Wiele mówiące starcie Skwieciński-Wołek. "Bez wspólnej konferencji można mówić, że zespół Laska ucieka od prawdy." Wołek: "Mogli opowiadać dyrdymały kibicom Macierewicza! Nie ma o czym rozmawiać!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Są takie dyskusje w telewizyjnych studiach, które mogą stanowić wzorzec zachowań i reakcji na pewne argumenty i tematy. Jedną z nich z pewnością była rozmowa w programie "Loża Prasowa" w tvn24. Na spokojne i rzeczowe argumenty Piotra Skwiecińskiego, który przekonywał do idei wspólnej konferencji niezależnych naukowców z zespołem Macieja Laska, duet Tomasz Wołek - Paweł Wroński reagował irytacją i złością.

Dyskusja toczyła się rzecz jasna wokół próby zdezawuowania naukowców zajmujących się przyczynami tragedii smoleńskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Otwarty list SOLIDARNOŚCI z naukowcami badającymi katastrofę smoleńską. W obronie ludzi szykanowanych jak za PRL. I Ty możesz złożyć swój podpis!

Rozpoczął Wołek:

Od początku miało się wrażenie, że tytuły profesorskie nie mają nic do rzeczy, bo nie mają związku z kompetencjami tych ludzi. Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale, ale to cios w politykę ogłupiania ludzi, czym zajmuje się nie tylko zespół Macierewicza, ale PiS i duża grupa sprzyjających publicystów

- kpił były redaktor naczelny "Życia".

W sukurs szedł mu wcześniej wspomniany Wroński, który bronił artykułu swojej redakcyjnej koleżanki Agnieszki Kublik:

Te informacje o ekspertach Macierewicza pojawiały się wcześniej. Uczestniczyłem na konferencji na UKSW. (…) Obrębski mówił, że wg jego wiedzy na metalu pojawiły się rozstępy, że jego kompetencje to modelarstwo. Dostaliśmy skoncentrowaną informację na temat źródeł i dowodów, bo prokuratura wreszcie pytała o źródła i dowody, jakimi ci ludzie dysponują. Okazało się, że król jest nagi

- ironizował dziennikarz "Wyborczej".

W ostrożny sposób naukowców parlamentarnego zespołu próbował bronić Paweł Lisicki, który zwrócił jednak uwagę na styl i retorykę zespołu kierowanego przez posła PiS, które - jego zdaniem - są nie do przyjęcia:

Jeśli chodzi o kwestie kompetencji, to każdego można ośmieszyć. Wystarczy odpowiednio cytować pytania i okazałoby się, że pan Lasek w Smoleńsku nie był. (…) Ostrożniej posługiwałbym się takimi słowami jak ‘kompromitacja’ i 'ośmieszenie’. Do pewnego momentu działania uważam, że zespół Macierewicza wykonał dużą pracę i ma pozytywny wkład, ale do momentu, gdy zajmowała się aspektami prawnymi. A później zaczęto lansować tezę i pewność dot. zamachu i wybuchów. W tym aspekcie działalności tej komisji trudno tę tezę utrzymywać tak jak robił to Macierewicz

- tłumaczył naczelny "Do Rzeczy".

Z kolei Piotr Skwieciński z tygodnika "wSieci" w zdecydowany sposób argumentował i wyliczał niekompetencje i manipulacje, jakich dopuściła się "Gazeta Wyborcza":

W oczywisty sposób ten wybór był wykonany wyjątkowo złośliwie. Zostały wykorzystane fragmenty przesłuchań, gdzie profesorowie poddali się pewnego rodzaju formule luźnej rozmowy towarzyskiej. (…) Oczywiście jest błędem, że profesorowie zaczynają beztrosko rozmawiać, ale to nie była rozmowa o ich kompetencjach. Zastanówmy się dlaczego, zostało to zrobione. To ewidentne – by storpedować inicjatywę prof. Kleibera, który nie będący zwolennikiem tezy o zamach, wzywa do obiektywnej konferencji, spotkania ekspertów zespołu Macierewicza i Laska. Konferencji naukowej, która pozwoliłaby wyjaśnić i dojść do jakiegoś minimum wspólnych wniosków. To się nie podoba i stąd wziął się ten atak na ekspertów Macierewicza

- przekonywał Skwieciński.

Duet Wołek-Wroński jednak nie odpuszczał, tłumacząc, że Skwieciński jest w błędzie, a eksperci Macierewicza się skompromitowali:

Prokuratura to miejsce, gdzie nie ma szans na uniki. Oni mogli opowiadać dyrdymały na spotkaniach z kibicami Macierewicza, a na spotkaniu z prokuratorami czekała na nich odpowiedzialność. Nie mogli zbyć byle czym tych pytań

- mówił Wołek.

A Wroński dopowiadał:

Piotr Skwieciński oskarżył moją gazetę, że uczestniczyła w mniej lub bliżej nieokreślonym spisku. Oczywiście zawsze jak brakuje argumentów, podaje się zdanie: kto za tym stoi i buduje się teorię spiskową. Przez jakiś czas red. Skwieciński stara się wykazać, że ci, którzy mają kierują się złymi intencjami. Profesor Kleiber swoją inicjatywę zgłosił rok temu!

- złościł się dziennikarz "Wyborczej". Natychmiast uzyskał ripostę od Skwiecińskiego:

Ale to ostatnio pomysł tej dyskusji zaczął nabierać ciała. „Wyborcza” nie chce tej konferencji, bo od samego początku i oczywistych względów politycznych angażuje się w obronę racji rządowych

- ocenił publicysta "wSieci".

W pewnym momencie dyskusji przewaga - wraz z prowadzącym rozmowę Andrzejem Morozowskim - była już w stosunku 4:1. Z tezami Skwiecińskiego próbował bowiem polemizować także Paweł Lisicki:

Zapis tych rozmów nie jest rozmową towarzyską i nie mogę zgodzić się z Piotrem. Trudno uznać, że to tylko forma przyjaznej rozmowy. Natomiast to, że po drugiej stronie następuje chęć dezawuacji ekspertów jest to rzecz widoczna i postrzegam to jako element zemsty prokuratury na ekspertach Macierewicza. (...) W przypadku Macierewicza zbyt szybko nastąpiło przejście od pytań i hipotez do stwierdzeń absolutnych

- ocenił Lisicki.

Argumenty publicysty "wSieci" dotyczące niechęci wobec pomysłu debaty zorganizowanej przez prof. Kleibera okazały się celne. Już w kilka chwil po wypowiedzi Skwiecińskiego Wołek zaczął się pieklić:

Idea Kleibera cechuje się naiwnością! (…) Po tym co pokazali eksperci Macierewicza nie wchodzi w grę równowaga kompetencyjna, to przepaść! Tu nie ma o czym rozmawiać!

- złościł się publicysta tok fm.

Skwieciński nie dał się zbić z tropu:

Można mówić, że te zespoły nie są równorzędne pod względem kompetencji, ale można też powiedzieć inaczej: zespoły nie są równoznaczne pod względem niezależności, bo zespół Laska reprezentuje rząd, który jest w tej śledztwie stroną. (...) Dopóki propozycja prof. Kleibera nie zostanie zrealizowana, dopóty druga strona będzie miała prawo mówić, że zespół Macieja Laska ucieka od prawdy i się jej boi

- ocenił dziennikarz "wSieci".

svl, tvn24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych