"Polska nurtu niepodległościowego nie ma sprzymierzeńca na niemieckiej scenie politycznej." Prof. Krasnodębski o znaczeniu niemieckich wyborów dla Polski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Prawdopodobnie w niedzielę późnym wieczorem poznamy przybliżone wyniki wyborów do Bundestagu, na które czeka Europa. Według znawców tematu zmieni się partner koalicyjny rządzącej już drugą kadencję CDU i FDP zastąpi SPD tworząc z chadekami Wielką Koalicję. Kanclerzem zaś na trzecią kadencję pozostanie Angela Merkel.

Z polskiego punktu widzenia nic się nie zmieni. O tym, że polski nurt niepodległościowy nie ma sprzymierzeńca na niemieckiej scenie politycznej rozmawiamy z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, socjologiem, wykładowcą Uniwersytetu w Bremie.

 

wPolityce.pl: Jak ocenia pan, jako obserwator niemieckiej sceny politycznej, szanse poszczególnych ugrupowań w niedzielnych wyborach do Bundestagu? Powstanie Wielka Koalicja między chadekami z CDU i socjaldemokratami z SPD?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Raczej wszystko na to wskazuje. Zwłaszcza, że ostatnio Zieloni bardzo dołują w sondażach, co jest efektem ujawnienia tej ponurej przeszłości pedofilskiej. Nie mówi się o tym wprost, że to jest przyczyna słabych sondaży, ale jednak pewnie odgrywa to pewną rolę. FDP podniosło się też, choć nie weszło do bawarskiego landtagu. Pod znakiem zapytania stoi wynik SPD po publikacji w „Süddeutsche Zeitung” Peera Steinbrücka w słynnej pozie. A do tego momentu dosyć dobrze zaprezentował siebie i swój program.

CZYTAJ WIĘCEJ: Obraźliwy gest kandydata SPD na kanclerza Niemiec może skończyć się jego klęską w wyborach. "Stinkefinger" Steinbrücka hitem w niemieckich mediach

 

Czy być może powstanie Wielka Koalicja, ale socjaldemokraci będą tą o wiele słabszą stroną dla chadeków, tak?

Tak się wydaje. Drugi wariant, choć mniej prawdopodobny jest taki, że będzie utrzymana obecna koalicja CDU z FDP. Każdy inny wariant byłby mocnym zaskoczeniem dla obserwatorów.

 

Jednak w tym przypadku, zachowania obecnej koalicji, także FDP byłby bardzo osłabionym partnerem w relacji do CDU.

Tak. FDP jest już w ogóle słabą partią. Philipp Rösler obecny szef Wolnej Partii Demokratycznej (i obecny wicekanclerz RFN – przyp. red.) nie jest zbyt popularny, a poza nim nie ma w zasadzie nikogo, kto mógłby pociągnąć to ugrupowanie. Guido Westerwelle jest chyba najbardziej krytykowanym ministrem spraw zagranicznych. Wycofał się przecież z polityki partyjnej. A innych polityków nie widać na horyzoncie, może czekają na swój czas?

A generalnie można powiedzieć, że dziś takie neoliberalne hasła nie są zbyt popularne na świecie i w Europie. Partie raczej się dziś licytują na obietnice socjalne.

 

Czy wyraźne zwycięstwo CSU w Bawarii dodało skrzydeł chadekom w całych Niemczech i przełoży się ono na zwycięstwo CDU w wyborach ogólnoniemieckich? Czy też – jak mówią niektórzy – Bawaria jest tak odrębnym landem, że nie ma to znaczenia?

O braku znaczenia mówią przegrani w wyborach do Landtagu. Niewątpliwie jest to duży sukces, który psychologicznie może podziałać na wyborców, choć dla Merkel może być to jakiś problem, bo wzmocni Horsta Seehofera (premier rządu Bawarii, szef CSU – przyp. red.), który jest trudnym partnerem w rozmowach koalicyjnych z CDU, od której zachowuje jednak pewną odrębność. Ale jednak to wszystko pokazuje, że dominacja chadeków zostanie potwierdzona w wyborach.

 

Jak pan ocenia przebieg kampanii wyborczej? Ataki fizyczne na nową partię Alternative für Deutschland świadczą o dużej temperaturze sporu, prawda?

CZYTAJ TAKŻE: W Niemczech sceny jak z lat 20. XX wieku. Lewackie bojówki brutalnie rozbijają wiece polityczne swoich przeciwników. Zobacz WIDEO

Nie była to bardzo upolityczniona kampania. W Niemczech emocje są mocno stonowane. To się zresztą głównie zarzuca Angeli Merkel, że nie pozwala się wyartykułować różnicom politycznym. Unika stawiania pewnych problemów na ostrzu noża, że to jest taki niemiecki wariant postpolityki. Mówi się też tu, że niemieckie społeczeństwo boi się przyszłości, że chciałoby zachować stan posiadania, więc ten jej styl mu odpowiada. Choć oczywiście na marginesie polityki, właśnie w kontekście ataków Alternative für Deutschland.

 

Czy AfD ma szansę dostać się do Bundestagu? Ostatnie sondaże wskazują na możliwość przekroczenia progu pięciu procent.

Trudno powiedzieć, być może się dostanie. To jest partia, która zdobywa uznanie na tym, że w odróżnieniu od niej, wszystkie inne partie uciekają od zasadniczych tematów. Wprowadziła elementy polityczności do debaty, co spowodowało reakcję środowisk lewicowych.

Tak nawiasem mówiąc byłem ostatnio na terenie Niemiec wschodnich, gdzie jest dominacja czerwonych jest wyraźna. Plakaty, które są tam wywieszone mają takie hasła, jak „Der Osten wählt Rot klar” - „wschód wybiera czerwonych”.

 

Zwycięstwo którego z ugrupowań byłoby najkorzystniejsze dla Polski?

Chyba nie ma dobrego wyboru dla Polski. Jeśli przyjmiemy za punkt wyjścia, że nie chcemy budowy federacji europejskiej, wspólnego państwa itd., to niewątpliwie CDU jest bardziej sprzyjająca. Merkel już wielokrotnie o tym mówiła, że nie ma potrzeby przekazywania przez państwa narodowe więcej kompetencji instytucjom unijnym więcej kompetencji.

 

Ale chyba tak naprawdę nie wiadomo, czy ona to mówi szczerze, albo co najważniejsze – że też tak myśli.

To mówi raczej szczerze. Nie oznacza to oczywiście, że nie będzie chciała wzmacniać roli Niemiec w stosunkach między państwami. Jednak tendencje profederacyjne mają raczej partie lewicowe.

Jeśli zaś chodzi o stosunek do Rosji, to SPD jest oczywiście bardziej prorosyjska od CDU. Z kolei np. Alternative für Deutschland opowiada się w zasadzie za nawiązaniem do polityki Bismarcka w relacjach z Rosją, jak napisał to kilka dni temu Alexander Gauland w założeniach programowych tej konserwatywnej partii. Tak więc z tej perspektywy środek niemieckiej sceny też jest dla nas lepszy.

 

Ale jeśli chodzi politykę historyczną, to wybór chadeków jest dla nas gorszą opcją.

Tak, tu z kolei znajdują się siły narodowe, Erika Steinbach jest przecież członkiem prezydium CDU. Prawemu skrzydłu CDU niedaleko jest od AFD, np. w tej wizji neobismarckowskiej polityki. Tak więc tak jak pan powiedział – nie ma dla nas opcji idealnej. Polska nurtu niepodległościowego nie ma sprzymierzeńca na niemieckiej scenie politycznej.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych