Wrocław z bulwarem im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Prezydent Dutkiewicz: "Byli dwojgiem ludzi autentycznych, życzliwych i przejętych losami kraju." ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Byli dwojgiem ludzi autentycznych, życzliwych i przejętych losami kraju. Jego cechowała uczciwość, patriotyzm i poczucie służby publicznej. Ona była ciepła, serdeczna, wzbudzała sympatię i zjednywała sobie ludzi

- mówił prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w trakcie uroczystości odsłonięta tablicy na bulwarze im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Bulwar za urzędem wojewódzkim nosił imię Kaczyńskich przez całe lato, ale dopiero teraz odbyła się oficjalna uroczystość. Dutkiewicz odsłonił tablicę wspólnie z Kazimierzem Kimsą, przewodniczącym NSZZ „Solidarność” na Dolnym Śląsku.

Na uroczystości byli obecni także m.in. kard. Henryk Gulbinowicz, wojewoda dolnośląski Aleksander Marek Skorupa, wicewojewoda Ewa Mańkowska i biskup ordynariusz eparchii wrocławsko-gdańskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Włodzimierz Juszczak.

Ten bulwar to dobre miejsce na upamiętnienie prezydenckiej pary. Spacerując ma się czas na przemyślenia, to skłania do refleksji

– mówił Kimso cytowany przez „Gazetę Wrocławską”.

W krótkim przemówieniu parę prezydencką wspominał również Rafał Dutkiewicz:

Miałem przyjemność i zaszczyt znać prezydencką parę osobiście. Byli dwojgiem ludzi autentycznych, życzliwych i przejętych losami kraju. Jego cechowała uczciwość, patriotyzm i poczucie służby publicznej. Ona była ciepła, serdeczna, wzbudzała sympatię i zjednywała sobie ludzi. Poznali się w 1976 roku. Ona z szacownej rodziny, pracownik naukowy, on - żoliborski młody intelektualista. Ona szukała lokatora, a on mieszkania. Przyszedł rozczochrany. Pierwszym odruchem Marylki, jak ją później nazywał, było wyciągnięcie grzebienia i uczesanie mu włosów. Teraz on zachwyca ją swoją erudycją, a ona strzepuje mu pyłek z marynarki

– wspominał Dutkiewicz.

Inicjatywa nazwania bulwaru im. pary prezydenckiej wyszła od szefa dolnośląskiej „Solidarności”. Wcześniejsze pomysły w tej sprawie, które wychodziły od polityków PiS, nie spotkał się z aprobatą lokalnych władz. Tym razem - na szczęście - było inaczej.

svl, „Gazeta Wrocławska”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych