Prezesa TVP nie opuszcza dobre samopoczucie. Bo nie zwalnia ale "odetatyzowuje", nie grozi - tylko "uprzedza" i oczywiście nie ulega politykom. Pogratulować!

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

- Nie jestem od spełniania życzeń polityków - zapewnia prezes TVP Juliusz Braun. Problem w tym, że od oczekiwań widzów i potrzeb pracowników -  najwyraźniej też nie...

Prezes TVP udzielił obszernego wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita". Tłumaczy się w nim z wszystkich kontrowersji wokół kierowanej przez siebie instytucji, w tym z radykalnej restrukturyzacji zatrudnienia. I w tu idzie w zaparte: Zapewnia, że w jego firmie nie ma mowy o żadnych zwolnieniach.

Przeniesienie pracowników do firmy zewnętrznej jest podyktowane reorganizacją części procesów wewnątrz naszej korporacji i oszczędnościami. Pomimo koniecznej restrukturyzacji, TVP stara się uniknąć zwolnień grupowych. Aby dać pełne wsparcie pracownikom, którzy zostaną objęci zmianami, będziemy dążyć do zagwarantowania tym pracownikom tych samych zasad wynagradzania przez okres 12 miesięcy

- przekonuje.

I dodaje:

Odetatyzowujemy TVP w kilku jednostkach organizacyjnych i w oddziałach terenowych, a dziennikarze, montażyści, charakteryzatorzy, graficy komputerowi, których te zmiany dotyczą, nie wylądują na bruku! Zostaną przeniesieni, zgodnie z Kodeksem Pracy do firmy, która będzie wyłoniona w trwającym przetargu

Co się stanie z przeniesionymi pracownikami po roku - nie wspomina. Usiłuje za to przedstawić cała operację jako pożyteczną i korzystną dla pracowników.

Dla dobrych pracowników ta operacja będzie bardzo opłacalna. Ci, którzy dotąd byli mało aktywni będą musieli się bardziej się postarać

- zapewnia prezes.

Chcemy to zmienić i doprowadzić do tego, by dziennikarze współpracowali z TVP bądź na etatach, bądź na zasadach firma-firma

-dodaje.

Oczywiście jesteśmy świadomi, że nie zawsze to będzie możliwe, ale chcemy, by współpraca na podstawie umów cywilno prawnych występowała w sytuacjach wyjątkowych, a nie stanowiła regułę.

Według Brauna na przeniesieniu pracowników do firmy zewnętrznej  TVP zaoszczędzi ok.15 mln zł.

Wiem, że nie jest to duża kwota, lecz musimy spojrzeć na ten proces długofalowo. Właściwą perspektywą oceny poziomu oszczędności jest okres od trzech do pięciu lat.

- zastrzega.

Tłumacząc się z mejla rozesłanego do pracowników po tym jak związki zawodowe zapowiedziały zorganizowanie referendum strajkowego, a w którym napisał, że strajk może stać się rzeczywistym zagrożeniem dla utrzymania miejsc pracy, mówi:

To nie jest żadna groźba. To partnerskie i odpowiedzialne przedstawienie pracownikom aktualnej sytuacji Spółki. Podkreślę jeszcze raz: chcę, by pracownicy w pełni świadomie wyrazili swoją opinię, znając wszystkie potencjalne konsekwencje takiej decyzji – i te rzeczywiste i te, opisywane przez Związek Zawodowy, który referendum organizuje

Odnosząc się do słynnej awantury, jaką zrobił mu przez telefon Janusz Piechociński (po tym, gdy w programie Tomasza Lisa debatowano o homoseksualizmie wśród sportowców) Braun stwierdził:

Pan Janusz Piechociński, jak każdy widz TVP na deptaku w Krynicy ma prawo do krytycznej opinii na temat mediów publicznych, ale wypowiedź wicepremiera była niedopuszczalna

Prezes TVP zapewnił też, że zakres swobody dziennikarzy, takich jak  Lis jak i Pospieszalski, "jest ogromy".

Braun zadeklarował się też jako zwolennik finansowania mediów publicznych za pomocą opłaty audiowizualnej. (Takie rozwiązanie opracował resort Bogdana Zdrojewskiego).  Jak by taka opłata miała wyglądać?

Każde gospodarstwo domowe ma obowiązek wniesienia opłaty, która wynosi 25 zł miesięcznie, bez rejestrowania telewizorów, komputerów czy komórek

- tłumaczy Braun.

Opłata audiowizualna będzie powszechnym obowiązkiem

-dodaje, potwierdzając, że byłyby nią obciążone także te gospodarstwa domowe, które telewizorów nie posiadają.

 

Odpowiadając na zastrzeżenia polityków PIS, którzy po wyemitowaniu kontrowersyjnego niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" Braun podkreśla, że dymisjonować go chciały także środowiska lewicowe za emisję filmów o Smoleńsku.

Nie jestem od spełniania życzeń polityków. Obie te decyzje dały asumpt do ważnej dyskusji społecznej

- mówi prezes TVP.

Braun  nie zgadza się też z oskarżeniami o tabloidyzację "Wiadomości".

Dzisiaj „Wiadomości" pełnią inną rolę niż jeszcze dziesięć lat temu, rolę magazynu informacyjnego. Wybieramy najważniejsze informacje po to, żeby tłumaczyć i informować od dzieje się w Polsce i na świecie

- przekonuje Braun.

Czytając te tłumaczenie można tylko pogratulować prezesowi "wodoodporności". Wygląda bowiem na to, że kondycja telewizji publicznej nie budzi jego najmniejszych wątpliwości. Tak jakby spadające wskaźniki oglądalności, ani opinie widzów, czy protesty pracowników - były jedynie przejawem czyjejś złej woli. Jakby wszystkie zastrzeżenia wyssano z palca. No cóż, robienie dobrej miny do złej gry, to metoda stara jak świat. Ale skuteczna - do czasu...

ansa/Rzeczpospolita

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych