Na szczęście mogę odpowiedzialnie powtórzyć: w dwóch największych partiach naszego niemieckiego sąsiada dominują propolskie opcje, byli przychylnie nastawieni do Polski
- mówił premier Donald Tusk na konferencji prasowej w Gdyni, odnosząc się do wyników wyborów w Niemczech, które wygrała partia kanclerz Angeli Merkel.
W towarzystwie ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka premier Donald Tusk mówił o podpisaniu dwóch umów na nowe okręty Marynarki Wojennej. Chodzi o okręt patrolowy "Ślązak 2" i niszczyciel min "Kormoran 2". Szef rządu określił plany swojego gabinetu jako "radykalną zmianę, jeśli chodzi o unowocześnienie sprzętu".
Kryteria nowoczesności na nowoczesnym teatrze wojny to klucz do bezpieczeństwa Polski na Bałtyku. (…) Maksimum pieniędzy inwestujemy w polskie możliwości zbrojeniowe, tak by te pieniądze pracowały na rzecz polskiego rynku pracy. Te dwie umowy, jakie zostały podpisane nie tylko dają szanse marynarce wojennej pozyskanie najnowocześniejszego sprzętu, ale to także umowy, które dadzą pracę 2-2,5 tys. ludzi. To realna szansa na uratowanie stoczni Marynarki Wojennej
- mówił premier, dodając, że część uzbrojenia będzie pochodzić z zagranicy.
Zdaniem Donalda Tuska decyzje jego gabinetu uratowały istnienie Marynarki:
Marynarka Wojenna ma być częścią systemu skutecznej obrony. Jestem przekonany, że te dwie umowy zamykają wieloletni etap co do niepewności Marynarki Wojennej w ogóle. A taka perspektywa groziła Marynarce. Z sentymentem patrzymy na jednostki, które będą służyły, ale już niedługo zastąpią je jednostki nowocześniejsze
- podkreślał szef rządu, przekonując, że gdyby te decyzje nie zostały podjęte, to Marynarka Wojenna w Polsce po prostu przestałaby istnieć.
W sukurs premierowi szedł minister Siemoniak:
To dzień wielkiej satysfakcji dla wszystkich. Podkreślmy - jest to wszystko możliwe dzięki stabilnemu wieloletniemu finansowaniu. (...) Myślę, że w oparciu o te stabilne podstawy będziemy następne kroki, jeśli chodzi o rozwój Marynarki, realizowali
- mówił szef MON, dodając, że plany jego resortu oparte są o zasadę przekazywania 1,95% PKB na wydatki związane z obroną.
Po przemówieniach obu polityków nastąpiły pytania od dziennikarzy. Tusk nie chciał odpowiadać na wiele z nich. Zbył między innymi kwestię nowej inicjatywy Jarosława Gowina i jego szans:
Nie jestem wróżką, nie potrafię prognozować tego typu zdarzeń. Nie jestem też szczególnie skupiony na tym, więc nie przygotowałem się do tego pytania. Nie mam w sobie obawy
- stwierdził premier.
Donald Tusk nie krył zadowolenia ze zwycięstwa partii Angeli Merkel, określając kanclerz mianem "propolskiej":
Wszyscy spodziewali się zwycięstwa CDU. Jestem zadowolony, bo to dość sprawdzony partner i dla Platformy Obywatelskiej, i z korzyścią dla Polski. Szczerze przyłączam się do wszystkich gratulacji, bo wynik imponujący w tych niełatwych czasach. Wiem coś o tym, ile trzeba włożyć wysiłku, by uzyskiwać rezultaty ok. 40%. (...) Na szczęście mogę odpowiedzialnie powtórzyć: w dwóch największych partiach naszego niemieckiego sąsiada dominują propolskie opcje, byli przychylnie nastawieni do Polski. Z moich relacji osobistych z panią kanclerz i liderem SPD wynika, że czy to będą rządy tzw. wielkiej koalicji czy też inna formuła, to z punktu widzenia Polski będzie to korzystne rozwiązanie
- oznajmił premier.
Najwięcej irytacji i złości w wypowiedzi premiera przyniosła odpowiedź na pytanie o ewentualną debatę ekspertów z komisji Macieja Laska z naukowcami pracującymi przy zespole parlamentarnym:
Nie ma czegoś takiego jak komisja Macierewicza! Jest trwający od lat i niebezpieczny dla Polski kabaret w reżyserii Macierewicza. Odpowiadam za państwo, a nie za obietnicę polityków, którzy są w stanie zrobić najdziwniejszą rzecz dla własnego interesu politycznego. Nie jestem w stanie udawać, że poważnie traktuję Antoniego Macierewicza i jego zespół!
- złościł się Tusk, nie chcąc nawet słowem wspomnieć o pomyśle prof. Kleibera.
Co ciekawe, na koniec konferencji wypowiedział się - po raz kolejny - na temat zachowań kibiców piłkarskich. Tym razem na celownik wzięci zostali fani warszawskiej Legii i ich wyjazd do Rzymu:
Stan emocji i kultury w niektórych środowiskach kibicowskich jest absolutnie nie do zaakceptowania. Twarde działania rządu wobec tych środowisk - częściej chuliganów i bandytów niż kibiców - powinny w dłuższej perspektywie przynieść efekt; będziemy starali się konsekwentnie karać i piętnować takie zachowania na terenie naszego kraju. To gorzka satysfakcja, ale te ostatnie zdarzenia i reakcja UEFA pokazują, że tylko jednoznaczne potępienie dla tego typu zachowań może przynieść efekty. Apeluję do polityków, by nie udawali, że kibol, który zachowuje się tak jak w Rzymie, czy rzut kamieniem stąd, na plaży - nie zasługuje na protekcję, ale karę, a kiedy trzeba pałkę i więzienie
- mówił Donald Tusk.
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167013-premier-tusk-dolacza-do-ataku-na-naukowcow-to-niebezpieczny-dla-polski-kabaret-w-rezyserii-macierewicza-przy-okazji-wyraza-zachwyt-nad-zwyciestwem-propolskiej-partii-merkel