Cenckiewicz: "Prezydentura Lecha Wałęsy to jest bardzo konsekwentna obrona postkomunizmu i obrona Jaruzelskiego na czele". WIDEO

fot.walesa.blip.pl
fot.walesa.blip.pl

W swojej nowej książce, która od października będzie dostępna w księgarniach - "Wałęsa. Człowiek z teczki", Sławomir Cenckiewicz opisuję historię współpracy Lecha Wałęsy z komunistami i genezę III RP. Prezentujemy fragment wypowiedzi autora książki, opisujący krótko genezę współczesnego systemu politycznego i udziału Lecha Wałęsy w "obaleniu" komunizmu:

Cały system III RP z tą ochroną pryncypiów reżimu komunistycznego nie byłby możliwy gdyby nie postać Lecha Wałęsy. Chciałbym odwołać się do dwóch zupełnie niesamowitych przykładów, o których wspomina w swoim pamiętniku Wojciech Jaruzelski – o pierwszej rozmowie z 10 marcia 1981 r. pomiędzy nim, a Lechem Wałęsą. (…) Jaruzelski przygotowuje się do tego spotkania. Jak? Odbywa rozmowę z dowódcą Wałęsy z lat 60. płk. Władysławem Iwańcem i urządza teatrzyk. (…) Jaruzelski nakazuje Iwańcowi niby przypadkowe spotkanie w korytarzu Urzędu Rady Ministrów z Lechem Wałęsą. (…) Co robi podczas spotkania z Wałęsą Jaruzelski? Opowiada Wałęsie ze szczegółami o jego służbie wojskowej w latach 60. w Koszalinie. Wałęsa jest rozbity. Nie wie co ma powiedzieć. (…) Wychodzi z tego spotkania, jedzie do Jacka Kuronia i opowiada mu, że Jaruzelski wzruszył się, opowiadając mu o jego służbie wojskowej: "Wszystko słuchaj Jacek on o mnie wiedział. I płakał jak mi o tym wszystkim mówił.” Na co Jacek Kuroń, opisuje to w swoich pamiętnikach: „Stary, to on cię po prostu nieźle kiwnął (…).” Kuroń nie wiedział jednej rzeczy, którą znamy nie tylko z pamiętników Jaruzelskiego, z dzienników Rakowskiego i z notatki Służby Bezpieczeństwa. Wałęsa w tej rozmowie z Jaruzelskim był tak rozbity, że zobowiązał się do wyeliminowania z wpływu na „Solidarność” dwóch osób, które w tamtym czasie reżim i Jaruzelski zwalczał (…). Były te osoby - w tam czasie – o dość radykalnych poglądach: Jacek Kuroń i Adam Michnik. I druga scena, zupełnie niesamowita, to jest moment przewiezienia Wałęsy 13 grudnia 1981 r. z mieszkania na gdańskiej Zaspie na lotnisko w Rębiechowie i przerzut do Warszawy, wyjazd do Chylic, a później do Otwocka, a w maju do Arłamowa. Co się dzieje w Chylicach? (…) Przedstawiciele władz – Stanisław Ciosek, informuje Wałęsę, że nie jest internowany, tylko jest gościem rządu PRL. Za chwilę pojawiają się interesujący rozmówcy Lecha Wałęsy – znów się pojawia płk. Iwaniec. To jest sugestia, że są jakieś sprawy, związane ze służbą wojskową (…). W tych Chylicach, w czasie stanu wojennego, odbywa się seria wielogodzinnych rozmów płk. Iwańca z Lechem Wałęsą. Wałęsa jest rozbity emocjonalnie po tych spotkaniach. A na dodatek przyjeżdża z Gdańska płk Czesław Wojtalik – wiemy z dokumentacji IPN, że Wojtalik brał udział w „kontrolnych” spotkaniach z Wałęsą, jako agentem Bokiem po grudniu 1970 r. Wałęsa był wstrząśnięty tymi spotkaniami z płk. Wojtalikiem. (…) To była próba zmiękczenia tego człowieka, a skoro on sobie z tym nie radził, to się okazywało skuteczne. To jest jakiś klucz do zrozumienia tego, dlaczego Wałęsa podżyrował później te wszystkie kombinacje polityczne, które miały miejsce w połowie lat 80. (…) Wałęsa jest słupem, szyldem, symbolem, dla różnych środowisk czy to ludzi władzy, czy działaczy „S” czy pewnych grup interesów. (…) Ale Lech Wałęsa dokonał pewnego przewrotu w „S” w 2. połowie lat 80., który był związany z pewną koncepcją polityczną reżimu. Żeby opozycja solidarnościowa, chociaż nielegalna, była dla nas wiarygodnym partnerem, którego w perspektywie czasu jesteśmy w stanie wykorzystać do naszych planów, żeby pozyskać konstruktywną część opozycji, to należy ją zmienić (…). Wałęsa powołuje nowe ciało, aby dokooptować do kierownictwa „S” nowych ludzi, którzy nigdy nie mieliby szans nawet w kierownictwie „S” się znaleźć. (…) Ta samozwańcza elita solidarności, która rzekomo w imieniu „S” prowadzi negocjacje w Magdalence i przy Okrągłym Stole, to są ludzie, którzy tego mandatu demokratycznego do reprezentowania tego ruchu nie mieli. To się rozpoczyna w roku 1986

- opisuje Sławomir Cenckiewicz.

Historyk dodaje, że to jest właśnie geza systemu III Rzeczpospolitej:

To jest realny system III RP, w które historyczny lider „S” bardzo dużo zawdzięcza Jaruzelskiemu – jest wdzięczny za to, że sprawa jego przeszłości nie została nigdy w pełni odsłonięta.

Jak podsumowuj publicysta:

Prezydentura Lecha Wałęsy to jest bardzo konsekwentna obrona postkomunizmu i obrona stanu posiadania postkomunistów z Jaruzelskim na czele.

ZOBACZ całą wypowiedź dr. hab. Sławomira Cenckiewicza!

 

mc

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.