Nowe fakty w związku z odwołaniem gen. Noska. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odmówiła Skrzypczakowi dostępu do tajnych informacji?

fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", tuż przed tym, jak Donald Tusk rozpoczął procedurę odwołania szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Noska, SKW odmówiło wydania certyfikatu bezpieczeństwa Waldemarowi Skrzypczakowi. Wiceminister obrony narodowej nadzorował miliardowe zakupy w polskiej armii.

CZYTAJ TEŻ: Premier Tusk dymisjonuje szefa wojskowego kontrwywiadu, dotąd ochranianego przez władzę. Za co leci Janusz Nosek?

O wszczęciu procedury odwołania gen. Noska poinformowano w piątek. Pojawiały się wówczas informację, że ma to związek z zaniedbaniami w bazie lotnictwa w Malborku, gdzie ujawniono korupcję przy przetargach na usługi obrony.

CZYTAJ WIĘCEJ: Afera korupcyjna w wojsku. W sprawę może być zamieszanych nawet kilkanaście osób. Straty mogą sięgać dziesiątek milionów złotych

Tymczasem, okazuje się, że sprawa odwołania szefa SKW może mieć też drugie tło. Dzień przed wszczęciem procedury odwołania gen. Noska, premier i szef MON otrzymali dokument podpisany przez szefa SKW. Prawdopodobnie pismo dotyczyło braku poświadczenia bezpieczeństwa dla wiceszefa MON.

Warto zauważyć, że konflikt na linii Nosek - Skrzypczak istniał już wcześniej. W lipcu 2013 r., "Rzeczpospolita" informowała, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego oskarża wiceministra o lobbing.

CZYTAJ TAKŻE: Kontrwywiad oskarża gen. Skrzypczaka o lobbing. "Mam wrażenie, że cała ta historia to zemsta na mnie"

Co tak naprawdę stoi za odejściem gen. Noska? Afera korupcyjna? Konflikt ze Skrzypczakiem? Czy może jeszcze coś innego?

mc,DGP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych