikt nigdy nie przywiązywał do tego większej wagi. Chyba, że jest jakieś nadzwyczajne wydarzenie. Jednak w tym roku nic takiego nie miało miejsca.

Prezydent Komorowski mówił w czasie swojej wizyty, że Polska czuje niedosyt w związku z działalnością Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii. Jak pan to ocenia?

Prezydent Bronisław Komorowski oraz inne organa państwa polskiego wyraziły przedwczesne, ale wyraźne desinteressement wobec sprawy syryjskiej. Obecnie zgłaszanie zastrzeżeń, że ONZ robi za mało, jest nie do końca na miejscu. Trzeba było się w tę sprawę zaangażować na początku, gdy świat się tym zajmował. Obecnie narzekanie, że ktoś nie robi, czegoś czego my sami nie chcieliśmy robić, nie wydaje się właściwe.

Rozmawiał KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych