Miażdżący raport ws. wyprawy na Broad Peak

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wikipedia
fot.wikipedia

Jak dowiedział się "Tygodnik Powszechny" raport specjalnej komisji ds. zbadania okoliczności tragedii na Broad Peak jest dla uczestników wyprawy miażdżący.

5 marca na szczycie Broad Peak, jako pierwsi ludzie zimą, stanęli 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowice), 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane) i 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa). Podczas zejścia zaginęło dwóch ostatnich zdobywców szczytu. Polski Związek Alpinizmu powołał specjalną komisję, której zadaniem było przeanalizowanie przebiegu wyprawy i wyjaśnienie przyczyny śmierci himalaistów. Raport trafił już do Ministerstwa Sportu.Zostanie opublikowany w środę

Raport, którego ustalenia poznali dziennikarze "Tygodnika Powszechnego”, jest miażdżący dla Adama Bieleckiego. Eksperci komisji zarzucają mu zerwanie integralności grupy i złamanie zasady kontaktu wzrokowego. Artura Małka potraktowano łagodniej. W raporcie wymieniono też inne błędy popełnione podczas ataku szczytowego i całej wyprawy. Pozytywnie został oceniony proces przygotowawczy.


Bilecki w wywiadzie dla "TP" stwierdził, że został "kozłem ofiarnym". - Uważam, że stałem się ofiarą polskiego piekła, dlatego myślę, że wyniosę się na Zachód - powiedział. Jego zdaniem przyczyną tragedii była błędna ocena swojego stanu zdrowia przez Berbekę i Kowalskiego. - Dla mnie na Broad Peak nastąpił moment, w którym zaczęła się walka o życie. I może ze trzy razy pojawiła się w mojej głowie myśl: "co z chłopakami?”. A potem konkluzja, że nie jestem w stanie nic zrobić. Muszę zejść do obozu, odpalić radiotelefon i wtedy działać - dodał.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych