Maciej Lasek swoje wie: "Prezydent zginął w wypadku lotniczym". I nic nie jest w stanie odwieść go od tej opinii

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

W TVN trwa festiwal wykpiwania ekspertów Antoniego Macierewicza.  Dziś do chóru szyderców - w "Kropce nad i" dołączył Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Na początek - ku wyraźnej satysfakcji Moniki Olejnik - uznał, że eksperci Antoniego Macierewicza nie wydają mu się fachowcami godnymi udziału w konferencji naukowej na temat katastrofy, zaproponowanej przez szefa PAN prof. Michała Kleibera.

Po zapoznaniu się z tymi zeznaniami wydaje mi się, że nie wykazali się wiedzą ekspercką z zakresu badania wypadków lotniczych

- stwierdził. Ale na wszelki wypadek zastrzegł:

To ma być konferencja naukowa nie debata. To ma być naukowy sposób na rozbrojenie "bomby smoleńskiej". czyli tego co poróżniło społeczeństwo

(tak jakby rządowi eksperci panicznie bali się otwartej wymiany zdań członkami zespołu Macierewicza).  Zdaniem Laska referaty zgłaszane na tę okoliczność powinny być weryfikowane przez specjalną komisję, którą  powinni tworzyć dziekani wydziałów lotniczych.

Według Laska eksperci z zespołu Antoniego Macierewicza w swoich teoriach pomijają niewygodne fakty i wyciągają wnioski poza zakresem swoich kompetencji.

Wysnuwanie wniosków na podstawie elementu niewiadomego pochodzenia jest nieuprawnione

- stwierdził Lasek odnosząc się do zeznań prof. Obrębskiego, który po zbadaniu kawałka wraku uznał, że został on zniszczony przez wybuch.

Wypowiedzi ekspertów poza swoimi kompetencjami są zamachem na naukę polską

-  oświadczył szef PKBWL cytując minister Barbarę Kudrycką.

Lasek zapewnił równocześnie, że znał wnioski zawarte w raporcie Edmunda Klicha i że najważniejsze z nich zostały wykorzystane zarówno w polskich uwagach do raportu MAK, jak rowniez w raporcie Millera

Edmund Klich przygotował materiał, który miał obowiązek przygotować i przekazał je nam, a my zawarliśmy je w naszych uwagach

- mówił Lasek.

Odnosząc się do teorii wybuchu, opracowanej przez zespół Antoniego Macierewicza Lasek usiłował dyskredytować ją twierdząc, że" eksperci Macierewicza nie mogą się zdecydować kiedy do niego doszło".

Ten wybuch pojawia się raz  przed brzozą, raz nad brzoza, raz za  nią

- ironizował Lasek.

Zapewnił też, że jego zespół miał wystarczający kontakt z dowodami niezbędnymi do zbadania katastrofy, a ewentualny powrót wraku tupolewa do Polski nie zmieni dotychczasowych ustaleń komisji. Te zaś wykluczają zamach.

Prezydent niestety zginął w wypadku lotniczym

- powiedział kategorycznie Maciej Lasek.

ansa/TVN24

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.