Kurica nie ptica, Legnica nie zagranica. Czy możemy coś zrobić, by Rosjanie w końcu zaczęli myśleć inaczej?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Oczywiście, mam satysfakcję i mógłbym powiedzieć teraz to cudowne "a nie mówiłem"? Ale od początku. Przed obchodami 20 rocznicy wycofania się Armii Radzieckiej z Polski (także z Legnicy), nie było końca zachwytom nad genialnością przedsięwzięcia zatytułowanego "20 lat po". Nie brakowało jednak też głosów, że oto czeka nas coś mocno haniebnego.

Wydarzenie kulturalne, opłacane z pieniędzy podatników (wszystkich podatników), powinno być tak pomyślane, by nie dzieliło. Przeciwnie, powinno i musi łączyć. Coś, co finansowane jest z pieniędzy wszystkich, musi być przez wszystkich, mocniej lub słabiej, zaakceptowane. Nie jesteśmy na prywatnym folwarku. Jeśli organizator widział reakcję i sprzeciw jakiejś grupy osób, powinien swój pomysł przeorientować tak, by wydarzenie to stanowiło sumę kompromisów a nie było jedynie sztywną realizacją jego autorskiego pomysłu (bo przecież nie z własnej kieszeni za to płaci).

Niestety, całe to wasze "20 lat po" tak właśnie wyglądało i samo to, w moim mniemaniu, było nieszczęśliwą okolicznością, które zaczęło za sobą ciągnąć kolejne. Pomysł kulturalny, w którym jawnie pojawiają się wątki polityczne, następuje jawne szydzenie z prawicy i robienie jej na złość (zagłuszanie Młodzieży Wszechpolskiej i jawny ubaw z tego faktu), już nie jest wydarzeniem kulturalnym - staje się przedsięwzięciem politycznym. I nie uszło to uwadze mediów rosyjskich, które takich prezentów zwyczajnie nie marnują.

Nic zatem dziwnego, że w rosyjskiej telewizji Zwiezda pojawiła się relacja, która oczywiście że była mocnym kłamstwem i manipulacją ale była to jedynie reakcja na akcję. Skoro Polska strona naiwnie powiedziała A, Rosja z finezją cwaniaka powiedziała B. Jeśli bowiem mamy miasto, które z dumą nazywa się "Małą Moskwą", bo nie chce być "Wielką Legnicą", w dodatku broni posowieckiego postumentu niczym własnej cnoty, dodatkowo zaprasza swojego niedawnego oprawcę i okupanta, to jakże łatwo jest pomyśleć sobie, że mamy oto do czynienia z czczeniem genialności rosyjskiej państwowości. Wielu Polaków tak właśnie pomyślało, więc dlaczego nie mieliby tak pomyśleć Rosjanie?.

Dlatego też w relacji Telewizji Zwiezda słyszymy, że oto w Legnicy nadal czci się radzieckich żołnierzy. Całkiem słuszny wniosek (vide określenie Mała Moskwa + fanatyczna obrona pomnika wdzięczności dla Armii Radzieckiej). Słyszymy jak pewien młody Polak mówi, że "nosi z dumą mundur sowieckiego żołnierza" (pewnie nie wie, że na tym mundurze historycznie jest 2 razy więcej krwi, niż na mundurach hitlerowskich)".

Słyszymy też, że obchody zorganizowano z okazji 70 rocznicy wyzwolenia niemieckiej Legnicy przez bohaterską Armię Czerwoną. Słyszymy oczywiście więcej bzdur, ale nie chodzi o to, że Rosjanie po raz milionowy przerabiają historię na własny użytek. U nich to norma - cała istota funkcjonowania rosyjskiej państwowości opiera się na tym, by się napuszać, podkreślać własną wielkość i pobudzać echa dawnego imperium. A jeśli fakty mówią co innego, tym gorzej dla owych faktów. Chodzi o to, że polska strona, świadomie lub nie, daje rosyjskiej stronie takie mocne paliwo i nagle, z dziecinną naiwnością dziwi się, że oni to paliwo zatankowali i na nim jadą.

I teraz polska strona obraża się, płacze i narzeka rzewnie, jak to rosyjskie media niesprawiedliwie potraktowały nasze polskie intencje, bo my się bratać z nimi chcieliśmy a tu tymczasem, jak zawsze, przyłożono nam w pysk niczym zwykłemu frajerowi. Pojawiają się oświadczenia, sprostowania. Co teraz zrobicie? Wystosujemy notę protestacyjną? Sikorski odwoła rosyjskiego ambasadora z Polski? A może na złość Putinowi odmrozimy sobie nos?

A czego Wy się spodziewaliście innego? Wdzięczności rosyjskiej? Orderów może? Tego że nam ceny gazu obniżą z radości, że niczego im za złe nie mamy, czy że może przyślą wam parę skrzynek wódki, byście mieli w czym topić swój żal, jak to wasze dobre chęci zostały tak przez Rosjan odrzucone niczym kiepskie zaloty? Zapamiętajcie sobie jedno: dla Rosji każda wyciągnięta ręka, zawsze będzie objawem słabości i płaszczenia się przed nimi w całej uniżoności.

Ad vocem oświadczeń, które na Rosji zrobią pewnie takie wrażenie, jak mucha na słoniu. W oświadczeniu Jacka Głomba (pomysłodawcy wydarzenia - jednocześnie dyrektora Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy) czytam:

Nieprawdziwy więc jest osąd części mediów oraz polityków prawicy, że wizerunek Legnicy został zmanipulowany w rosyjskich mediach. Został zmanipulowany w jednej, niszowej telewizji.

Ta niszowa telewizja to... oficjalny kanał rosyjskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, umieszczony na multipleksie, więc dostępny dla wszystkich. W ciągu 2 lat, w ten "niszowy" kanał, państwo rosyjskie wpompowało ponad 4 miliardy rubli. Niejedna telewizja chciałaby być tak niszowa.

Śmiem zatem uważać, że skoro takie rzeczy obwieszcza się w oficjalnej telewizji ministerstwa obrony narodowej, to jest to oficjalny ton, w który Rosja ma wierzyć a sam przekaz, nawet jeśli nie został zainicjowany przez Kreml, to swoim brzmieniem wpisuje się w jego oczekiwania. Więc jest to oficjalny wykładnik, bardziej istotny od tych, które pojawiły się w innych kanałach czy gazetach.

Czy możemy coś zrobić, by Rosjanie w końcu zaczęli myśleć inaczej? Tak, możemy. Możemy w końcu pozbyć się tego sowieckiego szmelcu z Placu Słowiańskiego, bo jedyne co do Rosji może przemówić, to nie mowa przyjaznych gestów a zdecydowane eliminowania reliktów ich dawnej wielkości. Póki ten pomnik tu będzie stał, tak długo normalnym będzie skojarzenie, że w Legnicy czczony jest sowiecki żołnierz i że właściwie jak kura to nie jest ptica, tak i Legnica to nie żadna zagranica.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych