"Jak długo czekać będziemy na prawdę o Smoleńsku? Serca ją czują. Historia wskazuje nam ślady prowadzące do prawdy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Homilia ks. bp. Antoniego Dydycza wygłoszona podczas poświęcenia pomnika Katyń 1940 – Smoleńsk 2010, 15 września 2013 r., w Bielsku Podlaskim:

 

„Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”

(Bielsk Podlaski, Miłosierdzia Bożego, 15. IX. 2013 r.,

Poświęcenie pomnika Katyń 1940 - Smoleńsk 2010, 24 niedziela zwykła, Rok C).

Drodzy Bracia w kapłaństwie,

Czcigodny Ojcze Dyrektorze z Ojcem Janem i Grzegorzem,

Dostojni Parlamentarzyści,

Przedstawiciele Władz Wojewódzkich Państwowych i Samorządowych,

Szanowni Przedstawiciele Władz Samorządowych szczebla Powiatowego

i Lokalnego, z Panem Starostą, Burmistrzem i Panią Wójt,

Szanowni Przedstawiciele nauki, sztuki, oświaty,

Szanowni Przedstawiciele Służby Zdrowia, Przedsiębiorczości,

Dostojni Kombatanci, Żołnierze i Oficerowie Wojska Polskiego,

Szanowni Przedstawiciele Policji, Straży Granicznej,

Urzędów Celnych, Nadleśnictwa,

Harcerki i Harcerze,

Drodzy Druhowie i Druhny Państwowej Straży Pożarnej

i Ochotniczych jednostek,

Członkowie Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży,

Dostojne Poczty Sztandarowe,

Szanowni Członkowie Komitetu Budowy Pomnika z Panem Prezesem,

Szanowni Radiosłuchacze Radia Maryja, Podlasie i Białystok,

Wszyscy skupieni przy Telewizji TRWAM,

Kochani mieszkańcy Bielska Podlaskiego i wszyscy Goście!

1. W imię Boże!

Świętujemy dzisiejszą niedzielę w głębokim zamyśleniu. Lato bowiem dobiega końca. Jesień zbliża się szybko, a z jesienią mamy więcej czasu, jak i potrzebę, aby przypatrzeć się naszym zbiorom, zastanowić się nad potrzebami, jakie niesie ze sobą zima. Tak jest w naszej codzienności. I to dotyczy miast i wsi. Miasta także muszą pamiętać o ogrzewaniu, transporcie, gdyż zima jest zawsze sobą, nietypowa, kapryśna, a nawet niekiedy wyjątkowo złośliwa.

Ale to wszystko jeszcze nie stanowi motywu, który nas zgromadził w tak dużej liczbie, w tej świątyni, pokrytej nowym dachem. Otóż dzisiejsza Ewangelia przytacza dwie przypowieści Pana Jezusa. Pierwsza ukazuje dobrego pasterza, który mając sto owiec, gdy zgubi jedną, oddala się od tych 99, a szuka tej, która zginęła. Natomiast druga przypowieść ukazuje nam kobietę. Ta kobieta utraciła jedną drachmę. Szuka jej uporczywie. W obu natomiast wypadkach, a więc, kiedy odnajdzie się owca, a następnie drachma, w obu tych wypadkach, pasterz i kobieta cieszą się z odzyskania zgub. Uroczystość nawet tym wydarzeniom poświęconą urządzają. Pasterz ma znowu sto owiec. Kobieta dziesięć drachm. Liczba sto składa się z dziesięciu dziesiątków. Sto i dziesięć w tradycji Starego Przymierza to były liczby symboliczne, oznaczającą pewną pełnię.

Człowiek natomiast tęskni za pełnią. Szuka jej. I tak postępuje, kiedy sprawa dotyczy rzeczy materialnych, gdyż każdy brak, każda dziura denerwuje. Podobnie zachowuje się w odniesieniu do sfery intelektualnej i duchowej. Nikt z nas nie lubi poprzestawać na urywkach. Jak coś poznawać, to jednak do końca. Jak coś postanawiać - to aby zachować!

I my zgromadzeni dzisiaj w tej świątyni, w Imię Trójcy Przenajświętszej myślimy o powrocie do pełni odnowy, odrodzenia naszego sumienia, uzupełnienia naszych sił duchowych po tygodniowych zmaganiach. Ale w tę wyjątkową niedzielę jesteśmy tutaj, aby nadać naszemu przeżywaniu Ojczyzny, naszemu rozumieniu polskości, naszej miłości do Polski - pełny wymiar. Zaciera się bowiem wiele spraw, słabnie nasza pamięć, wyczerpuje się poświęcenie, dlatego potrzebujemy uzupełnień, zasiłków, odnowy.

2. Zacznijmy od pamięci.

Pamięć bowiem nasza, jeśli nie jest przemęczona, ona to nam podpowiada, co się składa na naszą polską tożsamość, co określa nasz patriotyzm i wreszcie, czym jest dla nas Ojczyzna w całej swojej pełni, czyli nie możemy zapomnieć o ludziach, dzięki którym przez wieki mogła istnieć, o różnych wydarzeniach trudnych albo zwycięskich i o tym wszystkim, co składa się na historię, na przeszłość i co stanowi oparcie dla naszego dzisiaj.

To właśnie dzisiaj będziemy uczestnikami poświęcenia pomnika, nietypowego, gdyż nawiązuje do dwóch miejsc i do dwóch dat. Katyń i Smoleńsk. Rok 1940 i 2010. Ale ani te daty, ani też miejsca nie oddalają od siebie obu wydarzeń. Łączy je i nadaje pełnię przelana krew. Najpierw była to krew o wojennym zabarwieniu. A potem spotykamy się z krwią, która jeszcze nie ma swojej nazwy. Nie wiemy bowiem i mamy trudności, aby się dowiedzieć, dlaczego 10 kwietnia 2010 roku przelało swoją krew 96 osób z Prezydentem Rzeczypospolitej i jego Małżonką na czele. Nie wiemy. Co więcej, to się zdarza na taką skalę pierwszy raz w naszych dziejach, napotykamy na wyjątkowo trudne do przebycia przeszkody w dążeniu do prawdy. Jakby jakieś siły nieczyste ogłosiły mobilizację. Nawet zdrowy rozsądek nie jest w stanie przedostać się przez owe przeszkody.

Zło ma swoją moc. Dzisiejsze pierwsze czytanie ukazało nam, na jakie trudności był narażony Mojżesz, chociaż prowadził swój lud ku wolności. A jednak większość i to zdecydowana dała się podkusić i wystąpiła przeciw Panu Bogu i przeciw Mojżeszowi. Wbrew rozumowi. Wbrew ówczesnej racji stanu. I tutaj widać, że zło to ciemność. To ciągłe próby, aby gasić wszelkie światła. Aby osłabiać nadzieję. Aby ośmieszać miłość i prawdę. Pan Bóg nie miał trudności z rozwiązaniem tego buntu. I tu spotykamy się z czymś, co nas podnosi na duchu. Przeciwko karze występuje Mojżesz. Pan Bóg dyskutuje z człowiekiem. Pan Bóg „daje się” przekonać człowiekowi. Czasownik „daje się” umieściłem w cudzysłowie. Gdyż Pan Bog od zawsze jest miłosierny, ale chciał, aby Mojżesz, z Jego woli przywódca odzyskał wiarę w to, co robi. Umocnił się pod każdym względem.

I my tego doświadczamy dzisiaj. Pan Bóg chce umocnić naszą wolę, utrwalić nadzieję w sens tego, co robimy, gdyż tylko wtedy, nie zagubimy pełni naszego człowieczeństwa. Tego człowieczeństwa, które przecież jest obrazem Boga i Jego podobieństwem. Tej pełni, w której jest miejsce na rozum i wolność, ale nie oddzielnie, tylko razem. Razem winna występować wolność z rozumem, a rozum z wolnością.

I dlatego dobrze, że razem jawi się Katyń i Smoleńsk, rok 1940 i 2010.

3. Zła lekceważyć nie można.

Wciąż, także i w przyszłości będziemy się spotykali z różnorakimi próbami skłócania nas między sobą. Podcinania wiary, fundamentu każdej zdrowej budowli. Groźne są także próby siania defetyzmu, że tylko my nic nie potrafimy. Będziemy wciąż napotykali na próby pomniejszania wiary w nasze możliwości. Jest wiele nurtów, których jedynym celem jest osłabianie woli dążenia ku dobru, ku odrodzeniu, ku pełni naszej państwowości, pełni wyrażającej się w sumiennym przestrzeganiu sprawiedliwości, prawa, uczciwości i w szacunku dla przeszłości, dla jakże licznych ofiar, składanych na ołtarzu Ojczyzny.

Warto w tym momencie sięgnąć do przeszłości. Przypomnieć Stefana Żeromskiego, który bardzo pragnął, aby odradzająca się Polska była na miarę oczekiwań. Tymczasem już wtedy pojawiały zupełnie inne tendencje. Zaraz po nawale bolszewickiej wielu odrzucało apele ludzi uczciwych, nawołujących „od pierwszych chwil niepodległości”, marzących o tym, aby Polska wypracowała swoją jakby misję społeczną, chodziło o to, aby zabiegała i w końcu wypracowała „wyższy i doskonalszy ideał życia społecznego niż Rosja komunistyczna i (stworzyła) cywilizację materialną wyższą niż pracujące Niemcy...”.  (S. Żeromski, Rozdziobią nas kruki, wrony..., Czytelnik 1956, ze wstępu H. Markiewicza, str. 42).

Niestety, sprawa nie była zbyt prosta, gdyż bardzo szybko ludzie o egoistycznym nastawieniu znaleźli się u władzy. A ci, którzy mieli jakieś ideały przed oczyma, jakąś wizję Polski solidnej, budowanej na wierze, prawdzie, zaczęli być spychani na margines. Na nic optymizm. I jeszcze raz Żeromski. Pisze autor wstępu do dzieła: „Rozdziobią nas kruki, wrony”. „Wiatr od morza stanowi punkt szczytowy powojennego optymizmu Żeromskiego: w zakończeniu utworu Smętek – legendarny symbol drapieżnej przemocy w przyrodzie, zła i zbrodni w stosunkach międzyludzkich, nienawiści i zaborów w historii - opuszcza na zawsze Polskę. Już jednak w Międzymorzu radosne zapewnienie: „Nie przynosimy tu zbrodni, nie przynosimy przemocy, nie przynosimy tu krzywdy - krzyżuje się z goryczą obserwacji: „Muszę patrzeć, jak pycha bogaczów, spryt kanalii i dorobkiewiczów, egoizm, wszystko w Polsce zamieniając na kawał, po staremu wzdłuż i wszerz rozbija się i hula” (S. Żeromski, jw. str. 41). Ale i tak, dwudziestolecie to sukces względem tego, co stało się potem.

To wszakże nie koniec. Wystarczy przypomnieć, co się działo w czasie i po drugiej wojnie światowej. Jako przykład wypada wziąć los szesnastki, wywiezionej do Moskwy. Tak to widzi Kazimierz Wierzyński:

„Oskarżajcie nas wszystkich,

nie tylko Szesnastu,

sądźcie poległych w grobie

to też winowajcy.

Sądźcie szkielet, co z wojny pozostał się miastu,

gdy wyście jeszcze z diabłami kumali się zdrajcy”.

Opowiedziane przez poetę sytuacje należą także do naszej historii. Nie można ich lekceważyć. Ziemię łatwo jest zachwaścić. Znacznie trudniej przychodzi uwolnić od chwastów. To tylko część z dawnych czasów, ale nie można o niej zapomnieć, gdyż nigdy w takiej sytuacji nie zrozumiemy znaczenia pełni patriotyzmu i nie wyzwolimy się z bolesnych naleciałości.

4. A jak jest teraz?

Smoleńsk jest swego rodzaju papierem lakmusowym. Oczywiście, dla nas zawsze pozostanie jako miejsce potwornej tragedii. Śmierć tylu osób i to zajmujących ważne stanowiska, będących wciąż na służbie Polsce, to zmusza do refleksji. Ale było też wiele osób już na emeryturze, wielce zasłużonych. Wystarczy przypomnieć Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta na uchodźstwie, który ginie w 91 roku życia. A przedstawiciele rodziny katyńskiej. Nasi Rodacy od lat mieszkający poza Polską.

Wcześniej natomiast takim papierkiem lakmusowym był Katyń. Długo zamordowani i tam pochowani nasi Rodacy musieli czekać, aby cała Polska mogła poznać prawdę o ich męczeńskiej śmierci. A jak będziemy długo czekać na prawdę o Smoleńsku. Serca ją czują. Historia wskazuje nam ślady prowadzące do prawdy. Co innego jednak czynią potężne siły sprzeciwu, jakby się strasznie bano prawdy. A może tak jest istotnie? A jeżeli jest tak, to trudno mówić o wolności. Gdzie nie ma miejsca na prawdę, pełną prawdę, tam nie ma wolności. Bolesne to stwierdzenie, ale czy może być inne?

Jednak Smętek nie opuścił naszej ziemi. Nie opuścił wielu urzędów. Smętek - tylko też nasz Smętek współczesny to nie symbol, z jakim spotykaliśmy się w klechdach kaszubskich. Gorzej, to rzeczywistość, to zło konkretne, to drapieżna przemoc.

Jego obecność daje się zauważyć w ciągłej agresji przeciwko własnemu Narodowi, przeciwko ludziom szczerze szukającym prawdy. Ta agresja wyraża się w słownictwie. I ciągnie się za nami od czasu, gdy całą Polskę określono mianem bękarta. To nie przeszkadzało kumplować z autorami powyższego określenia. I zdaje się, że dziś wskutek tego, posługiwanie się obelżywymi terminami w stosunku do własnych Rodaków, dzięki zapleczu dziennikarskiemu trwa nadal. Przedstawicieli własnego Narodu nazywa się watachą, a jednostkę pętakiem. Niektórym marzy się, aby pozbywać się tych, którzy mają inne zdanie na temat rządzenia państwem.

Ale już najbardziej boleśnie, po Smętkowemu zabrzmiała wypowiedź, niestety dziennikarza polskiego w ramach publikacji TVN 24 z dnia dziewiątego lipca 2007 roku. A było to wystąpienie spowodowane tym, że ówczesny premier Rządu Polskiego, uczestnicząc w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, ciesząc się wielką liczbą uczestników pielgrzymki po prostu powiedział: „Polska jest tutaj”. To stwierdzenie w pewnej mierze nawiązywało do wypowiedzi bł. Jana Pawła II, który parę lat wcześnie podkreślił, że przy sercu Matki Bożej zawsze Polacy byli u siebie. I byli wolni.

Ale posłuchajmy wypowiedzi polskiego dziennikarza Jacka Pałasińskiego: „Nie uwłaczając nikomu, to, Panie Premierze, na Jasnej Górze stała przed Panem Polska na zasiłku, Polska najmniej twórcza, Polska nie umiejąca produkować bogactwa, Polska niewykształcona, Polska zaściankowa, Polska nieprzygotowana do stawiania czoła wyzwaniom współczesności, Polska zabobonna, Polska czerpiąca swą siłę do przetrwania z chorobliwej nienawiści do wszystkiego co czyste, szlachetne i mądre, Polska, którą podzieli się wedle własnego życzenia, Polska mentalnie zakorzeniona w komunizmie, Polska, która za Polską nigdy się nie biła, Polska budująca dla Polaków małe, krzywe i szare domy, Polska nie potrafiąca nawet wybudować gładkiej szosy, Polska rozkradająca własność prywatną i publiczną, Polska z pochodów 22 lipca, Polska szmalcowników i donosicieli, Polska podła i głupia”. Czy moglibyśmy kiedykolwiek wcześniej wyobrazić sobie, że takie słowa padną pod adresem 300 000 pielgrzymów zgromadzonych na Jasnej Górze? A nawet więcej, gdyż te słowa zostały skierowane pod adresem wszystkich Polaków, dla których Matka Boża jest wzorem najszlachetniejszej postawy, otwartej na Miłość i na Wiarę. Nie chcemy o tym w zapominać w Roku Wiary.

Czytając tę wypowiedź można wszakże pomyśleć, że chyba Pan dziennikarz w niej zawarł charakterystykę swego środowiska, które dobrze znał. Owszem Polacy są na zasiłku, ale tylko dlatego, że niektórzy miesięcznie otrzymują po kilkadziesiąt tysięcy złotych, a to w świecie dziennikarskim nie jest rzadkością, oczywiście w tym po smętkowskiemu usłużnym w agresji. Zaś tej Polsce, która jednoczy się z Jasną Górą zawdzięczamy najpiękniejsze budowle, które niekiedy powstawały w latach nawet największego ucisku. To ta Polska była zawsze twórcza w poszukiwaniu rozwiązań niezbędnych do dalszego rozwoju, bo jest to Polska, którą stać na poświęcenie. To z wizerunkiem Częstochowskiej Pani ginęli ludzie za Polskę. Jej służyli, a nie wyprzedawali jej dobra, wypracowane rekami i sercem milionów Polaków - katolików. I tak by można snuć odpowiedź na kolejne jakże obrzydliwe sformułowania i to uderzające w całą niemal Polskę.

5. Polska może być sobą.

Taka postawa i taka wypowiedź wprost nas zobowiązuje do wierności prawdzie, także prawdzie o naszej Ojczyźnie. Zobowiązuje, abyśmy utrwalali pamięć o naszych poprzednikach, o ich poświęceniu, o ich heroizmie.

I nie musimy się wstydzić, że nasz krajobraz, krajobraz polskiej ziemi, zgodny z krajobrazem polskich serc przemawia do nas, przemawia do gości, cieszy wszystkich ludzi dobrej woli, gdyż mówi o bezpieczeństwie, o gościnności, o szacunku. A jest to krajobraz przydrożnych krzyży, kapliczek z Matką Najświętszą najczęściej i pomników, upamiętniających bohaterów. Krzyże, kapliczki i pomniki - są równocześnie wyznaniem wiary, deklaracją postaw. Z tymi znakami wiary i miłości odnajdujemy ludzi: dorosłych, żołnierzy, partyzantów, ale też i harcerzy, a więc ludzi młodych. Oto wyznanie jednego z nich, Lwowskiego Orlątka:

„Z prawdziwym karabinem

U pierwszych stałem czat,

O, nie płacz nad Twym synem,

Że za Ojczyznę padł.

Z krwawą na piersi plamą

Odchodzę dumny w dal.

Tylko mi Ciebie, Mamo,

Tylko mi, Polski, żal”. (A. Oppman „Or-Ot”, 1918).

Strasznie wygląda to zestawienie słów poety z agresją dziennikarza. Tu przejmująca głębią miłości do Polski poezja, a tam porażające umysły dziennikarskie oszczerstwo, rzucone na Naród z próbą dzielenia tego narodu.

Nie dziwimy się, że Naród musi protestować. Nic nie usprawiedliwiałoby Polaków, a zwłaszcza robotników, ale też i inteligencji, oraz mieszkańców wsi, gdyby milczeli, gdyby tolerowali straszliwe zakłamanie sfer władzy i ciągłe domaganie się ofiar od najmniej zarabiających. Kilkanaście lat temu doświadczano nas tzw. terapią szokową, i tak przez kolejne lata wynajdowane są przeróżne przyczyny. Tylko jednego możemy być pewni, że nie zabraknie finansów na wypłacanie premii w setkach tysięcy za buble i za służalczą wierność.

To wszystko dodatkowo stanowi mocne uzasadnienie, aby przypominać ludzi oddanych sprawie, godnych szacunku. Niech krajobraz polski pomaga kolejnym pokoleniom w odkrywaniu i uświadamianiu sobie, komu zawdzięczamy to, co dobre w naszej Ojczyźnie. Nie możemy też dopuścić, aby zapomniano o Katyniu, czy też Smoleńsku, albo o Syberii i obozach koncentracyjnych, o 17 września, czyli zdradzieckiej napaści na Polskę od Wschodu.

Wydaje się, że o tym wszystkim jakby pamiętał śp. Lech Kaczyński, prezydent Rzeczypospolitej, gdy przygotowywał wystąpienie w Katyniu: „Tragedia Katynia i walka z kłamstwem katyńskim to doświadczenie ważne dla kolejnych pokoleń Polaków. To cześć naszej historii. Naszej pamięci i naszej tożsamości. To jednak także cześć historii całej Europy, świata. To przesłanie dotyczące każdego człowieka i wszystkich narodów.

Dotyczące i przeszłości, i przyszłości ludzkiej cywilizacji. Zbrodnia Katyńska jest już i zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią - nawet w czasach najtrudniejszych - wybrać wolność i obronić prawdę (...)”.

Siła katyńskiego przesłania została w 2010 roku wzmocniona wielkością tragedii smoleńskiej. Oby to był koniec. Oby przestały płakać Matki Polki. Przypatrujmy się uważnie nowemu pomnikowi. Wczytujmy się w Jego wołanie. Tłumaczmy jego przesłanie dzieciom. I bądźmy dumni! Z wierności Polsce! Z honoru! Bądźmy wdzięczni telewizji TRWAM, że jako pierwsza poniesie w świat dzisiejsze przesłanie,  wyrażające troskę o Polskę całą. I żeby nie tylko matki przestały płakać, ale i synowie, bo jakże przejmująco brzmi tamto spod Lwowa wyznanie:

„Tylko mi Ciebie, Mamo,

Tylko mi, Polski, żal!”. Amen.

 

 

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

autorzy:Artur Bazak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Paweł Nowacki, Izabella Wierzbicka.

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.


wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych