Tematem inauguracyjnego wykładu generała Stanisława Kozieja na Politechnice Warszawskiej będzie Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP. Ogłoszona w maju tego roku, była między innymi pośrednią odpowiedzią prezydenckiego ośrodka władzy na pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej. Przedstawiamy skrót analizy Pawła Solocha na ten temat. Soloch to ekspert Instytutu Sobieskiego. W latach 2005-2007 był podsekretarzem stanu w MSWiA.
Biała Księga Bezpieczeństwa Narodowego RP odnosi się między innymi do organizacji systemu kierowania bezpieczeństwem narodowym. Autorzy Białej Księgi słusznie zwracają uwagę na to, iż na poziomie rządowym brak jest struktur zajmujących się kierowaniem całością bezpieczeństwa.
Do pewnego stopnia funkcje te pełnią Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego (RZZK) jako organ doradczy Rady Ministrów i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB), które obsługuje RZZK pełniąc rolę jego sekretariatu. Jednak zadania i kompetencje zarówno RZZK jak i RCB dotyczą tylko zarządzania kryzysowego, które jest zaledwie częścią większej całości jaką jest system bezpieczeństwa narodowego.
Autorzy Białej Księgi wskazują, że ustrojowy dualizm równoległej władzy prezydenta i premiera jest podstawowym elementem utrudniającym kierowaniem systemem bezpieczeństwa kraju. Dualizm ten jest sprzeczny z podstawowym uniwersalnym modelem kierowania przywoływanym przez autorów Białej Księgi. W modelu tym mamy do czynienia z tylko jednym decydentem wspieranym przez kolegialny organ doradczy i obsługiwanym przez organ sztabowy, któremu podlegają poszczególne ogniwa wykonawcze.
Dualizm na najwyższych szczeblach kierowania państwem obok trudności związanych z bieżącą koordynacją działań jest zarzewiem konfliktów kompetencyjnych, nierzadko odzwierciedlających konflikt polityczny. W przypadku „koabitacji”, czyli wtedy kiedy prezydent i premier reprezentują przeciwne sobie obozy polityczne, może to prowadzić do sytuacji zagrażających bezpieczeństwu państwa. Tragiczną ilustracją zagrożeń wynikających z istnienia podwójnego, równoległego systemu kierowania państwem są zdarzenia towarzyszące katastrofie smoleńskiej w 2010 roku.
Wtedy rząd pozostający w ostrym sporze politycznym z prezydentem RP sprzyjał działaniom na rzecz obniżenia rangi wizyty prezydenta w Katyniu, tak jak wcześniej działał na rzecz dezawuowania jego aktywności na forum międzynarodowym. Działania te sprzyjały obniżaniu znaczenia i staranności z jakimi struktury podległe rządowi traktowały bezpieczeństwo najwyższego przedstawiciela państwa polskiego podczas wizyt zagranicznych. Takie nastawienie miało niewątpliwy wpływ na słaby poziom zapewnienia bezpieczeństwa zakończonej tragicznie podróży prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia, niezależnie od bezpośrednich przyczyn katastrofy.
Ranga Białej Księgi Bezpieczeństwa wynika w pierwszym rzędzie z faktu, że jest ona dokumentem wydanym dla obywateli przez najwyższy organ państwa: Prezydenta RP. Znaczenie i rolę tego niewątpliwie ważnego dokumentu pomniejsza metoda jaką przyjęto przy jego opracowywaniu. Osoby zaangażowane w Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego i powstanie Białej Księgi były dobierane według klucza personalnego, a nie instytucjonalnego.
Tymczasem w sojuszniczych dla RP państwach NATO Biała Księga jest na ogół efektem pracy przedstawicieli instytucji i podmiotów aparatu państwa wykonujących zadania związane z bezpieczeństwem narodowym. Są oni oddelegowani według wcześniej ustalonego klucza stosownie do znaczenia i roli reprezentowanych przez nich instytucji. A zatem w pierwszym rzędzie idzie o zapewnienie reprezentacji odpowiednim instytucjom, a nie konkretnym osobom, co sprawia, że proces przygotowania Białej Księgi jest zarazem wielkim ćwiczeniem dla wszystkich struktur państwa, w pierwszym rzędzie dla najwyższych władz, administracji, służb, ale również dla włączanych w prace przedstawicieli organizacji pozarządowych.
Osoby dobrane według sformalizowanego klucza instytucjonalnego (zgodnego z logiką organizacji sytemu bezpieczeństwa państwa) reprezentują w pierwszym rzędzie swoją instytucję a nie siebie. Zwiększa to prawdopodobieństwo, że wypracowywane w Białej Księdze stanowiska i rekomendacje będą realizowane przez instytucję delegującą. Ponadto, wspólna praca przedstawicieli różnych struktur umożliwia wzajemne „ucieranie się” stanowisk, które po uzgodnieniu stają się wspólną dla wszystkich częścią pamięci instytucjonalnej. To z kolei ma zasadnicze znaczenie dla możliwości koordynowania wykonywania zadań związanych z bezpieczeństwem narodowym.
Klucz instytucjonalny, a nie personalny sprawia, że Biała Księga w oczach jej odbiorców, czyli obywateli, nabiera bardziej apolitycznego charakteru. Jest bowiem w większym stopniu produktem apolitycznego (przynajmniej w założeniach) aparatu państwa, niż opcji politycznej znajdującej się aktualnie u władzy. Zwiększa to możliwość budowania narodowego konsensusu wokół kluczowej kwestii, jaką jest bezpieczeństwo własnego państwa.
Przy konstruowaniu składu Komisji SPBN ośrodek prezydencki przyjął zasadę odwrotną od przedstawionej powyżej. W jej skład nie weszli reprezentanci poszczególnych instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe. Wykaz osób uczestniczących w tworzeniu Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego zawiera stosunkowo niewiele osób czynnie zaangażowanych w pracę w strukturach bezpieczeństwa kraju.
W pierwszym rzędzie znajdziemy tam nazwiska ze świata akademickiego, przedstawicieli fundacji i organizacji pozarządowych, prywatnych firm, emerytowanych wojskowych, ekspertów - dawnych pracowników instytucji związanych z bezpieczeństwem, czy wreszcie (dość nielicznych) polityków. A zatem znaczenie ich pracy (w wielu fragmentach interesującej i wartościowej) wynikało tylko ze znaczenia patronatu Prezydenta RP, a nie z faktu reprezentowania (tak jak w innych państwach) instytucji kluczowych dla bezpieczeństwa kraju. Taki autorski, spersonalizowany, a nie zinstytucjonalizowany skład Komisji SPBN, ogranicza siłę oddziaływania SPBN i Białej Księgi, zarówno wobec instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo (wskutek braku bezpośredniego, sformalizowanego uczestnictwa w jej tworzeniu), jak i wobec znacznej części obywateli.
W tym drugim wypadku nadmierna reprezentacja osób spoza struktur administracji i służb państwa, w tym organizacji społecznych (symbolizowana na uroczystości prezentacji Białej Księgi wystąpieniem Jurka Owsiaka), związanych przeważnie z obozem rządzącym, dodała całemu przedsięwzięciu niepotrzebnego, jednostronnego politycznego wymiaru.
Wcześniej, jesienią 2010 roku, takim posunięciem, niekorzystnym dla budowania konsensusu wokół bezpieczeństwa narodowego, a co za tym idzie klimatu współpracy wokół Białej Księgi, było zaproszenie przez Prezydenta RP na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego Wojciecha Jaruzelskiego. Był to gest symboliczny o czysto politycznym charakterze, bez znaczenia dla bieżących spraw bezpieczeństwa kraju, zważywszy na wiek generała Jaruzelskiego i fakt, że od dłuższego czasu pozostawał on poza czynną polityką. Jednak został uczyniony w przeddzień ogłoszenia rozpoczęcia prac nad SPBN (24 listopada 2010), w klimacie ogromnego napięcia i sporu spowodowanego postawą sprawujących władzę rządu i prezydenta RP wobec największej tragedii Polski po 1989 roku, jaką była katastrofa smoleńska. W takich okolicznościach symboliczne dowartościowanie działającego z mandatu ZSRR głównego wykonawcy wprowadzenia stanu wojennego stało się dodatkowym elementem blokującym udział w pracach istotnej części środowisk nie związanych z obozem władzy.
Całość analizy zamieszczona na portalu Instytutu Sobieskiego.
------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------
Zachęcamy do odwiedzenia naszego sklepu wSklepiku.pl!
Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek, audiobooków, poradników oraz bardzo atrakcyjnych gadżetów portalu!
Zapraszamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167105-prezydencka-biala-ksiega-genetyczny-blad-przy-jej-przygotowaniu-analiza-eksperta-instytutu-sobieskiego